Tak, myślę, że brak naklejki byłby jedynym powodem zatrzymania dowodu.eMTi pisze:Vibek naklejaj swoją, bo też Ci się może trafić
Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
czarne jest piękne...
Re: Coś niedobrego
Jak masz naklejkę ze sobą to możesz usunąć usterkę na miejscu i nie mogą Ci zabrać dowodu.
Re: Coś niedobrego
A to jeszcze tej niehomologowanej butli z gazem nie zdjąłęś?vibowit pisze: Tak, myślę, że brak naklejki byłby jedynym powodem zatrzymania dowodu.![]()
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
-
Grzegorz
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
- Auto: Leon
- Polubił: 21 razy
- Polubione posty: 35 razy
Re: Coś niedobrego
Dziękiliwit pisze: A tak przy okazji, jak ktoś szuka spokojnego i miłego miejsca blisko Wrocławia, to bardzo polecam domek do wynajęcia u Grzegorza
Czasem mam jakieś dziwne złudzenia że może jednak... Najgorsze, że mam któregoś sąsiada "życzliwego", chociaż jak mówię, nigdy nikomu nie przeszkodziłem i nie zablokowałem jazdy, po prostu komuś się nie podobało dla zasady "on jeździ a ja nie" i tyle. A to że np. w conajmniej 2 chałupach nieopodal nierzadko w sezonie grzewczym się spala śmieci niewiadomo jakie tak że człowieka skręca to już policję nie interesuje. Ehh, szkoda słów...ky pisze: Dziwisz się? Łatwa kasa wpadła i mieliby odpuścić? Minimum wysiłku, maksimum efektu.
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz
Re: Coś niedobrego
Grzegorz, ludzkiej zawiści i złośliwości nie zrozumiesz i nie ma na nią rady... Ja też mam "życzliwą sąsiadkę".. Zawsze byliśmy wobec niej bardzo uprzejmi, mówiliśmy dzień dobry, w zimie odśnieżaliśmy jej dojście do bramki i przejście przed posesją... Ale niedaleko płotu między nami rośnie drzewo, które ma długie nasiona, wyglądające jak strąki fasoli. I co? Ano to, że przeszkadzało jej, jak te strąki spadały do niej na ogród.. Do nas oczywiście też i to większość, ale kilka razy wspominała nam, że to drzewo jest pomyłką, jest bezsensowne i tylko trzeba sprzątać i czy przypadkiem nie chcielibyśmy jego wyciąć (pomijam fakt, że to my je tam posadziliśmy). I tak któregoś dnia przyszedł oficjalny list (tak tak, z za płotu), w którym wezwała do szybkiego OBCIĘCIA CZĘŚCI DRZEWA ZNAJDUJĄCEJ SIĘ NAD JEJ POSESJĄ (!!!). Gdybyśmy tego nie zrobili do końca miesiąca, to wezwie służby, które zrobią to za nas, a ona nas obciąży kosztami... (sic!).
Oczywiście jaj nie miała i nie ma, więc wynajęła za flaszkę jakiegoś żula, który na jej prośbę to obciął. A strąki jak się sypały, tak się sypią... wiatru już nie obetnie
A tak z innej beczki, to fajnie ktoś zobrazował jedno z Praw Murphy'ego:

Oczywiście jaj nie miała i nie ma, więc wynajęła za flaszkę jakiegoś żula, który na jej prośbę to obciął. A strąki jak się sypały, tak się sypią... wiatru już nie obetnie
A tak z innej beczki, to fajnie ktoś zobrazował jedno z Praw Murphy'ego:

"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
kolejny klucz "okrągły" do zamka typu gerda tytan przestał działać... Nie wiem jak to się dzieje, ale drugi załatwiłem w ciągu miesiąca
. Moja maminka używa jednego klucza od 10 lat i nic się nie przycina, działa mięciutko... A ja mam z tym problem, nawet obrotu o 1mm nie mogę wykonać
. Jeszcze rozumiem gdybym nimi ciskał o ziemię, używał jako otwieracza do piwa, lał wosk w andrzejki lub rył w ścianie jak dłutem w drewnie. Chyba, że noszenie w spodniach im zaszkodziło
Nalotu brunatnego czy paprochów w samym kluczu nie ma... profilaktycznie nawet go przemyłem i dalej to samo...zero reakcji :(
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Coś niedobrego
zazwyczaj problemy są spowodowane odkształceniami jego "cylindryczności".. jak ma gdzieś wgniotkę czy wykrzywienie od przekroju okręgu, to się mogą dziać cyrki.. albo spartolili (dobrze, że nie zbartholili
) dorabianie....
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Lód z kostkarki w lodówce jest jakiś dziwny... znaczy, nie powinien mieć zapachu. A ten ma... taki zamrażarkowy. I to akurat w upał
Ma ktoś jakiś pomysł, co z tym zrobić? Filtr wymienić? Lodówkę?
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński
- Polubił: 86 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Coś niedobrego
Paul_78 pisze:Lód z kostkarki w lodówce jest jakiś dziwny... znaczy, nie powinien mieć zapachu.
Nie jest żółty, jak ten śnieg...?
Re: Coś niedobrego
Paul_78, podobno soda pomaga
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Coś niedobrego
Nasypać na talerzyk postawić w środku. Tylko Chloru, zagryza ale wiesz dzięki temu wiesz ska ma takiego nickaPaul_78 pisze: Ale co mam z nią zrobić?
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Coś niedobrego
Wypróbuję sposób Kruszyna. Sposób Chlora też, ale tylko po tym, jak Chloru zademonstruje 
Re: Coś niedobrego
jarmaj pisze: Nie jest żółty, jak ten śnieg...?
Znaczy , jakiś pałowy ten lód jakoś
Re: Coś niedobrego
o dzięki za pomysł, jutro (a w zasadzie to dziś) go przeszlifuję pilniczkiem. Zwłaszcza, że nie mam ochoty wydać 2 dyszek na dorobienie nowego. A zbaboliła Gerda, klucze to oryginałyeMTi pisze:zazwyczaj problemy są spowodowane odkształceniami jego "cylindryczności".. jak ma gdzieś wgniotkę czy wykrzywienie od przekroju okręgu, to się mogą dziać cyrki.. albo spartolili (dobrze, że nie zbartholili) dorabianie....
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Coś niedobrego
Bo pewnie nosi go w torebce, w etui, a nie po kieszeniach z tysiącem innych rzeczy ;)Barthol pisze: Moja maminka używa jednego klucza od 10 lat i nic się nie przycina, działa mięciutko...
Ech te paprochy. Nazbierało mi się kiedyś jakiś fuzli wewnątrz i któregoś dnia wkładam, próbuję kręcić, a tu nic. Wcześniej oczywiście wymagał trochę większej siły, ale to narastało tak powoli, że nie skojarzyłem w czym rzecz.Barthol pisze: Nalotu brunatnego czy paprochów w samym kluczu nie ma...
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Coś niedobrego
Barthol pisze: kolejny klucz "okrągły" do zamka typu gerda tytan przestał działać... Nie wiem jak to się dzieje, ale drugi załatwiłem w ciągu miesiąca . Moja maminka używa jednego klucza od 10 lat i nic się nie przycina, działa mięciutko... A ja mam z tym problem, nawet obrotu o 1mm nie mogę wykonać . Jeszcze rozumiem gdybym nimi ciskał o ziemię, używał jako otwieracza do piwa, lał wosk w andrzejki lub rył w ścianie jak dłutem w drewnie. Chyba, że noszenie w spodniach im zaszkodziło Nalotu brunatnego czy paprochów w samym kluczu nie ma... profilaktycznie nawet go przemyłem i dalej to samo...zero reakcji :(
Barthol, to jest dokładnie ta przyczyna, o której napisał ky. Jak nosisz klicze w spodniach to robią się takie kołtuny jak waciki, które w przypadku Gerdy lubią sobie włazić do wewnątrz klucza, bo z tego co pamiętam on jest wydrążony w środku. Jest ok a pewnego dnia wkładasz i dupa. Weź kawałek druta lub szydełka a na pewno wydłubiesz z klucza taki kołtun. I tak do następnego razu jak oczywiście dalej będziesz nosił klucze w spodniachky pisze: Ech te paprochy. Nazbierało mi się kiedyś jakiś fuzli wewnątrz i któregoś dnia wkładam, próbuję kręcić, a tu nic. Wcześniej oczywiście wymagał trochę większej siły, ale to narastało tak powoli, że nie skojarzyłem w czym rzecz.
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru 
Re: Coś niedobrego
to i ja potwierdzam co pisal mały 5150 dla 1000% pewnosci ;)
to znany problem tej konstrukcji zamka.. w zasadzie nie do obejscia..
nic nie szlifujcie, bo popsujecie klusz.. trzeba wyczyscic w srodku klucz i po klopocie.
to znany problem tej konstrukcji zamka.. w zasadzie nie do obejscia..
nic nie szlifujcie, bo popsujecie klusz.. trzeba wyczyscic w srodku klucz i po klopocie.
Re: Coś niedobrego
ky pisze: Ech te paprochy
co ciekawe, te paprochy maja swoja nazwe:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Piling
Re: Coś niedobrego
ciekawe, czy nasze Panie wiedzą, że to pilling... Bo znają chyba inną definicję 
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Barthol, poszukaj paprochów. Ja mniej wiecej co roku się dziwię, że nie mogę się dostać do domu. Wtedy najczęściej sprawdzam nr domu i nr klatki, jak się zgadza to znaczy, że muszę wydłubać paprocha.
Re: Coś niedobrego
mały 5150 and gregski, chyba nie przeczytaliście ze zrozumieniem mojego wpisu, w którym zaznaczyłem, że klucz był pozbawiony farfocli i innych brudów (nawet kontrolnie przemyty wacikiem w dziurce
, ), jednak to posunięcie nie skłoniło go do zgodnego funkcjonowania z zamkiem
.
eMTi, miałeś rację z tym przeszlifowaniem... Niestety nawet nie zdołałem poćwiczyć swoich zdolności manualnych (ale mam 2'gi pordzewiały od noszenia na klacie, który też nie działa, więc może się uda nabyć nową umiejętność
). Mateczka mnie ubiegła i zaniosła do fachmana, który celnym pchnięciem wiertła
przywrócił odpowiedni kształt dziury w kluczu (okrągły). Przyjemność fedrowania to 25 PLN'ów. 
Wynika z tego, że noszenie tego klucza np. w tylnej kieszeni spodni mu szkodzi, bo go delikatnie odkształca i potem człowiek wracając późną nocą do domu, zamiast zrobić to po cichu, budzi domowników
Chyba czas zacząć nosić tzw. "pedałówkę" i być prawie jak Tinky Winky, albo poszukać pięknej niewiasty i klucz trzymać w jej torebce 
edit: a jednak mateczka mi "naściemniała", sporo parochów w nim było, więc żadnego szlifowania w środku, oczywiście usługa jest usługa i czuję wewnętrzne ałaaaaaa na kwotę 25
edit 2: mały 5150 i gregski zwracam honor :). Właśnie dłubię przy kluczu numer 2 szydełkiem...kurczaczki ile tam tych paproszków siedzi, ubitych na twardo :( (więc przy sprawdzaniu uchodzą za dno). Szkoda, że się mateczka pospieszyła... :( No ale jak to mówią nauka kosztuje :)
eMTi, miałeś rację z tym przeszlifowaniem... Niestety nawet nie zdołałem poćwiczyć swoich zdolności manualnych (ale mam 2'gi pordzewiały od noszenia na klacie, który też nie działa, więc może się uda nabyć nową umiejętność
Wynika z tego, że noszenie tego klucza np. w tylnej kieszeni spodni mu szkodzi, bo go delikatnie odkształca i potem człowiek wracając późną nocą do domu, zamiast zrobić to po cichu, budzi domowników
edit: a jednak mateczka mi "naściemniała", sporo parochów w nim było, więc żadnego szlifowania w środku, oczywiście usługa jest usługa i czuję wewnętrzne ałaaaaaa na kwotę 25
edit 2: mały 5150 i gregski zwracam honor :). Właśnie dłubię przy kluczu numer 2 szydełkiem...kurczaczki ile tam tych paproszków siedzi, ubitych na twardo :( (więc przy sprawdzaniu uchodzą za dno). Szkoda, że się mateczka pospieszyła... :( No ale jak to mówią nauka kosztuje :)
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Coś niedobrego
Ja mam klucz do gerdy ten sam od kilkunastu lat, noszę w kieszeni, jest cały pordzewiały i działa.