Przepisy i przypisy

[WiS]

Z okazji Święta Pracy, popracowałem znów nad śledziami .
Od lewej:
- w ziołach,
- korzenny,
- pomidorowo-rodzynkowo-cebulowy.
Teraz się poszły przegryzać do lodówki

[Piter 35]

Teraz się poszły przegryzać do lodówki

Oby tylko do gardziołek się sobie nie rzuciły

[@lbert]

Zdecydowanie potwierdzam opinie AAA o Zupie rybnej

Mi posmakowaly tez Duze Myszy z grilla, koniecznie krwiste

[WiS]

Hmmm... tych myszy, to bym chętnie spróbował

Ale z braku takowych pod ręką, muszę wchlaniać proteiny z wodnych robali - Remek, nie patrz
Choooociaaaaż...
...taka duża, drapiezna ośmiornica, to w sumie powinna spełniać twoje kryteria "mięsa" . A smakuje trochę jak cielęcina...

Na zdjęciu poniżej, poza oktopusem zamarynowanym na czosnkowo, występują także: ogonki rakowe, oliwki nadziewane papryką, zielona mieszanina sałaty dębowej, rukoli, pietruszki i kopru włoskiego z oliwą truflową, no i last but not least, biały Martins Andino 2011. Za śmieszne pieniądze, kawałek dobrego wytrawnego wina. Czuć Andy w pobliżu
Następnym razem taki obiadek bez rakowych odwłoków i oliwek, tylko mi psuły przyjemnośc kontaktu z ośmiornicą Naprawdę fajne mięsko

[Chloru]

Torbacz może być smaczny... ale dziś wybraliśmy proste danie.

Łoś filet - sól, pieprz, oliwa (można też skropić sokiem z cytryny). Odstawiamy na trochę. Rybę smażymy na bardzo gorącej patelni, po 2 minuty z każdej strony. Z boków też lekko przysmażamy. Następnie do pieca (180 stopni) na jakies 8 minut.

Ziemniaki - gotujemy w mundurkach. Następnie do pieca z 10 minut przed łosiem. Na talerzu trochę masła i soli.

Jako dodatki - pomidory, pieprz, posiekana cebulka. Obowiązkowo piwo

Zdjęć nie ma bo wyglądało tak ładnie, że od razu zabraliśmy się do konsumpcji. Całośc bardzo smaczna pracy może na 30 minut.

[WiS]

Zapiekane ryby z wytrawnym sosem pomarańczowym po wisowsku.

Tzn. przepis z netu, twórczo udoskonalony w boju
Idea podobna jak u Chlora, ale trochę więcej roboty.

Składniki:
- około 70 dkg filetów (w tym przypadku: czarniak i sandacz, chyba pół na pół)
- 3 jaja
- 200 ml śmietany
- 1 por
- 1/2 bulwy kopru włoskiego
- 3 łyżki mąki (u mnie żytnia razowa i poznańska)
- 2 łyżki muesli z rodzynkami i orzechami (nieobowiązkowo)
- 5 łyżek tartego sera żółtego (mozarella z czosnkiem plus parmigiano cośtam)
- 2 duże pomarańcze
- 1 banan (nieobowiązkowo)
- 1 łyzka konfitury z zurawin (nieobowiązkowo)
- 1/2 cytryny
- 200 ml białego wytrawnego wina
- oliwa z oliwek
- masło klarowane
- ziółka i przyprawy (w moim przypadku: pieprz ziołowy, oregano, estragon, majeranek, natka pietruszki, mięta, marsala, tarte goździki, cukier z trzciny, kurkuma, sproszkowana słodka papryka).

Wykonanie:

Zapiekanka.
Filety myjemy, skrapiamy sokiem z cytryny, obtaczamy w ziółkach (pieprz, oregano, estragon, majeranek, mięta) z odrobiną oliwy, zostawiamy na przynajmniej 30 minut.
W międzyczasie można zrobić sos - patrz niżej.
Filety kroimy i krótko (kilka minut) obsmażamy na mocno rozgrzanej oliwie. Potem układamy je (dość luźno) w naczyniu żaroodpornym, uprzednio wysmarowanym oliwą.
Pomiędzy warstwy ryby dajemy posiekanego w talarki pora i koper włoski. W oficjalnych przepisach każą je wczesniej obgotować - IMO bez sensu, dałem surowe. Dosypałem też tutaj trochę tartego sera.
W innym naczyniu przygotowujemy ciasto: mieszamy 2 łyżki mąki (tu poszła razowa), muesli, śmietanę, tarty ser, trochę oliwy. Dla żółtości - solidna szczypta kurkumy, chyba ze ktoś nie ma albo nie lubi, to spokojnie można bez. Wbijamy jajka, dokładnie mieszamy, aż do uzyskania jednolitej masy. Gdyby wydawało się za gęste - można kapnąć nieco mleka. Ciastem zalewamy rybę.
Po wierzchu mozna udekorować plasterkami banana i jeszcze obsypać tartym serem i papryką.
I w otwartym naczyniu do nagrzanego piekarnika (każą 180 stopni, ja piekłem chyba w cieplejszym), na jakieś 30 minut.

Sos.
Pomarańcze starannie myjemy ciepłą woda, kroimy w ósemki lub szesnastki. Wykrawamy miąższ i siekamy go na dość drobne kawałki. Skórkę z jednego owocu też siekamy (kto lubi dominujący aromat skórki, można z obu).
Do jednego rondelka wędruje teraz skórka, plus szklanka wody, plus nieco cukru (trzcinowego), plus solidna porcja pieprzu ziołowego. Gotujemy, czasami mieszajac, aż skórka dobrze zmięknie. W międzyczasie można dodawać wina.
W tym czasie w drugim garnku, większym, roztapiamy trochę masla klarowanego. Dodajemy łyzkę maki (poznanska), mieszamy, dodajemy miąższ i sok z pomarańczy. Gotujemy na niedużym ogniu, mieszajac i stopniowo przyprawiając (marsala, pieprz, goździki). także i tu dodajemy wino.
Gdy skórka jest już miękka, wrzucamy zawartosć mniejszego garnuszka do wiekszego; gotujemy nadal, mieszając i ewentualnie dalej doprawiając, do uzyskania żądanej konsystencji i smaku.
Ponieważ mnie wydawało się wciaż nieco za mdłe, dodałem ekstra solidną łychę ostrej konfitury z żurawin.

Kawałki zapiekanki na talerzu polewamy sosem (mój na zdjęciu poniżej był już tylko lekko ciepły i się szybko rozwarstwił, ale nic to), ewentualnie dekorujemy pietruszką i miętą.

Oczywiście, popijamy toto obficie białym wytrawnym winem.
Inaczej niestrawność murowana - a tak, zaledwie prawdopodobna

Smacznego

[Chloru]

WiS, zauważam pewne podobieństwa. Twój przepis czyta się tyle ile mój się robi Smacznego!

[Konto usunięte]

Mam myśl racjonalizatorską. Osobom w podeszłym wieku bardzo dobrze idzie pisanie w tym wątku, więc może założyć też dla nich wątek pt "Prace w ogrodzie". Będzie większe urozmaicenie

[WiS]

Twój przepis czyta się tyle ile mój się robi

Nooo, ja dziś nad tym spędziłem, licząc od początku (punkt A - stwierdzenie że "aaaakurat filety się porzadnie rozmroziły") do końca (punkt Z - zgaga po próbnej konsumpcji) bodaj ze cztery godziny. Acz w międzyczasie zdążyłem też jeszcze skończyć jeden raport, nastawić dwie nalewki i przyrządzić śledzia w ziołach

"Prace w ogrodzie".

Fuj.
Chyba że w ogrodzie rozkoszy, to tak.
W ogrodzie dobra i zła, koło północy, ewentualnie też
Ale żadne pielenie chwastów, kopanie grządek, przycinanie pędów i nawożenie rabatków (rabatek?), za żadne skarby.

[Chloru]

WiS, zielska też nie paliłeś, hę?

[Kruszyn]

Andrew Zimmern za chwile straci prace na rzecz WiSa

[WiS]

zielska też nie paliłeś, hę?

To trudne w dzisiejszych czasach do uwierzenia, ale całe życie tylko tytoń. Noo, oczywiscie z paprochami z podlogi w hali fabrycznej, w czasach ekstramocnych

Andrew Zimmern za chwile straci prace na rzecz WiSa

Nie wiem kto to jest i gdzie pracuje, ale jesli trzeba tam chodzić na określoną godzinę, w dodatku częściej niż raz w miesiącu, to dziękuje, przekaż chłopu żeby się nie stresował

[damaz]

a ja tak się zastanawiam...
co zrobi Mag jak się zorientuje, że ubranka to już nie z 13 liczbą pierwszą na tym białym dyndającym, tylko raczej z 17.


(Mag, najprostsza metoda na piekarnik: rozgrzać do 200 stopni a potem nakapać zimnej wody na szybę drzwi z okrzykiem "ależ to brudne, trzeba umyć")

[WiS]

co zrobi Mag jak się zorientuje

Spox, w jej obecnym młynie, nie zorientuje się W niczym, co nie dotyczy bezpośrednio dziekanatu i geodezji
A co do ubranek, dziękujemy, dajemy radę
Jakoś...

najprostsza metoda na piekarnik: rozgrzać do 200 stopni a potem nakapać zimnej wody

Tfutfutfu. Stary model, szyba już raz strzeliła - poł roku szukania Na szczeście, gdy znaleźliśmy jakies strategiczne zapasy zachomikowane u jakiegoś hurtownika z niechlujną logistyką, to kupilismy z zapasem

[damaz]

i geodezji

no o tym mówię. rozmiar "17 liczba pierwsza" to już geodezja.

ale widzę, że problem trzeba odwrócić: co TY na powyższe?

[WiS]

co TY na powyższe?

No przecież widać, szukam rozwiązania kwadratury kola

Na razie znalazlem kanty wokoło...




A tak przy okazji, zapiekanka następnego dnia jeszcze lepsza

[FUX]

Link: http://vimeo.com/38055735

[Konto usunięte]

FUX, to jeszcze jakieś tłumaczenie zarzuć

[WiS]

To nie będzie przepis, co najwyżej przypis.

Gdy:
a) zrobiło się zbyt tropikalnie, by jeść cokolwiek na ciepło,
b) wracamy dodom po trudnej, acz zwycięskiej slużbowej rozmowie z jednym duuuzym skuuu...synem,
c) jesteśmy głodni,

...przechodzimy w Piotrze i Pawle przez regały z zywnością zdrową i niezdrową, ładujemy na chybił trafił różne rzeczy, a potem mieszamy dość przypadkowo. W domu niektóre siekamy. Inne ucieramy, częsciowo mieszamy ze sobą, w takiej kolejnosci i proporcji, jak nam akurat wena dyktuje. Uwaga - przechodząc między stoiskami możemy różne pominąć, ale o alkoholowe koniecznie trzeba zahaczyć, bo inaczej będzie źle.

Smacznego

Uwagi końcowe:
1. Dlaczego w polskich sklepach, latem, wszędzie są chłodziarki z piwem, a z winem nie ma - i w związku z powyższym, zaraz po przyjściu do domu, przed odpięciem nart, trzeba wrzucać wino do zamrażalnika, zeby się za jakiś czas nadawąło do popicia lunchu?
2. Argentyńskie wina rulez. Zacząłem pić na cześć nowego papieża, i coraz bardziej się wciągam. Nie to, co gruzińskie i żydowskie... ale jak na Nowy Świat, dają się pić. Chile, USA i RPA mi stanowczo nie wchodzi, Australia czasem ujdzie. Może to dlatego, że kupuję tylko te poniżej 30 złotych...?
3. Te słoiczki na zdjęciu to różne pasty z cieciorki, nie wiem czemu, dla zmyły nazywane pasztetami. Same w sobie są takie sobie, ale genialnie się nadają jako baza dla robienia dziwnych smakowych kuciulap. Tutaj: z dodatkiem przypraw, oliwy i tartego sera lądują na kanapkach.


Doobraaanoooc... zaraz dopiję wino i będzie sjesta, i niech ktoś wyłączy ten reflektor za oknem

[Konto usunięte]

różne pasty z cieciorki, nie wiem czemu, dla zmyły nazywane pasztetami. Same w sobie są takie sobie,

Niewierny, spróbowałbyś mojego hummusa to byś odszczekał to powyższe...

[WiS]

spróbowałbyś mojego hummusa to byś odszczekał

Dyć ja o supermarketowych tylko piszę. Rękodzieło, a nawet coś z bazaru w Baku lub innej Casablance, to inna rozmowa

[FUX]

różne pasty z cieciorki, nie wiem czemu, dla zmyły nazywane pasztetami. Same w sobie są takie sobie,

Niewierny, spróbowałbyś mojego hummusa to byś odszczekał to powyższe...

Ty już powinieneś w łóżku być...

[Chloru]

WiS, ale te 30 PLN to za sześciopak? IMHO dobre, tanie wina niekoniecznie marki Pocisk, Bełt albo Komandos można dostać w Lidlu i P&P. Cena w tym wypadku niekoniecznie przekłada się na jakość. Z trunków lekkich, na upały polecam półwytrawne mozelskie Rieslingi. Najlepiej spożywane z balkonu z takim widokiem



Tak, to naturalna okolica występowania win mozelskich

[Kruszyn]

A ja dziś po sycylijsku na otro Tak mniej więcej wyglądało tylko dodałem jeszcze mule

[rrosiak]

Kruszyn, a gdzie łyżka