Arno pisze: gutierez, nie rozumiesz podstawowej zsady rzadzacej opinia spoleczna. Taki przecinak habausa jest widoczny, a motorower komar nie jest widoczny.[...]BO SIE WALCZY O MIEJSCE NA SZOSIE. W sumie to walka o zycie. I stad ta bezczelnosc na drodze.
Ależ rozumiem. Wiem że dresiarz na gixerze jest bardziej widoczny i przede wszystkim wzbudza emocje, w przeciwieństwie do normalnego motocyklisty na jakimś pospolitym GS500.
Odnośnie drugiej kwestii: święta racja.
FUX pisze: Ja moto nie jeżdżę, jeszcze, to nie bedę sie napinal w tej kwestii.
Idź na komendę, albo zadzwoń do BRD na 112, to Ci powiedzą....

Na komendę? To akurat chyba nie jest odpowiednie miejsce. Zresztą oni nie reagują na jazdę między samochodami, jeśli się nie przegina, więc może to jednak nie jest zabronione.
Bilex pisze:gutierrez, nick masz zacny ale mam wrażenie, że niezbyt uważnie przeczytałeś wszystkie posty.
Hayabusę wspomniałem akurat ja i wcale nie w tym kontekście, o którym piszesz.
ale dobrze, że włączyłeś sie do dyskusji bo posty w stylu "podaj paragraf" niewiele wnoszą...
A odpowiedzi "na pewno jest to zabronione ale jak chcesz potwierdzenia to idź na komendę" wnoszą? Gdyby ktoś w końcu podał to bym się czegoś nowego dowiedział. A tak dalej uważam że to jest dozwolone i nic w tym złego, jeśli nie strąca się lusterek... A Hayabusa to tylko symbol, nie miałem na myśli konkretnego posta.
Co jest nie tak z moim nickiem? :)
Gal pisze:A motocykliści NIE są wyjątkowi. Są takimi samymi użytkownikami dróg jak wszyscy inni.
Powinni sobie nakleić na kierownice nalepki z napisem „SAMOCHODY SĄ WSZĘDZIE”, bo mam wrażenie niekiedy, że nie zdają sobie z tego sprawy.
A to oni zginą pierwsi…
O tym akurat ciężko zapomnieć :) Acz niektórzy napewno nie zdaja sobie z tego sprawy. Debili jest pełno także wśród motocyklistów -- nie przeczę. Dodatkowo taka pędząca szlifierka bardziej tkwi w pamięci niż nastolatek szalejący swoim cinquecento, bo do VW Golfów po tjuningu wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić :)
Ale chodzi o to, że nie wszyscy motocykliści są tacy. Są także normalni użytkownicy dróg, wcale nie wyjątkowi, jak słusznie napisałeś. Tak też chcieli by być traktowani. A nie zawsze są. Bywa, że jakiś frustrat jedzie tak jakby chciał nas zabić. Może dlatego że chwile wcześniej przestraszyła go ta Hayabusa i mści się teraz na Suzuki Bandicie bo i jedno i drugie to dla niego "ścigacz", znaczy wróg...
Dodatkowo nie ma jeszcze pełnej świadomości, że istnieją motocykliści. Bo że istnieją motocykliści-wariaci na szlifierkach to jest jak najbardziej.
Motocyklista często jest zaskoczeniem nawet jak jedzie normalnie. I to jest problem. Chodzi o zwrócenie uwagi na ten stan rzeczy.
Sorry za ogólny nieład w moim poście, ale jest dość późno, a jutro nie wiem czy czas znajde...