
Czy przesadzam? No jakoś nie wydaje mi się. Jako kraj, który ma przewodniczyć Unii, powinniśmy mieć polityków, którzy potrafią się porozumieć w obcym języku europejskim (niemiecki, francuski, hiszpański, angielski). Gdyby Jarosław Kaczyński potrafił gadać w jakimkolwiek innym języku, to mógł w nim zapytać Camerona, czy możemy przejść na ów język. I nie wyglądałoby to tak strasznie źle jak wyglądało...