Przepisy i przypisy

[leon]

No dobrze, teraz przepis z cyklu "otwieram lodówkę i znajduję tylko lód"

Spod lodu wyskrobujemy kilka krewetek, z szafy makaron i pastę paprykową. Do tego 15 minut i gotowe.

Wstawiamy wodę na makaron, a w tym czasie przelewamy zmrożone glizdy wrzątkiem.
Gdy już wrzucimy makaron, do drugiego gara z gorącą oliwą wrzucamy krewetki i je obsmażamy.
Po jakiś 10 minutach, gdy kluchy są gotowe, pierwsze co robimy to wyciągamy krewetki na talerz i wlewamy pół szklanki wody z makaronu na oliwę. Oczywiście zachowując bezpieczny dystans. Kluchy odcedzamy - oczywiście.
Gdy woda w drugim garze się lekko uspokoi, wrzucamy do niej ok. 2 łyżeczek pasty paprykowej.
Mieszamy sosik, redukujemy, wrzucamy glizdy, kluchy i jemy.

[Konto usunięte]

Obadamy...

Można też włożyć gałązkę natki pietruszki, jak nie ma rozmarynu. Pietruszka zresztą bardzo si (podobnie jak w farszu kiedy nadziewamy ptaka).

[Chloru]

Leon, robale tylko szare i żadnego rozmrażania wrzątkiem.

[leon]

Chloru, ale przecież ich nie moczyłem we wrzątku, tylko tyle żeby lód odpadł.

[inquiz]

nie moczyłem we wrzątku, tylko tyle żeby lód odpadł.

a on odpadł na widok wrzątku.

[Chloru]

leon, no to samo uzyskasz polewając je chłodną wodą. Owoce morza trzeba bardzo krótko obrabiać termicznie i najlepiej tylko raz. Dlatego do dań ciepłych nie powinno się stosować gotowanych wczesniej krewetek (tych różowych). Pewnie to co zrobiłeś nie zepsuło specjalnie efektu końcowego ale trzeba pamiętać o powyższej zasadzie.

Nie żebym się jakoś znał na gotowaniu to co piszę wyżej usłyszałem od jednego z szefów kuchni.

[WiS]

Od pewnego czasu chodził za mną śledź. Ponieważ to chodzenie stało się w końcu wkurzające, dziś znienacka się odwróciłem i złapałem dziada. Po czym ustawiłem na kredensie w odpowiednim towarzystwie...

[WiS]

...a następnie wrzuciłem składniki do miski i wymieszałem na jednolitą kuciulapę. Banana pół, w możliwie cienkie plasterki, dobrze się ugniata. Rukoli ze dwie duże garście, drobno posiekać. Jogurtu i śmietany po cztery łyżeczki. Cebulki troszkę, dla chrupkości. Oliwy truflowej duuużo, bo lubię. Musztardy (kwaskowa ziarnista) dwie łyżeczki. Papryki konserwowej, drobno posiekanej, parę ćwiartek. Pasty kawiorowej i kurwetkowej zacnie, dla aromatu.
W ramach doprawiania jeszcze chlust ostrej oliwy czosnkowo-paprykowej, troszkę cząbru, sporo pieprzu ziolowego i dużo rozmarynu.
A potem, lekko przegryziona kuciulapa z opłukanym i pokrojonym śledziem, tradycyjnie: warstwa komunistów, warstwa piasku, warstwa komunistów...

Ze dwie godziny powinno potem postać.
Jeśli ktoś musi, można sobie czymś kolorowym przybrać po wierzchu Ja za leniwy jestem

Śledź ów z racji kontekstu został ochrzony "wiosenny po cypryjsku".

Mniammmm

[Kruszyn]

Śledź ów z racji kontekstu został ochrzony "wiosenny po cypryjsku".

WiS, jakoś przypomniałeś mi stary kawał tym przepisem ...

Klient do kelnera:
-Dupy to ten śledz nie urywa...
Na to kelner:
-Proszę poczekać dwie godziny..

[WiS]

Edit: 25.03., poniedziałek, 19.32. Wciąż nie urwał

[Gal]

...a następnie wrzuciłem składniki do miski i wymieszałem na jednolitą kuciulapę. Banana pół, w możliwie cienkie plasterki, dobrze się ugniata. Rukoli ze dwie duże garście, drobno posiekać. Jogurtu i śmietany po cztery łyżeczki. Cebulki troszkę, dla chrupkości. Oliwy truflowej duuużo, bo lubię. Musztardy (kwaskowa ziarnista) dwie łyżeczki. Papryki konserwowej, drobno posiekanej, parę ćwiartek. Pasty kawiorowej i kurwetkowej zacnie, dla aromatu.
W ramach doprawiania jeszcze chlust ostrej oliwy czosnkowo-paprykowej, troszkę cząbru, sporo pieprzu ziolowego i dużo rozmarynu.
A potem, lekko przegryziona kuciulapa z opłukanym i pokrojonym śledziem, tradycyjnie: warstwa komunistów, warstwa piasku, warstwa komunistów...

Ze dwie godziny powinno potem postać.
Jeśli ktoś musi, można sobie czymś kolorowym przybrać po wierzchu Ja za leniwy jestem

Śledź ów z racji kontekstu został ochrzony "wiosenny po cypryjsku".

Mniammmm

Brakuje mango i czekolady.

[WiS]

Nie było pod ręką, niestety

Gal, no co ja na to mogę, ze jak w architekturze nie lubię baroku, to w kuchni - tylko rokoko A nawet, należałoby rzecz, rokokoko. I zasmażka

Żeby jednak nie było, przed chwilą zjadłem wyjątkowo prostą kolację: obsmażone na suchej patelni plastry sera halloumi, podane na sałacie dębowej, lekko skropionej oliwą.
No dobra, to lekko, to byl taki chlust ze ćwierć litra, a oliwa aromatyzowana truflą czarną Ale i tak, trzy skladniki - to jak na mnie, stanowczo ponizej normy

[Grzegorz]

śledź z bananem to jak parówki z marmoladą, fuj.

[WiS]

Rodzynki mozna, a banana nie? Przesąd

A parówki faktycznie, fuj, niezaleznie od dodatkow

[leon]

śledź z bananem to jak parówki z marmoladą, fuj.

ale z gruszką już tak.

[Kruszyn]

NIe ma co robić scen o banana (zobaczcie ile WiS napompował oliw smakowych i zieleniny pociapał)


1 kg śledzi
1 banan
2 łyżki czubate rodzynek
1/2 łyżeczki curry
1 duża cebula (można dać dwie)
1/2 pojemnika śmietany (dużego pojemnika) lub w wersji light jogurtu
1/2 słoika majonezu (dużego)
cukier - szczypta, sól, pieprz


Sposób wykonania:

Śledzie wymoczyć, pokroić w kawałki i ułożyć w miseczce .
Cebulkę kroimy w kosteczkę, banana w ćwiarteczki - plastereczki. Rodzynki parzymy. Mieszamy śmietanę z majonezem, dodajemy curry, cukier, sól i pieprz. W taki sosik wkładamy banana, rodzynki i cebulkę. Zalewamy śledziki i tak przygotowane wkładamy do lodówy. Najlepiej smakują na drugi dzień.

A tu nawet dokumentacja innego wynalazku
http://www.piekielnesmaki.com/2012/05/s ... anami.html



A tu przepis po chlejadowy
http://www.piekielnesmaki.com/2013/02/z ... acowa.html

[Dido]

Szukamy więc myśliwych skłonnych odsprzedać sarenkę

Sarenka i nie tylko, na wyciągnięcie ręki, na świąteczny obiad jak znalazł

http://pollamb.home.pl/pl/c/Dziczyzna/23/2

[WiS]

NIe ma co robić scen o banana

Dzieki za wsparcie merytoryczne

A przy okazji, z dzisiejszym śniadanioobiadem poszedłem w prostotę i estetyke, a co... Serek halloumi, tym razem obsmażony nie na sucho, ale na ostrej oliwie czosnkowo-paprykowej. Pod spodem sałata dębowa, też pryśnięta oliwą (a pod nią banan ). Na wierzchu, jak widać, odrobina cukinii, papryki i pasty krewetkowej.

Uwaga, Damaź! Proste i nieskomplikowane - dobra patelnia, tłuszcz (albo nie), serek w plastry ok. 0.5 cm grubości, spory ogień, obrócić kilka razy (ostroznie, bo na początku dziad jest miękki, dobrze mieć dwa drewniane narzędzia).
W kwestii dodatkow, kombinacji do wymyslenia - multum (pewnie większosć już jest wymyslona, ale co mi tam... wolę metodę prób i błędów ). Jutro będzie pewnie z żurawiną
Ale sam też jest dobry

[Kruszyn]

WiS, miałeś jakiegoś dłużnika greka i oddał Ci tira halloumi zamiast kasy ?

[Konto usunięte]

WiS po kiego ja tu wlazłem
bez obiadu jestem

ps:
sałatka sledz ala banan - gitara ? ile jej dajesz w skali 1_10 ?

[Gal]

Ale i tak, trzy skladniki - to jak na mnie, stanowczo ponizej normy

No i tu jest całe clou.
Mój profesor farmacji sadził mniej więcej taki tekst w czasie wykładu:
"Państwa starsi koledzy to geniusze. Jak patrzę na ich recepty, na których jest zapisane jednemu pacjentowi siedem leków to uczę się pokory; bo ja, proszę państwa, potrafię przewidzieć interakcję dwóch leków z dużą dozą prawdopodobieństwa, przy trzech lekach mam wiele wątpliwości, przy czterech wiem, że nic nie wiem. A oni wiedzą.
Geniusze po prostu."
Tyle mój były profesor.
"Raz przez lodówkę" to coś co podziwiam, acz chyba nie umiem - zwykle rezultat jest kiepski (w moim wykonaniu). Ale moje dziecko starsze zaprezentowało mi ten typ kuchni z rezultatem zdumiewająco dobrym, więc może chodzi o to, że ja nigdy w akademiku nie mieszkałem...

[inquiz]

Mój profesor farmacji sadził mniej więcej taki tekst w czasie wykładu:

pojawienie się przedstawicieli farmaceutycznych było do przewidzenia

[inquiz]

eksperyment od dwóch godzin w piekarniku i drażni nos

[WiS]

WiS, miałeś jakiegoś dłużnika greka i oddał Ci tira halloumi zamiast kasy ?

Nie, ale za to, jak widać, rząd naszej republiki wypłaca mi pensję w bananach

sałatka sledz ala banan - gitara ? ile jej dajesz w skali 1_10 ?

A z 8, co oznacza, że mi smakowało, ale że jednak znam lepsze towarzystwo dla śledzia (a na pewno prostsze : a mianowicie śmietanę, majonez i roztarty czosnek

może chodzi o to, że ja nigdy w akademiku nie mieszkałem...

A Ty wiesz, że coś w tym jest? Ja się kilka lat po akademikach poszlajalem, to i przesiąkłem kulturą mieszania wszystkiego, co akurat wypelzło z zakamarków

drażni nos

Oczy też

[Konto usunięte]

eksperyment od dwóch godzin w piekarniku i drażni nos

To jakaś chińszczyzna? Pałeczki mnie naprowadziły