Sprawa jest dość skomplikowana.
Spędziłem wczoraj wieczorem parę godzin na analizowaniu rynku.
Przejrzałem ofertę wszystkich producentów. Łącznie z amerykańskimi (dzięki temu trafiłem na kilka naprawdę przedziwnych samochodów - np Acurę MDX

).
I kołderka jest za krótka.
Bo: albo cena jest w miarę za to osiągi do kitu albo osiągi satysfakcjonujące ale cena powyżej jakichkolwiek moich możliwości...
Może nawet i przeprosiłbym się z haldexem w Volvo XC90 ale to po prostu nie jedzie i to bez względu na to czy mówimy o D5 czy o 3.2 benzynie
Jedyna wersja, która jako tako się zbierała czyli 4.4 V8 po pierwsze nie jest już oferowana a po drugie paliła jak dużo większe amerykańce...
BMW z tym silnikiem, który mnie interesuje - za drogie (zarówno 5 kombi, x5 , jak i x6)
Audi (Q7, A6 Allroad) - to samo
Mercedes (ML) - to samo + niezbyt dobre opinie, szczególnie jeśli chodzi o elektronikę
Land Rover - super wszystko, oprócz osiągów... no i ten serwis
Toyota LC - wywrotna

i słabo żwawa, LC V8 - odpada ze względu na cenę, choć pali rozsądnie i rozpędza się przyzwoicie
Acura, Infiniti, Lexus - odpadają z różnych powodów - cena, mały bagażnik, tandetne wykończenie itp.
Marek koreańskich, francuskich, Forda, Skody i paru jeszcze innych w ogóle nie biorę pod uwagę... sorry.
Tribeki już nie ma, Outback - wół (naprawdę mogliby się postarać, osiągi H6 są żenujące...

)
Volkswagen - nie bardzo - z Touaregiem jest podobny problem jak z BMW i Audi.
Touran to jakiś żart - wolę już mojego Forestera.
Passat odpada. Jeden już za chwilę zresztą się pojawi. Za darmo.
Mazda CX-9 - bardzo fajne auto, za baaaardzo rozsądne pieniądze (o ile jeszcze są w sprzedaży, było tylko 180 sztuk na Polskę). Wady: haldex i tandeta wykończenia na miarę Subaru. (co to jest: ekoskóra?!

)
Pajero - wół (choć mniejszy niż Discovery) i z tego co pamiętam (chyba, że coś poprawili w tych nowych) - nie mieszczę się za kierownicą. Choć cena chyba całkiem przyzwoita jak na takie duże auto.
Swoją drogą polecam lekturę cennika mitsubishi panu Rogalskiemu...
I to chyba wszystkie możliwości.
Wiem, marudzę - ale jak mam wywalić wywrotkę kasy i się uwiązać leasingiem na parę ładnych lat, to chcę mieć pewność, że będę zadowolony...
Acha -
Arno - moda nie ma tu znaczenia. Chcę mieć auto, które będzie mi się podobało i w którym się będę dobrze czuł. Chcę mieć wreszcie (po mitsubishi i subaru) samochód, których jest wykończony i wyposażony na odpowiednim poziomie.
I szczerze - wolałbym benzynę. Nigdy nie miałem diesla, nie wiem czy nie będzie mnie wkurzał.
Z kolei prognozy coś wspominają o 200$ za baryłkę...
