


Burat tu masz z komentarzem




Link: https://www.youtube.com/watch?feature=p ... BAbdsZFEc4
Dobrze, że tylko 5 minut mu doliczą, a nie dychę..Robert pisze:To był dobry dzień, ale niestety zakończył się bardzo pechowo. Zaczęło się od małego zamieszania przed rozpoczęciem superoesu. Najpierw do startu stanęli Martin Prokop obok Thierry'ego Neuville'a, a później zdecydowano, że to ja mam pojechać z Thierrym. Taka zmiana na szybko sprawiła, że nie zdążyłem skoncentrować się przed startem. Już na pierwszym dohamowaniu było bardzo ślisko. Próbowałem się ratować, ale uderzyliśmy w betonowy kloc, który obrócił nas na dach. W samochodzie była pęknięta szyba i uszkodzone tylne zawiedzenie, ale auto nadawało się do dalszej jazdy. Niestety regulamin na superoes jest inny niż regulamin na normalne odcinki, dlatego sędziowie nie pozwolili nam pojechać drugi raz. Dlatego kolejny dzień musimy rozpocząć w systemie rally 2
źródło: http://rajdy.autoklub.pl/news/kubica-i- ... wali,54005Andreas Mikkelsen i Robert Kubica rolowali na trzynastym odcinku specjalnym Rally Guanajuato Mexico, 53-kilometrowym Otates. Polo Mikkelsena opuściło drogę po 10 kilometrach. Fiesta Kubicy wypadła za szóstym z 9 międzyczasów. Załogom nic się nie stało.
Mads Østberg jadący z uszkodzonym zawieszeniem, przekroczył limit spóźnień i również odpadł z etapu. Zespół Citroëna poinformował, że załoga skorzysta jutro z Rally 2.
Barthol pisze: Na następny rajd to niech Lotos i reszta sponsorów oklei też podwozie, będzie dobra ekspozycja
Malcolm pisze:Naprawdę szkoda, że Robert stracił kolejny topowy rezultat. Cieszę się, że jemu i Maciejowi nic się nie stało, ale to był bardzo rozczarowujący koniec rajdu. Robert był szczególnie zawiedziony. W każdy rajd wkłada wiele wysiłku. Nie mam wątpliwości, że odbije się kiedy przeniesiemy się na bardziej znane dla niego imprezy
Roberto pisze:Na bardzo chudej sliskiej partii wypadlismy na pierwszym ciut szybszym zakrecie przez szczyt. Kombinacja zlego opisu i zbyt szybkiej jazdy. Zsunelo nas z malego szczytu, uderzylismy w murek i sturlalismy sie kilka metrow nizej.
Rajd trzeba ukonczyc zeby bylo pozytywnie ale w ten weekend wiekszosc OSow jechalem bardzo dobrze. W Meksyku sa bardzo trudne odcinki, ale trudne dla wszystkich i trzeba byc madrzejszym, ale mozna jechac albo wolniej, co niekoniecznie chroni od bledow, albo sie uczyc i ryzykowac. Dzisiejszy blad byl tak naprawde mniejszy niz wczorajszy.
Moim planem jest dojezdzanie do mety, co na razie sie nie udaje ale byly to tez bardzo trudne rajdy.
Szkoda, bo kilometry ktore bysmy przejechali zwiekszylyby doswiadczenie, ale niestety sie nie udalo.(...)
To był bardzo rozczarowujący rajd dla mnie. Do pierwszego incydentu w piątek czułem, że nasze tempo było bardzo dobre. Jechałem bardzo dobrze, ale popełniliśmy drobny błąd na superosie, który wiele nas kosztował. Była to kwestia niskiej koncentracji i śliskiego asfaltu na pierwszym zakręcie.
Dziś niestety popełniliśmy kolejny błąd - to była kombinacja kilku czynników, które zakończyły nasz rajd. Weszliśmy nieco za szybko w zakręt na szczycie, ale myślę, że nasze notatki nie były tak mocne jak mogły być na tej sekcji. Było tak ślisko, że nie było miejsca na błąd. Rolowania nie udało się uniknąć, droga była bardzo wąska, uderzyliśmy w mały kamień na poboczu i skończyliśmy na dachu (...) Czy ja się zniechęcę? Kwestia jest następująca: za moim przejściem do rajdów stał jeden cel. Każdy inteligentny człowiek i fan motorsportu może się domyślić, jaki to cel. Na pewno do zrealizowania go potrzeba bardzo dużo czasu, ponieważ potrzebne jest wielkie doświadczenie. Aby zacząć walczyć z czołówką, na takim rajdzie trzeba się pojawić kilka razy. Mam ponad 20 lat doświadczenia torowego i mój styl jazdy powoduje, że zostawiam sobie bardzo mały margines na błąd. Już w kilku momentach na tym mi się właśnie powinęła noga. Wczesny wjazd w zakręty, torową linią pozostawia bardzo mały zapas i może się nie opłacać. Gdybym miał jechać tylko na dojechanie, to wolę sobie siedzieć w domu i jeździć na playstation. Z drugiej strony dotarcie do mety jest bardzo ważne, bo pozwala zebrać doświadczenie i wykorzystać je w przyszłości. To trzeba wyważyć
Maciek pisze:Nie było nam dane przejechać wszystkich odcinków, co jest największą stratą weekendu. Niemniej jednak, choć wiem że dziś może brzmi to dość dziwnie, uważam że prędkość jaką pokazuje Robert w swoim pierwszym sezonie WRC jest zadziwiająca. Odrzucając nawet Jego ograniczenia, a biorąc pod uwagę że rywalizuje z zawodnikami znającymi trasy rajdów jak własną kieszeń to nie przypominam sobie kierowcy, który byłby tak szybko, tak blisko czołówki. No może Seb Ogier w 2009. Doskonałym przykładem jest tu Rajd Mexyku, który dla mnie był 6 a dla Roberta 1 . Oesy praktycznie są te same od lat. Jeśli na 44 km El Chocolate przyjeżdżamy ze stratą 0,5s/km do mistrza świata to znaczy że prędkość jest. Niestety brak doświadczenia kierowcy powoduje że zdarzają się również takie wypadki jak wczoraj i musimy postarać się poprawić naszą skuteczność, ale jestem przekonany że już niebawem Robert będzie rywalizował o podium również w rajdach szutrowych. Znamienne jest to że dziennikarze branżowi i ludzie z zespołów, których poznałem podczas moich lat spędzonych w cyklu WRC, zadają pytanie : kiedy a nie czy? Robert wygra Swój pierwszy rajd. Wiem że wiele osób jest zniecierpliwionych, nam też nie jest teraz najłatwiej, dlatego jeszcze bardziej doceniam wszystkie gesty sympatii z Waszej strony. Po raz kolejny powtórzę truizm : To kibice są sensem tego sportu. Dziękuje za doping......i do zobaczenia już niebawem w Portugalii.
Myślę, że fajna relacja:pawlaswrc pisze:A tak w ogóle, to Arłamów nam śmignął.... Co się działo?