Tak, myślę, że brak naklejki byłby jedynym powodem zatrzymania dowodu.eMTi pisze:Vibek naklejaj swoją, bo też Ci się może trafić

Tak, myślę, że brak naklejki byłby jedynym powodem zatrzymania dowodu.eMTi pisze:Vibek naklejaj swoją, bo też Ci się może trafić
A to jeszcze tej niehomologowanej butli z gazem nie zdjąłęś?vibowit pisze: Tak, myślę, że brak naklejki byłby jedynym powodem zatrzymania dowodu.![]()
Dziękiliwit pisze: A tak przy okazji, jak ktoś szuka spokojnego i miłego miejsca blisko Wrocławia, to bardzo polecam domek do wynajęcia u Grzegorza
Czasem mam jakieś dziwne złudzenia że może jednak... Najgorsze, że mam któregoś sąsiada "życzliwego", chociaż jak mówię, nigdy nikomu nie przeszkodziłem i nie zablokowałem jazdy, po prostu komuś się nie podobało dla zasady "on jeździ a ja nie" i tyle. A to że np. w conajmniej 2 chałupach nieopodal nierzadko w sezonie grzewczym się spala śmieci niewiadomo jakie tak że człowieka skręca to już policję nie interesuje. Ehh, szkoda słów...ky pisze: Dziwisz się? Łatwa kasa wpadła i mieliby odpuścić? Minimum wysiłku, maksimum efektu.
Paul_78 pisze:Lód z kostkarki w lodówce jest jakiś dziwny... znaczy, nie powinien mieć zapachu.
Nasypać na talerzyk postawić w środku. Tylko Chloru, zagryza ale wiesz dzięki temu wiesz ska ma takiego nickaPaul_78 pisze: Ale co mam z nią zrobić?
jarmaj pisze: Nie jest żółty, jak ten śnieg...?
o dzięki za pomysł, jutro (a w zasadzie to dziś) go przeszlifuję pilniczkiem. Zwłaszcza, że nie mam ochoty wydać 2 dyszek na dorobienie nowego. A zbaboliła Gerda, klucze to oryginałyeMTi pisze:zazwyczaj problemy są spowodowane odkształceniami jego "cylindryczności".. jak ma gdzieś wgniotkę czy wykrzywienie od przekroju okręgu, to się mogą dziać cyrki.. albo spartolili (dobrze, że nie zbartholili) dorabianie....
Bo pewnie nosi go w torebce, w etui, a nie po kieszeniach z tysiącem innych rzeczy ;)Barthol pisze: Moja maminka używa jednego klucza od 10 lat i nic się nie przycina, działa mięciutko...
Ech te paprochy. Nazbierało mi się kiedyś jakiś fuzli wewnątrz i któregoś dnia wkładam, próbuję kręcić, a tu nic. Wcześniej oczywiście wymagał trochę większej siły, ale to narastało tak powoli, że nie skojarzyłem w czym rzecz.Barthol pisze: Nalotu brunatnego czy paprochów w samym kluczu nie ma...
Barthol pisze: kolejny klucz "okrągły" do zamka typu gerda tytan przestał działać... Nie wiem jak to się dzieje, ale drugi załatwiłem w ciągu miesiąca . Moja maminka używa jednego klucza od 10 lat i nic się nie przycina, działa mięciutko... A ja mam z tym problem, nawet obrotu o 1mm nie mogę wykonać . Jeszcze rozumiem gdybym nimi ciskał o ziemię, używał jako otwieracza do piwa, lał wosk w andrzejki lub rył w ścianie jak dłutem w drewnie. Chyba, że noszenie w spodniach im zaszkodziło Nalotu brunatnego czy paprochów w samym kluczu nie ma... profilaktycznie nawet go przemyłem i dalej to samo...zero reakcji :(
Barthol, to jest dokładnie ta przyczyna, o której napisał ky. Jak nosisz klicze w spodniach to robią się takie kołtuny jak waciki, które w przypadku Gerdy lubią sobie włazić do wewnątrz klucza, bo z tego co pamiętam on jest wydrążony w środku. Jest ok a pewnego dnia wkładasz i dupa. Weź kawałek druta lub szydełka a na pewno wydłubiesz z klucza taki kołtun. I tak do następnego razu jak oczywiście dalej będziesz nosił klucze w spodniachky pisze: Ech te paprochy. Nazbierało mi się kiedyś jakiś fuzli wewnątrz i któregoś dnia wkładam, próbuję kręcić, a tu nic. Wcześniej oczywiście wymagał trochę większej siły, ale to narastało tak powoli, że nie skojarzyłem w czym rzecz.
ky pisze: Ech te paprochy