TRUPIARNIA

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 19:50

Piter 35 pisze: A ty Wisku gdzie masz Swój Bank Ziemski
Po co Ci ta wiedza? Pewnie i tak dostaniesz kiedyś te carskie ruble spod mojej jabłonki, i to bez brudzenia sobie rąk ziemią... ;-) Tylko pamiętaj, szpera ma być i turbo... 8-)
minimus pisze: wolałbym żeby kwacha czy millera udupili.
A ja poproszę wszystkich, po kolei - niby dlaczego mam wybierać między zupą a drugim daniem? :cofee:



minimus
5 gwiazdek
Auto: kiedyś OBK MY06 2.5L
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 19:54

WiS pisze: A ja poproszę wszystkich, po kolei - niby dlaczego mam wybierać między zupą a drugim daniem?
np. szkoda czasu. Jak długo "ścigają już Jaruzela & Co" i co z tego będzie? Nic.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 19:57

WiS,
Zacytowalem, może źle, w szerszym kontekście, zamiast precyzyjnie DOBRZE DLA SIEBIE.
Bardziej zjadliwe?
Powielać swojego postu nie będę.
W mojej gminie wisi lista, którym Pan Burmistrz podarowal, nie wiedzieć czemu, podatek od nieruchomości. Kto jest na liście?
Syn oszołoma, przewodniczącego Rady Gminy, majacego onegdaj pełno frazesów na ustach, gdy hodował barany...
Teraz także napiszesz, że ni z gruchy, ni z pietruchy? ;-)
A nepotyzmy w KRUS, ARiMR, etc.
Długo by wymieniać.
Dolce far niente ;-)

minimus
5 gwiazdek
Auto: kiedyś OBK MY06 2.5L
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 20:08

no tak, tylko dlaczego zacząłeś mówiąc do mnie: "Gdybyś Ty był na ich miejscu..."??? To nie przypadek że nie jestem.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 20:21

FUX, "ni z gruchy ni z pietruchy" (czyli nieuzasadniony i zaskakujący) był tekst pod adresem minimusa, że podejrzewasz go o opisane wyżej skłonności.
Co prawda zadeklarowany przezeń szacunek dla Jaruzela powoduje, że owszem, można przyglądać mu się z pewną ostrożnością, no ale bez przesady... ;-) Zresztą, z tym szacunkiem to już chyba też się wyjaśniło, że to tylko kwestia skali i punktu odniesienia 8-) więc uwaga, minimus, wycofuję tę "ostrożność" 8-)
minimus pisze: szkoda czasu.
Bzdurniejszymi rzeczami się sądy zajmują, nie widzę problemu.
minimus pisze: Jak długo "ścigają już Jaruzela & Co" i co z tego będzie? Nic.
A moim zdaniem warto. Choćby po to, by Jaruzelski mógł z siebie zrobić durnia przy odczytywaniu wyjaśnień, Tuczapski "pokazać klasę" w pyskówce z widownią, a Kiszczak - ośmieszyć się unikami. Żeby dzieci widziały, żeby miały okazję usłyszeć w dyskusjach towarzyszących procesowi, czym była komuna i jakie spustoszenie poczyniła. Że kiedyś po papier toaletowy trzeba było stać w kolejkach, a milicja, zamiast chronić obywateli, czasem mordowała ich potajemnie. Że Grzegorz Przemyk nie nacieszył się maturą. Że wojsko z orłami na czapkach strzelało do robotników idących do pracy, w dodatku na rozkaz faceta, który dziś ma czelność udawać polskiego patriotę. Żeby gniotąc tyłki na twardej ławce, byli "właściciele PRL" poczuli, gdzie jest ich właściwe miejsce. Żeby widzowie zobaczyli, że nie każde świństwo popłaca na dłuższą metę.
Moim zdaniem, są powody, żeby sądzić dziś generałów z PRL.
Nawet TYLKO za złamanie przez nich prawa PRL (ewidentne, zresztą - i nijak nie związane z tymi oświadczeniami, które Jaruzelski wygłasza teraz przed sądem; trochę się dziwię, że Wysoki Sąd nie zwróci dziadowi uwagi, że mówi nie na temat...)
A proces za morderstwa na Wybrzeżu, swoją drogą, uważam za znacznie ważniejszy, niż ten.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 20:29

minimus,
Sorki, jeżeli odebraleś to pod swoim adresem.
Dolce far niente ;-)

minimus
5 gwiazdek
Auto: kiedyś OBK MY06 2.5L
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 20:41

FUX, nie ma (ani w sumie nie było) problemu.

Może niejasno się wyraziłem. Napisałem że czuje więcej szacunku niż do współczesnych. Może powinno być mniej antyszacunku.
WiS pisze: Żeby dzieci widziały, żeby miały okazję usłyszeć w dyskusjach towarzyszących procesowi, czym była komuna i jakie spustoszenie poczyniła. Że kiedyś po papier toaletowy trzeba było stać w kolejkach, a milicja, zamiast chronić obywateli, czasem mordowała ich potajemnie. Że Grzegorz Przemyk nie nacieszył się maturą.
Jeśli ktoś do tej pory sobie z tego nie zdaje sprawy to ten proces tego nie zmieni.
WiS pisze: Żeby widzowie zobaczyli, że nie każde świństwo popłaca na dłuższą metę.
Tak, ale jest sporo współczesnych spraw, które uszły płazem.

Ale tak generalnie to się zgadzamy i różnimy się w szczegółach. No i się nie cietzewimy :giggle:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 20:48

minimus pisze: Może niejasno się wyraziłem.
Już za drugim razem zrozumiałem :giggle:
minimus pisze: Jeśli ktoś do tej pory sobie z tego nie zdaje sprawy to ten proces tego nie zmieni.
Warto próbować ;-)
minimus pisze: generalnie to się zgadzamy i różnimy się w szczegółach. No i się nie cietzewimy
8-) No to pora wrócić do trupiarnianych klimatów, czyli kto i ile ma teraz zakopane pod którym drzewkiem... :whistle: W obliczu tego kryzysu, co to wiecie.
Ja tam zwinąłem swoje polisy ubezpieczeniowe (żona przestała mi mówić "mój drogi mężu" :whistle: ) - i kasę w brylanty, brylanty do puszeczki, a puszeczkę w studnię...

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 21:14

WiS pisze: i kasę w brylanty, brylanty do puszeczki, a puszeczkę w studnię...
Pośrednik Cię wydyma...
http://biznes.interia.pl/news/cudowny-s ... ia,1187859
:whistle:

:evilgrin:
Dolce far niente ;-)

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 21:22

(...)De Beers wydaje miliony na akcje mające podtrzymać wizerunek naturalnego diamentu jako luksusowego dobra konsumpcyjnego (nie inwestycyjnego). (...)
Czemu mam wrażenie, że linkowany tekst powstał właśnie w ramach tej akcji...? ;-) Poza tym, ja mam brylanty, a to róznica. Jest rynek, jakby co. 8-)

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 309 razy
Polubione posty: 60 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 6 paź 2008, o 23:08

minimus pisze: I jeszcze jedno: co takie skazanie Jaruzela by dało??? Naprawdę wolałbym żeby kwacha czy millera udupili. Musze mówić dlaczego??
Mimo wszystko byłaby jakaś satysfakcja ze skazania Jaruzela. Pamiętacie piosenkę ... jak to leciało :roll:
"Gdy się junta wystrzela
Trafi szlak Jaruzela
Orła WRONa nie zdoła pokonać
Wtedy wolni związkowcy
Ekstremiści, KORowcy
Na Premiera wybiorą Kuronia (...)"


No przecież muszą go skazać :-d

A skazanie Jaruzela nie wyklucza postępowania przeciwko Kwaśniewskiemu, czy Millerowi.

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 04:12

So What! pisze:
Orła WRONa nie zdoła pokonać
Wtedy wolni związkowcy
Ekstremiści, KORowcy
Na Premiera wybiorą Kuronia (...)"
No to jak już w tym stylu sobie palimy i się zaciągamy to i ja dorzucę cóś z tej bajki:
między żywych schodzi co jesieni
dobry, święty towarzysz Lenin...

(http://www.waligorski.art.pl/liryka.php ... &nazwa=512)

No bo jak już pier... to na całego, co nie? Co się będziem pipać w szczypę...

W temacie: tekst Chwina - bełkot o wyższym stopniu zabełcenia. Logika chyba chłopaka opuściła jeszcze zanim wymyślił tytuł tego, ehem, artykułu.
Niech mu papier lekkim będzie. Garbatego, jak widać, nawet trumna nie wyprostuje.

WiS: co do "uwętualnej przyszłej ceny brylantów" - nie wiem jaka będzie, ale być może pewną przesłanką do oszacowania może być dawny oświęcimski przelicznik: jeden złoty ząb =1 cebula (kurs mógł ulegać wahaniu w zależności od wielkości cebuli i podaży zębów).
Opracowanie historyczne biografii dziadka Wojtka - pycha. Miód z boczkiem, normalnie.
;)

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 09:14

No dobrze, mowimy o skazaniu, o tym, ze Jaruzelski jest be itde.
A ktorego z nas, osobiscie, lub w najblizszym otoczeniu spotkalo podczas stanu wojennego cos naprawde zlego.
Nie mowie o klopotach w sklepach, zakazie wyjazdu czy innych bezdetach.
Nie mowie nawet o tym, ze kogos z rodziny internowano, bo to male piwo w prownaniu z odsiadkami chlopakow z KORu lata wczesniej.

Ile osob zasztrelono. Ile powieszono. Ile sie przesiedzialo wiele lat w pierdlu. Ile domow ludziom poodbierano. Ilu wyslano do obozow pracy przymusowej.
Czy byly jakies spedy na stadionach.

Jak sa naprawde ludzkie koszty stanu wojennego. Zapomnijmy o ekonomii.
I czy w zwiazku z tym jest to zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu, zakladajac, ze Jaruzelski zrobil to w zlej wierze, zeby tylko hronic wlasny tylek i kolesiow, a nie kraj przed najazdem z trzech stron.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 309 razy
Polubione posty: 60 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 09:19

maruda pisze: No to jak już w tym stylu sobie palimy i się zaciągamy
Tak mi się przypomniało z dzieciństwa w związku z procesem Jaruzelskiego.

minimus
5 gwiazdek
Auto: kiedyś OBK MY06 2.5L
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 09:37

Arno pisze:No dobrze, mowimy o skazaniu, o tym, ze Jaruzelski jest be itde.
A ktorego z nas, osobiscie, lub w najblizszym otoczeniu spotkalo podczas stanu wojennego cos naprawde zlego.
Nie mowie o klopotach w sklepach, zakazie wyjazdu czy innych bezdetach.
Nie mowie nawet o tym, ze kogos z rodziny internowano, bo to male piwo w prownaniu z odsiadkami chlopakow z KORu lata wczesniej.

Ile osob zasztrelono. Ile powieszono. Ile sie przesiedzialo wiele lat w pierdlu. Ile domow ludziom poodbierano. Ilu wyslano do obozow pracy przymusowej.
Czy byly jakies spedy na stadionach.

Jak sa naprawde ludzkie koszty stanu wojennego. Zapomnijmy o ekonomii.
I czy w zwiazku z tym jest to zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu, zakladajac, ze Jaruzelski zrobil to w zlej wierze, zeby tylko hronic wlasny tylek i kolesiow, a nie kraj przed najazdem z trzech stron.
Ja wyemigrowałem a potem jak się pozmieniało wróciłem bo emigracja nie była fajna. :evil:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 10:16

Rany Julek, Arno, tak Cię boli ten proces WRONy? Już nie chciałem tego dalej drążyć, ale - skoro przy okazji Maruda powrócił - to może warto...? ;-)

No to proszę, po kolei:
Arno pisze: No dobrze, mowimy o skazaniu, o tym, ze Jaruzelski jest be itde.
Bo jest, i to bardzo. Cóż poradzę.
Arno pisze: A ktorego z nas, osobiscie, lub w najblizszym otoczeniu spotkalo podczas stanu wojennego cos naprawde zlego.
A, czyli problem jest tylko wtedy, gdy dotyka nas osobiście lub naszych bliskich, tak? Obcych - niech tłuką i mordują, byle "moja chata z kraja"...?
Mnie niestety nie zamordowano i nie zakopano w masowym grobie, za co serdecznie niniejszym przepraszam - bo jak rozumiem, dopiero wtedy miałbym jakie-takie prawo delikatnej krytyki względem generała.
Arno pisze: Ile osob zasztrelono. Ile powieszono. (...)
Czy byly jakies spedy na stadionach. (...)
Jak sa naprawde ludzkie koszty stanu wojennego.
No, trochę jednak pomordowano. Jawnie i skrycie. Ale, jak rozumiem, dla Ciebie zbrodnia - to dopiero gdzieś tak powyżej miliona?
Arno pisze:Zapomnijmy o ekonomii.
Bym chętnie zapomniał o tamtej "ekonomii", ale dyć to sam jenerał walnął wczoraj spicz nt. "stan wojenny ratował gospodarkę" - więc tylko analizuję jego własne argumenty. Swoją drogą, ten jego mecenas to chyba agent kaczyńskich, skoro nie zabrał mu tych kartek i nie uniemożliwił robienia z siebie pośmiewiska...

Arno pisze:I czy w zwiazku z tym jest to zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu, zakladajac, ze Jaruzelski zrobil to w zlej wierze, zeby tylko hronic wlasny tylek i kolesiow, a nie kraj przed najazdem z trzech stron.
Arno - tu nikt go nie sądzi za "zbrodnię" (w procesie o Grudzień 70, a i owszem, tak). Tu sądzą WRONę za złamanie prawa, obowiązującego wówczas - i to nie byle jakiego, bo z Konstytucją włącznie. Chodzi tylko o stwierdzenie faktu, że stan wojenny był nielegalną operacją grupy trzymającej władzę. Takie tam prawnicze duperele.
A że jeden z oskarżonych uparł się, by przy okazji robić publiczną spowiedź życia, i opowiadać pierdoły... cóż.

Co zaś do tego "najazdu z trzech stron" - gdybyś przypadkiem nie wiedział, to wersja wyłaniająca się dziś z odkopanych dokumentów Układu Warszawskiego jest taka, że Sowieci za cholerę nie mieli ochoty interweniować w Polsce siłami swoimi ani sojuszników (mieli dość problemów politycznych w związku ze świeżo napoczętym Afganistanem, nie chcieli ryzykować daleko idących sankcji ekonomicznych, zwłaszcza dot. transferu technologii), dlatego naciskali, by polscy towarzysze załatwili rzecz własnymi rękami. Zaś Jaruzelski owszem, podjął się tego zadania - ale na wypadek kłopotów zawczasu usilnie starał się o zewnętrzne wsparcie. Całkowicie akceptując scenariusz wkroczenia bratnich armii i obozów na stadionach.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 11:33

WiS - pytam czy kogokolwiek to dotknelo bolesnie osobiscie, tragicznie, dlatego, ze w takim samym wymiarze dotknelo to caly kraj. A robi sie z tego martyrologie, od lat truja zbowidowcy jak to sie nacierpieli za stanu.

Tych zabitych bylo jednak niewielu i pytanie czy to nie bylo mniejsze zlo. Kropka.
A mowienie o lamaniu konstytucji za tamtych czasow? To chyba jednak bzdura, wtedy bylo kazde prawo lamane w kazdej chwili. Czy caly narod ma wytoczyc sprawe o to, ze np paszportow odmawiano, ze procesy byly niesprawiedliwe, ze KOR siedzial... No przeciez kazdy mial do czynienia z jakims zlamaniem prawa przez wladze.
A teraz ktos chce sie zemscic.
Niepodoba mi sie wlasnie to, ze jest ten proces powodowany checia zemsty. A to jest dosc niska pobudka.

Co do dokumentow ukladu - WiS, czy wierzysz w jakikolwiek dokument z Ukladu Warszawskiego? Przeciez pisac mogli co chcieli, a zrobic mogli co innego.
To nie jest ani biale, ani czarne i nikt nigdy z Ruskich prawdy o tym nie powie. Przede wszystkim, ze narod radziecki nieskalanym byl i do dzis takim pozostal. I nigdy by nie przyszlo im do glowy napadanie na bratni kraj.
Ale moze Radzian nie rozumiem i nie znam.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 14:49

no... ja też nie najmłodszy jestem. więc też się położę.
w tej wieloosobowej trumnie.
Arno pisze:WiS - pytam czy kogokolwiek to dotknelo bolesnie osobiscie, tragicznie, dlatego, ze w takim samym wymiarze dotknelo to caly kraj. A robi sie z tego martyrologie, od lat truja zbowidowcy jak to sie nacierpieli za stanu.
bo to ktoś już kiedyś trafnie ujął: im dalej od wojny tym zbowidowców więcej. (dotyczyło innej wojny, ale spostrzeżenie jakby aktualne).
nawet pan poseł Zawisza, rocznik coś około 70 też się przyznaje do "przeszłości opozycyjnej". pewnie miał foremki w kształcie barykad.

a co do martyrologii, cóż - niestety (według zbowidowców nowej generacji) interna to nie były obozy koncentracyjne ani nawet ciężkie więzienia. stan wojenny hekatomby też nie sprawił. nie to, że nie było ofiar (ok 100 podobno) tylko jak to przyrównać do obalania Pinocheta czy choćby teatru na Lubiance? że kogoś spałowali? na warszawskiej Pradze też jest od cholery męczenników. spałowanych, znaczy. przez tych samych złych milicjantów. zazwyczaj na dołku. na Cyryla. tylko pałowanie nie miało podbudowy ideologicznej więc teraz się nie liczy w życiorysach.

a WiSa nie rozumiem. albo inaczej: rozumiem, bo on był "na przeciwko". znaczy: nie obiektywny.
DOBROWOLNE oddanie władzy to "mały plusik"? no więc według mnie to jest bardzo olbrzymi plus. jeden z raczej niewielu przykładów kiedy dokonano bezkrwawej rewolucji. czyż nie? a tej mantry byłej opozycji "bo nie miał wyjścia" to już zupełnie nie rozumiem. facet, który wyprowadził wojsko na ulice nie miał wyjścia? owszem miał. tylko jakoś trudno przyznać, że miał i nie skorzystał. i że chwała mu za to.





edit: i jeszcze o tych skurwysynach mi się przypomniało. że niby bez sensu jak ktoś twierdzi "dawniej były lepsze a teraz są gorsze".
otóż mój osobisty problem polega na tym, że - formalnie - wielu z tych sk-synów reprezentuje mój kraj. nie wiem dlaczego, ale jednak wolę, jeśli reprezentacją zajmuje się sk-syn, który ma błyszczące buty, dopasowany garnitur i mówi zrozumiale. i jeszcze inne, zagraniczne, squrwiele poklepują go po ramieniu sygnalizując "taki jak my". alternatywą bowiem jest taki squrwiel, który zapluwa się krzycząc do WSZYSTKICH dookoła (łącznie ze mną) "moja jest najracja, a wy to squrwysyny jesteście" i któremu guziki od szmaty, którą ma na sobie w trakcie reprezentowania, odpadają.

dziwne więc, ale jednak mogą być lepsze i gorsze. takie syny. moim ideałem jest Piskorski. co zarobił to jego. ale 1. nic mu nie udowodniono więc chamskich numerów nie robił. 2. warszawiacy przy okazji też skorzystali.
Ostatnio zmieniony 7 paź 2008, o 15:08 przez damaz, łącznie zmieniany 1 raz.

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 15:01

Arno pisze:WiS - pytam czy kogokolwiek to dotknelo bolesnie osobiscie, tragicznie, dlatego, ze w takim samym wymiarze dotknelo to caly kraj. A robi sie z tego martyrologie, od lat truja zbowidowcy jak to sie nacierpieli za stanu.

Tych zabitych bylo jednak niewielu i pytanie czy to nie bylo mniejsze zlo. Kropka.
Arno, nie męcz ptaka. WiS wyłożył to już dwukrotnie - raz metodologicznie i historycznie, drugi raz - łopatologicznie.
Prościej się już chyba nie da - może jedynie wg. schematu "cztery wrony dobre, dwie kaczki złe" (czy jakoś tak...).

Zapytałeś "o zdanie", odpowiedź dostałeś. "Niewłaściwą"? To będziemy pytać do skutku (jak z referendum "europejskim" w Irlandii) czy po prostu podpiszemy protokół rozbieżności?

Wojciecha J. et consortes postawić przed sądem (choć pewnie lepiej byłoby pod ścianą) trzeba, i basta.
Nie rzecz w tym co i kto tu z czego robi (taki np. Chwin wodę z mózgu wykształciuchów, a z siebie idiotę - w czym dzielnie wtóruje mu nasz główny bohater wydarzeń minionych), ale w tym, że zbrodnia (czy nawet choćby "występek") pozostawione bez kary (chociażby nawet symbolicznej, choćby nawet "rozliczenia" - jak w RPA) powoduje erozję SYSTEMU prawa jako takiego.
Cywilizacje upadają nie tylko od katastrof naturalnych, ale także -a może "przede wszystkim"- z powodu upadku systemu wartości i rozmycia norm etycznych (nie to samo co "moralnych").

Zresztą, wspomniany tu wcześniej proces Al'a Capone był właśnie ilustracją problemu: jego należało ukarać - i wszyscy wiedzieli za co powinien być skazany - ale dało się "tylko" za podatki. Więc, w przypadku WJ też mamy takie "podatki" - trudno byłoby mu udowodnić winę w kwestii takiej jak -n.p.- sprawstwo kierownicze w przypadku -n.p.- ks. Popiełuszki, więc trzeba za co się da...
Kaczyzm? Nie, na tej samej (lub zbliżonej) zasadzie opiera się stosowana szeroko w anglosaskim systemie prawnym "plea bargain".
Stan wojenny nie był JEDYNYM grzechem generała - on był swego rodzaju "ukoronowaniem" jego "kariery" (aż chce się powiedzieć finis coronat opus...) - więc, "jako taki" na przedmiot procesu karnego nadaje się wręcz doskonale.

I jeszcze powtórzę za WiSem pytanie: od ilu zamordowanych, bez wyroku sądowego i niewinnych ludzi zaczyna się "zbrodnia"? (Turcy do dziś twierdzą, że Ormianie byli tylko "przypadkowymi ofiarami normalnych działań wojennych"... a Rosjanie uważają, że Katyń to też żadne ludobójstwo - co to jest w końcu te marne 20 tysięcy z groszami...)
Pamiętasz co Gandhi powiedział ludziom, którzy tłumaczyli mu, że "no były zamieszki (miało nie być), ale zginęło tylko trzech - więc, właściwie 'nic się nie stało'..."?
On im powiedział: "idźcie, powiedzcie to matkom tych trzech".
Ty pójdziesz? Pamiętaj, że będziesz miał ich trochę więcej, niż "tylko trzech"...

A mowienie o lamaniu konstytucji za tamtych czasow? To chyba jednak bzdura, wtedy bylo kazde prawo lamane w kazdej chwili. Czy caly narod ma wytoczyc sprawe o to, ze np paszportow odmawiano, ze procesy byly niesprawiedliwe, ze KOR siedzial... No przeciez kazdy mial do czynienia z jakims zlamaniem prawa przez wladze.
A teraz ktos chce sie zemscic.
Niepodoba mi sie wlasnie to, ze jest ten proces powodowany checia zemsty. A to jest dosc niska pobudka.
Arno: co do pierwszej tezy - kierujesz się tutaj logiką tak dziwną i etyką tak specyficzną, że pozostawię to bez komentarza. Zaś co do drugiej...
Najpierw stawiasz niczym nie podpartą tezę, by w następnym zdaniu ową tezę (w żaden sposób nieuprawdopodobnioną) potraktować jako FAKT.
Otóż: Twoja teza jest tylko i wyłącznie TEZĄ, Twoim osobistym poglądem na tą sprawę. Inni mają inną, i co ważniejsze - lepiej ją uzasadnili.
Oczywiście, wylkuczyć się nie da, że "dla coponieniektórych" z walczących aktualnie pod dywanem buldogów proces ów jest na rękę (z tego czy innego powodu) i traktują go czysto instrumentalnie. Inni z kolei może uznali, że dziad już się nie odgryzie i można go spokojnie gryźć (oraz ludowi rzucić na pożarcie) - słupki nam wzrosną jak trza (jeszcze lepiej jak po haśle odebrania przywilejów emerytalnych b. SB n.b. ciekawe dlaczego razwiedki wojskowej nikt nie ma odwagi ruszyć - czyżby "nie kąsa się ręki, która..." - zresztą, mniejsza o to).

Więc: bez względu na to, co i kto dzisiaj wypisuje o stanie wojennym i jaką do tego martyrologie dopisuje (lub go bagatelizuje) pozostawienie tej sprawy samej sobie byłoby błędem ("gorszym niż zbrodnia"?).
Być może są tacy, którzy chcą "się zemścić", inni próbują coś tu "ugrać"; "zemsta" jest pobudką niską (oraz rozkoszą bogów... ;)) - ale nijak to nie podważa zasadności tego procesu "jako takiego", ani nie umniejsza winy WJ. A że łamali komunistyczne, "przez siebie" stanowione prawa? Angliczanie mówią na to "adding insult to injury...".

(Na marginesie: przypomina się tu ów dowcip o wróbelku, co to zimą zamarzł, osrany ciepłym gównewm przez krowę odżył i zaczął ćwierkać - a kot to ćwierkanie usłyszał, wyciągnął go z gówna - i zjadł; i morał tego dowcipu: "nie każdy kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem, nie każdy kto cię z gówna wyciągnie jest twoim przyjacielem - a jak siedzisz w gównie to chociaż nie ćwierkaj... ;))

Co do dokumentow ukladu - WiS, czy wierzysz w jakikolwiek dokument z Ukladu Warszawskiego? Przeciez pisac mogli co chcieli, a zrobic mogli co innego.
Świnta prawda... Proponuję zatem (co by był porzundek w papierach i niewierze) zacząć od początku - zacznijmy od nieuwierzenia w dokumenty stwierdzające powstanie Układu Warszawskiego... a dalej już pójdzie z górki. :mrgreen:

(Jak to ktoś kiedyś ironicznie podsumował pewnego wojującego agnostyka: "Nie ma Boga, a jego prokiem jest..... " ;-) )

A jak już zahaczamy o tematy religijne: gdy czytałem ów passus n.t. "mogli pisać co chcieli, a robić co innego" -przypomniało mi się, co w kwestii "wewnętrznej spójności organizacyjnej" rzekł swego czasu Jezus - jego odpowiedź na zarzut, że wyrzuca złe duchy mocą "piekelną" (Mt 12,22; Mk 3,22; Łk 11,14) - gdyby rzeczywiście w armii czy "służbach" panował taki burdel jak w archeo, to imperium sowieckie roku by się nie ostało.

A może zróbmy inaczej: znasz, Arno, jakieś przykłady, kiedy "pisali co chcieli, a robili co innego"?

To nie jest ani biale, ani czarne
Otóż, IMO, jest.
Może nie jest IDEALNIE czarne czy białe (idealne w takim rozumieniu, jak fizyka definiuje ciało doskonale czarne czy też próżnię doskonałą), ale dla "zwykłego, praktycznego zastosowania" jest WYSTARCZAJĄCO "białe albo czarne" (jak kto woli).
i nikt nigdy z Ruskich prawdy o tym nie powie.
I dlatego też nikt ich nie pyta (n.b. to WJ chciał na swoim procesie m.in. Gorbaczowa jako świadka - jak, w świetle powyższego stwierdzenia, interpretować ten "wniosek dowodowy"?), a wnioski wyciąga się z DOKUMENTÓW ("wewnętrznych", "tajnych" i "ściśle tajnych") - które, wbrew temu, co niektórzy twierdzą, przynajmniej w znakomitej większości są prawdziwe.
Przede wszystkim, ze narod radziecki nieskalanym byl i do dzis takim pozostal. I nigdy by nie przyszlo im do glowy napadanie na bratni kraj.
CBDU. Amen.

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 15:04

WiS pisze:Już nie chciałem tego dalej drążyć, ale - skoro przy okazji Maruda powrócił - to może warto...? ;-)
Dobrze, że nie napisałeś "odżył"...
Dziwnie by to wyglądało w TRUPIARNI, c'est ne pas? :mrgreen:

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 16:27

Zobaczcie ilez t radosci na tym forum spowodowal jeden Chwin.
Zobaczcie jak ten temat jest istotny i ile dlugich wypowiedzi powoduje.
Dlaczego? Bo to wcale nie jest oczywiste.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 20:15

maruda pisze: Dobrze, że nie napisałeś "odżył"...
W pierwszej wersji tak było, alem się zreflektował ;-)
Arno pisze: Zobaczcie jak ten temat jest istotny
Nie jest, w gruncie rzeczy. Albo inaczej - jest istotny dla paru trupiarnianych dziadów, dla których pojęcia "prawdy" i "sprawiedliwości" coś-tam jednak oznaczają, mimo cynizmu wrodzonego i nabytego przez lata boksowania się z rzeczywistością.
Zaczynam podejrzewać także, że ten proces niektórych rodaków (nie, nie - to do nikogo stąd, naprawdę! ...tu jest Wersal i merytoryczna dyskusja, w realu bywa nieco inaczej, i to o owych realnych adwersarzach myślę w tej chwili)) boli aż tak bardzo, bo to sąd nie tylko nad WRONą, ale - pośrednio - nad nimi samymi, albo nad ich bliskimi, nad ich własnymi postawami i życiowymi wyborami... Stąd emocje i stąd brnięcie w argumentach poza granicę absurdu. Po ludzku rozumiem, co nie znaczy, że pochwalam ;-)

Powtarzam jeszcze raz - sam stan wojenny nie jest IMO ani jedynym, ani nawet GŁÓWNYM grzechem Jaruzelskiego. Moja bardzo negatywna ocena WJ - i jako człowieka i jako polityka - wynika z CAŁEJ RESZTY jego życiorysu. Proces o nielegalność stanu wojennego uważam za uzasadniony, acz się nim nadmiernie nie podniecam.
Chęć zemsty? Diablenie trudno rozgraniczyć zemstę od sprawiedliwości, nie tylko w tym przypadku. Gdy widzę upokorzonego przestępcę kryminalnego w kajdankach, odczuwam tę samą nutkę niechrześcijańskiej satysfakcji, co w przypadku innych złych ludzi, poddanych działaniu wymiaru sprawiedliwości - np. generałów z WRON.
A nieśmiało przypominam, że ani ja, ani chyba nikt przytomny nie zamierza tych schorowanych starców - Jaruzelskiego i spółki - ani wieszać, ani nawet więzić (bo wtedy stanęlibyśmy z nimi w jednym szeregu - oni, przypominam, tego typu humanitarnych skrupułów nigdy nie wykazywali).
Ta "zemsta" ma być tylko stwierdzeniem przez sąd faktu: "naruszyli prawo". Tylko tyle i aż tyle.
A może nie? Jesli sąd orzeknie inaczej, nie będę rwał szat.

Arno, oczywiście, możesz wierzyć tylko w te dokumenty, w które wierzyć Ci jest akurat wygodnie. Ale ja, jako człowiek jako-tako zawodowo obeznany z dokumentami, i coś tam wiedzący o historii i funkcjonowaniu Układu Warszawskiego, nie widzę powodów, by wątpić w autentyczność stenogramów rozmów Jaruzelskiego z towarzyszami z bratnich krajów. Wersja wydarzeń, przedstawiona tu przeze mnie jest zresztą o tyle prawdopodobna, że WJ przez całe pozostałe dorosłe życie był wiernym żołnierzem systemu sowieckiego, a nie polskim patriotą. Dlaczego więc - wbrew dokumentom! - mam wierzyć (tylko na jego, dziś dawane słowo...), że akurat w grudniu 1981 uczynił wyjątek i zrobił coś w imię polskiej racji stanu, a nie, że - jak zwykle - gorliwie wykonał rozkaz lub sugestię Kremla?
Przy czym - przypominam - o sam stan wojenny naprawdę staram się nie kruszyć kopii, mimo to. Twierdzę tylko, że Jaruzelski to zły człowiek i przeciętnej miary polityk, a nie żaden tragiczny bohater narodowy, jak próbują go kreować co niektórzy (i on sam).

Damaz, możesz oczywiście wierzyć, że Jaruzelski miał w 1988/89 roku realną alternatywę - ale informuję, że wierzysz wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi. Gospodarka się waliła (przecież nie przez Reagana ani opozycję, tylko wskutek absurdalnego systemu i złego zarządzania). Pamiętasz ówczesną inflację? Pamiętasz zaopatrzenie w sklepach? Pamiętasz "innowacyjność" przedsiębiorstw i stan infrastruktury?
Krach ostateczny wisiał w powietrzu, a z nim ryzyko diabli-wiedzą-czego, zaś rok 1981 był nie do powtórzenia - bo tym razem ani armia, ani SB nie gwarantowały już sukcesu.
No i najważniejsze: tym razem nie było za plecami odwodu w postaci Breżniewa. Był Gorbaczow, od paru lat naciskający polskich generałów w kierunku luzowania opresji i reformowania gospodarki - i z całą pewnością nieskłonny do ratowania polskiej junty swoimi czołgami.
Okrągły stół nie był w tej sytuacji żadnym tam aktem łaski, ani tym bardziej roztropnego patriotyzmu. Był cynicznym manewrem ratunkowym.
Nie był zresztą nawet aktem ODDANIA władzy, jak się dziś pisze. Przypomnę: pomysł de facto miał polegać na POZORNYM PODZIELENIU SIĘ władzą, tzn. dopuszczeniem do parlamentu mniejszościowej opozycji (dość zresztą starannie dobranej, pod wzgledem ideowym i personalnym), żeby zaklajstrować bunt i podzielić się REALNĄ odpowiedzialnością za społeczne skutki drastycznego planu ratunkowego. A że wyszło, jak wyszło, to skutek kilku czynników, przede wszystkim:
- "zdrady" ZSL i SD,
- słabości samej PZPR, która przerżnęła wybory znacznie bardziej, niż zakładała (utarta prawie całego Senatu, upadek tzw. listy krajowej i w efekcie wejście do Sejmu, na jej gruzach i z puli PZPR, grupy słabo sterowalnych ludzi spoza aparatu).
Zdaje się, że jeszcze po wyborach w otoczeniu Jaruzelskiego pojawiła się koncepcja rozwiązania siłowego. Upadła, bo już nawet w KC zabrakło woli walki i wiary w sukces. Wybrano, jak się okazało słusznie, strategię "przetrwania" w oparciu o spółki nomenklaturowe, zagraniczne konta, aparat administracyjny... Ale to wynikało - powtarzam - ewidentnie ze strachu i ze słabości ówczesnej ekipy, a nie z jej dobrego serca.
Doceniam więc ich rozsądek w tamtym momencie, ale niewiele poza tym.

No i drobny wątek osobisty, na koniec:
damaz pisze: WiSa nie rozumiem. albo inaczej: rozumiem, bo on był "na przeciwko". znaczy: nie obiektywny.
Owszem, bywam, nie przeczę - choć nie czuję się kombatantem.

Ale w tym wątku - to akurat w czym niby jestem nieobiektywny?
Czy nieobiektywne jest przypominanie życiorysu generała J., jego służby dla sowieckiej razwiedki, tłumienia Praskiej Wiosny, antysemickich ekscesów, strzałów do robotników w 1970, obsadzenia gospodarki nieudacznikami po 1981, unikania procesów w wolnej Polsce pod byle pretekstami, jeżdżenia do Moskwy na skinienie Putina, by brać udział w upokarzaniu Kwaśniewskiego?
Gdybym był osobiście niezaangażowany - to czy życiorys Jaruzelskiego by od tego nagle wypiękniał?

I jeszcze co do "zemsty" i "braku obiektywizmu".

Mam takiego jednego kumpla, który był przed 1989 w SB. Ładnych parę lat. I bynajmniej nie robił tam byle-czego, wręcz przeciwnie, zasłużył się na "pierwszej linii frontu". Ale:
- potrafił potem powiedzieć "przepraszam, błądziłem" - zamiast wciskać kit i obrażać ludzką inteligencję bajkami o tym, że "służył Polsce, jaka była i nikogo nie skrzywdził";
- czynem (jako oficer nowych służb) nie raz udowodnił, że wolnej Polsce naprawdę służy szczerze i dobrze (nic tak przekonująco nie świadczy, jak blizny).
Nie mam problemu z tym, co on robił przed 1989. Doceniam w nim świetnego fachowca - ale także szanuję człowieka. I mogę z nim pić wódkę i uważać za przyjaciela. Choć on chyba jednak wciąż głosuje na SLD, tak na marginesie... ;-)

U Jaruzelskiego i ludzi z jego kamandy nie zobaczyłem nigdy ani cienia autorefleksji nad błędami, ani tym bardziej skruchy, ani próby odkupienia win. Wręcz przeciwnie.
Może dlatego jakoś nie potrafię się nad nimi litować...?
damaz pisze: moim ideałem jest Piskorski. co zarobił to jego. ale 1. nic mu nie udowodniono
No, litości... :whistle:
Zakładam, że to tylko prowokacja. :cofee:

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 21:01

Ja tylko w kwestii "zemsty"; tak mi się jakoś wydaje, że o zemście można by było mówić wtedy, gdyby Jaruzelskiego, te 19 lat temu postawiono pod ścianką i problem rozliczenia jego zasług dla narodu i Polski rozwiązano jedną salwą (można by też traktować to jak "fiasko negocjacji z następcami"). Ale tak się nie stało.

Proces jest potrzebny nie po to, by ukarać Jaruzelskiego, jest potrzebny dla Tuska, Kaczyńskiego, Napieralskiego (wpiszcie sobie dalej kogo chcecie), by mieli świadomość, że niekoniecznie da się wszystko ułożyć z następcami bez względu na to, co się za swojej "władzy" robiło.

Procesów, to na pewno mieć nie będzie "rodzina" Jelcyna, Kuczma itd.
W ich krajach, krajach o wysokiej kulturze demokratycznej, warstwa rządząca rozumie jak trudnym zadaniem jest rządzenie i do jakich (niekiedy z pozoru nagannych) poczynań, musi się "władza" uciekać, by to bydło (zwane "elektoratem" czy też "ludem pracującym miast i wsi" - w zależności od opcji) maszerowało równo w zadanym kierunku. W takich więc krajach, jeżeli przekazanie sobie władzy przebiegło przy okrągłym stole (nomen omen), a nie na barykadach, to nikt się nie mści - trzeba przecież myśleć o przyszłości, też za jakiś czas władzę trzeba będzie oddać...

Czego sobie i Państwu... nie życzę.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 21:09

ROTFL.
Dzisiaj PSL oglosił, że karze IPN ścigać tych, którzy w 47 wybory sfałszowali...
zasadnie. Wtedy Pawlak, Chrzanowski i inni do wladzy nie doszli... :-(

:cofee:
Dolce far niente ;-)

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: TRUPIARNIA

Post 7 paź 2008, o 21:15

WiS pisze:Zakładam, że to tylko prowokacja. :cofee:
raczej skrót myślowy. chodziło mi o to, że faceta odsądzono od czci i wiary, "koledzy" rzucili na żer PR a sąd chyba ze 4 duże sprawy sprawdził. papiery prześwietlono na wylot. dokładniej niż zrobiłby to NIK. i co? i nic. okazuje się, że przetargi nie były och, takimi przekrętami. a mosty stoją. i to jest najważniejsze. dla mnie jest to sztandarowy przykład polskiego piekiełka: udało mu się? to na pewno złodziej.

co do poczucia winy WJ. być może WJ zachowywałby się zupełnie inaczej gdyby nie dostał kamieniem w głowę od jakiegoś oszołoma jakiś czas temu i gdyby nie coroczne jasełka pt "stan wojenny" pod jego domem. jasełka, w których uczestniczą ludzie często dużo młodsi od wspominanego Zawiszy. gdyby regularnie różni frustraci nie używali pod jego adresem słów uznawanych za obraźliwe (frustraci, przy założeniu, że "normalni" nie muszą się zniżać do obelg)? ilu z nas po prostu by wyjechało? lata temu? choćby nawet gdzieś na wschód?

co do alternatywy, to każdy rząd totalitarny lub prawie totalitarny ma alternatywę. Białoruś jest tylko kilkadziesiąt kilometrów stąd (tak, też wiem, tam "reżim" ma poparcie wsi)
tak wiem, na co liczyła PZPR. tak, wiem, że się przeliczyła, że pamiętne prawie 100% tego co było do wzięcia wszystkich zatkało. tzw. opozycję zresztą też.
ale wyników nikt nie sfałszował ani nie kwestionował. "w zaparte" też nikt nie poszedł.
teraz, po 20 latach, dużo łatwiej jest oceniać, wytykać itd.
jakoś jednak nie pamiętam tej absolutnej pewności, że "nie wejdą" w stanie wojennym (chociaż byłem smarkaty dosyć, ale wszyscy "dorośli" dookoła byli mocno zaniepokojeni. to było po prostu słychać i czuć).
jakoś też nie pamiętam, żeby panowie z komitetu obywatelskiego, tuż przed wyborami, byli absolutnie pewni, że za chwilę będą senatorami.

patrząc/słuchając wielu wypowiadających się na temat stanu wojennego i 89 (to już nie o tobie, WiS) odnoszę nieodparte wrażenie, że:
- chyba ich w Polsce wtedy nie było
- chodzi im tylko o tu i teraz a już najmniej o tzw. "sprawiedliwość".

ODPOWIEDZ