No, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dzisiaj na Jodłowniku warunki były najlepsze w tym roku. Mało lodu, duuuużo śniegu i na jezdni i na poboczu, ogromne bandy i fajny puch. I przyczepność na odpowiednim poziomie. Jeśli takie warunki byłyby na naszym "dużym" spotkaniu to po prostu bajka.
Śmeszna historia spotkała mnie jak jechałem około 20 do domu. Leśna droga wychodząca na pole, dość wąsko. Jadę sobie jadę przez zaspy z wielką frajdą w sumie a tu nagle bum, coś mnie zahamowało. Wsteczny, jedynka, wsteczny, jedynka i... nic.

Zawisłem.

W środku pola w sumie, przy zamieci i huraganowym wietrze i najbliższych zabudowaniach o 500 m zasp stąd.

Łopaty w aucie niet.

Jak wylazłem z auta to wpadłem do metrowego rowu z śniegiem z komórką w ręce.

Dobrze, że zasięg był to zaraz ojciec z bratem ruszyli z odsieczą (i łopatami).

Co jak co ale AWD nie pomaga nic jak auto wisi na podwoziu, nie ma zmiłuj, trzeba się pilnować.
Fajną rozmowę odbyłem dzisiaj przez CB (drugi dzień użytkowania - fajny wynalazek). Wywołałem jadącą przede mną piaskarę i poprosiłem gościa żeby nie jechał dzisiaj ze sprzętem w góry. Na to on "jak to?". A ja na to, że zaraz go wyprzedze to zobaczy. Gdzies tak w połowie auta gość się odzywa: "Aaaaaaaaaa, poznaję.... ".

I dalej: "no Jarek już tam odśnieżyl drogę ale jak będzie jechał jeszcze raz to mu powiem żeby podniósł lekko pług... ale nic się nie bój, poślizgacie się."

Swój chłop.
Co do warunków to do piątku wszystko się może zmienić jeszcze. Na razie złapał mocny mróz i wieje wiatr. Będe informował a w razie czego będziemy się organizować. Tym razem full pro ze sprzętem CB.
Jarek i Remisławij, poproszę relacyję z dzisiejszych jazd po tym jak się zwinąłem.
edit
pablonas, kolego, ja Ci powiem, że tych boków, jazdy po śniegu i samego Jodłownika to ja na chwilę obecną mam już calkiem dość. No ileż można!

A jak dzisiaj wieczorem brat włączył film z upalania golfem z... Jodłownika to zrobiło mi się niedobrze.

Co zrobić.
