Post
8 wrz 2011, o 22:16
Wizerunek, dziwna rzecz jest.
Wraz z upływem lat człowiek zupełnie inaczej patrzy na ów wizerunek.
Niestety na ów wizerunek często wpływa mają różne okoliczności otaczające nas niedbale.
Nie na sam wizerunek, ale na potrzebę kreowania tego wizerunku. Jest niewielu szczęśliwców, do których AAA myśli, że się zalicza, ktorzy genralnie srają na to, co ludzie o nich pomyślą.
ZNam takich, mam nawet jednego takiego w swoim otoczeniu, ale on akurat jest tak znerwicowany, że nie wiem, czy to nie ma związku z laniem na wizerunek.
I nie uciekajmy od bolesnej prawdy imadżowej, że wizerunek obsrany, czyli SRAM NA TO, też jest wizerunkiem i to dość wyrazistym.
Bo czyż człowiek nie dobający o wygląd ( pozornie, bo kupuje specjalnie w szmateksie bojówki, jakieś rokłapciane pantufli ite...) nie jest w biurze bardziej widoczny niż wymuskany garniturowiec w ancugu za 10koła?
A, ja sram na to, i będę jeździł dwudziesto letnim gratem po Europie z dwójką trzyletnich dzieci. A CO. H, tfuy CeHa z tym, że jestem nieodpopwiedzialny i narażam dzieci w takimże pojeździe. ALE TAKI MAM WIZERUNEK.
Wszystkie, jak tu jesteśmy, chcemy żeby nas jakoś postrzegano. Niektóre udają że nie. Ale nie kupią auta, które by chciały, bo chcą być odpowiednio postrzegane. Abgnegacja też jest POZĄ.
Wszystko jest pozą. A rose is a rose is a rose. Pisała gertruda Stein - uwieczniona w ostatnim filmie Allena.
Czy wizernek jest sterowany? Jasne że jest.
Pracodawcy, koledzy z roboty, ze szkoły, wszystko i wszyscy naobkoło nami sterują i tym, jacy chcemy być.
Nie po to szefowie agencji reklamowych jeżdżą drogimi Jaguarami, żebyśmy robili, co chcemy.
Nie po to Parysy Hiltony robią co robią, żeby jakaś grupa czegoś nie robiła....
Nie po to Ray bany są raybanami, żebym ich nie kupował ( to poza Persolami i Maui Jim chyba jedyne szklane ciemne szkła) - uwaga do auta trza brać polaryzowane, bo mają coś tam naklejone i ślpei nie wybijają w aucie.
Nie ma ucieczki przed wizerunkiem.
Dlaczego na mojej ulicy są trzy Porsche, jeden Aston Martin, w diabły Meroli, Bet... BO LUDNOŚĆ kreuje. FDziś jadę po benzynę po drodze i po Oshee bo biegałem i podjeżdża sąsiadka mi nie znana, ale za to Carrerą. Tak se patrzyłem na nią i se pomyślałem, że Maryla to chyba wie, co robi od dziesięcioleci nie wysiadając z Porsche'a.
Co prawda moj jeden znajomy, zaposiadający i Cayenna Turbo i Carrerę jedną z mocniejszych powiedział, że już ma dość wypadających plomb i dośc tej Carrery.
Ale znam też jednego austryjaka, co od bóg wie kiedy zasuwa 911/carrerarmi i jak w końcu powiedział porschom ( a zna ich osobiście) że już dziękuję≥ to mu dały za darmo i co ileś tam wymiana...
BOgatemu wiatr zawsze w oczy wieje kurde blaszka.
W Ameryce mówią, że facet to kiedyś powinien mieć Porsche.
No ale nie po 50tce chyba... i wiele to kosztuje!
No i powiem wam - LUDU wyłączta telewizor. Słuchajcie se muzyki, książki czytajcie, wizerunek wam się wyprostuje raz dwa.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.