Chloru, nie przejmujta się

.
Dawno, dawno temu... chyba n początku lat ' 90 , znajomi Rosjanie przywieźli mojemu mężu
w padarku ze 20 kg oliwek... w sosie własnym

, tzn. czarne oliwki w czarnej oliwie, zielone w zielonej

. O fuj, ze 4 worki poszły do śmieci, bo nie dało się tego jeść

, chociaż jak teraz sobie pomyślę, to do pizzy były jak znalazł

Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)