Arno pisze:
I akurat nieszcześliwie mijasz tę sierotę powolną przed pasami. I dupa, mandat.
I czy to jest OK?
To ja znów o szkole

Jedziesz sobie DK2 przepisowe 90km/h i nagle dojeżdżasz do miejscowości Czerwonka (nie ma terenu zabudowanego), w której jest szkoła i tuż przed nią ograniczenie do 70 km/h, a 50 metrów dalej doskonale widoczne odwołanie tejże siedemdziesiątki. Są wakacje, niedziela lub godzina 23 (nieważne, szkoła na pewno zamknięta) więc jedziesz sobie dalej 90, bo po co zwalniać, a tu zza krzaków wyskakuje wąsaty policjant i dupa, mandat. No i czy to jest OK?
Arno pisze:
Czy może wszyscy, środkowy pas i prawy pas mają zwalniać w dwóch miejscach na odcinku 700m bo sierota się wlecze?
Nie wszyscy, tylko Ci którzy mieli pecha i go akurat przed pasami dopadli
Arno pisze:
A zaznaczam, nie ma pieszych.
A może się nagle znajdą, gdyż uznają, że gość wypatrujący numeru 124 zwolnił, bo chce się zatrzymać przed pasami i wlezą rozpędem jak cielęta na jezdnię.
Możemy długo jeszcze dyskutować i się spierać, ale przepis jest przepis i każdy kto go łamie bierze na siebie ryzyko kary, a jak już wielokrotnie było to napisane, nie da się wszystkiego szczegółowo uregulować i zawsze pozostanie jakiś margines do nadużyć. Dyskusję rozpętałem, bo uważam, że ten "fiskalny" przepis nie jest aż tak upierdliwy i trudny do przestrzegania jak wiele innych, ale pomysł
jarmaja o zakazie przepuszczania pieszych mi się podoba
