Rajd Krause 2011

[eMTi]

Gteka idzie pa pa

coś Ty tam znowu nakombinował??

[MAZI]

Gteka idzie pa pa

coś Ty tam znowu nakombinował??

Nic ... sprzedaje Gteka...

[Żemol]

Link do albumu
http://img718.imageshack.us/g/dsc091712.jpg/

Web Player:
http://img718.imageshack.us/slideshow/w ... 091712.jpg

[eMTi]

MAZI, tyle to ja się domyśliłem... Jednak dyszel jakiś?

[j33mbo]

foty giciorskie Szkoda, że tej łani nie udało się ustrzelić wcześniej

mam jeszcze kilka jej fot chcesz na maila ? :D

[miskaad]

sorry, ze dopiero teraz piszę, ale chciałem podziękować za spotkanie sobotnie i przeprosić, że tak szybko się zwinąłem
jak się okazało ponad 24h bez snu to zbyt wiele jak na mój organizm. po przyjeździe do domu jak zasnąłem o 16 to obudziłem się o 12 następnego dnia
dzięki jeszcze raz za spotkanie i do zobaczenia na kolejnym (może już pępkowym )

[eMTi]

[Żemol]

j33mbo co do gratów kontaktuj się z Pas_ti przekaże ci je, a nr konta wysyłam Tobie na PW

[eMTi]

Żemol, a Ty nie powinieneś być w samolocie?

[MAZI]

MAZI, tyle to ja się domyśliłem... Jednak dyszel jakiś?

Juz jest Octavia

[eMTi]

no nieeee...... WiS jest skuteczniejszy w promocji marki nić Wolak

[Żemol]

Żemol, a Ty nie powinieneś być w samolocie?

Wylot 14 a dziś już jadę na jednostkę...

[-SeQ-]

Pogrzeb Sylwka odbędzie się w Piątek o godz 12.40 na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.

Jest taka prośba od najbliższych ,żeby pojawiły się auta związane z rajdami , rajdówki , evo , subaru itp... ponoć wpuszczą nas na teren cmentarza . Bardziej szczegółowe info. pewnie napisze Michał jak wyjdzie ze szpitala , na razie mnie poprosił , o krótką wzmiankę na ten temat.

[eMTi]

-SeQ-, dzięki wielkie za info. Trzeba będzie być.

[Arti]

Teraz dopiero powoli do mnie dociera co się wydarzyło. Kurde, gość zginął robiąc to co wszyscy kochamy - idąc dnem po górskiej trasie. W dodatku takiej, którą darzymy szczególnym uznaniem. Smutno bardzo. Współczuję rodzinie.

[pawlaswrc]

To mógłby być każdy z nas, gdybyśmy poszli o ten jeden krok do przodu, bo zaczyna się od radosnego upalania np. Subarek po przeróżnych trasach, a później, mając trochę więcej szczęścia i samozaparcia idzie się w RPP no i RSMP. On ten krok zrobił i niestety źle się to skończyło.
Takie to wredne jest, bo to jest jak narkotyk - chwila przyjemności, a w końcu prowadzi do katastrofy.
Musimy mieć tego mocną świadomość, szczególnie kiedy adrenalina przyćmiewa zdrowy rozsądek, który nakazuje już odpuścić.

[eMTi]

kurde mol.... właśnie sprawdziłem i się upewniłem, że ja go poznałem, rozmawiałem z nim na moto-orkiestrze... Ba, ja się z nim 3 razy ścigałem... Arti, pamiętasz na KJS takiego białego WRXa z klatką i czerwonymi chlapaczami? Startował niby w naszej klasie, ale potem go przerzucili do klasy gość, bo nie zanotowali, że ma licencję.. To był Sylwester właśnie Żal... Ilekroć gdzieś mam przebłyski tego, że fajnie by było być zawodowym kierowcą rajdowym, tylekroć otrząsam się myśląc trzeźwo, że to jednak totalna jazda na krawędzi i ryzyko jest duże.. Wolę jednak poziom amatorski.. Stoper to prawdziwy sługa śmierci.. A my co? Lecieliśmy przez kamionki, ale jak był syf na drodze, to spokojnie zwalnialiśmy i grzecznie przejeżdżaliśmy, a potem ogień, jak już było przyczepnie.. A na zawodach? Tam trzeba iść pełnym ogniem za wszelką cenę.. Wyda nie wyda... I nie wydało tym razem

[Alan, Alan, Alan!]

Stoper to prawdziwy sługa śmierci..

zawsze powtarzam: jedziemy spokojnie... dopóki się zielone nie zapali. Taka krew.

Szkoda gościa, wyrazy dla rodziny.

[burat]

Tam trzeba iść pełnym ogniem za wszelką cenę

i to jest jedna z bolączek teraźniejszych rajdów ,kiedyś rajd był na tyle długi ,że można było gdzieś odpuścić i można to było nadrobić dalej, teraz jedna pętla czasami ma tyle ile kiedyś jeden odcinek i trzeba cisnąć na 100% od startu do mety i czasami braknie szczęścia czy opona nie przytrzyma i po wszystkim

[jarmaj]

że to jednak totalna jazda na krawędzi i ryzyko jest duże.. Wolę jednak poziom amatorski.. Stoper to prawdziwy sługa śmierci.. A my co? Lecieliśmy przez kamionki, ale jak był syf na drodze, to spokojnie zwalnialiśmy i grzecznie przejeżdżaliśmy, a potem ogień, jak już było przyczepnie.

A ja uważam wręcz odwrotnie. Oni mają zaklatkowane auto, zamkniętą drogę, przeważnie większe umiejętności (chociaż tu już może nie zawsze). A my? Moim zdaniem nasza zabawa w górach, taka jak w sobotę, jest 100 razy bardziej niebezpieczna. Prędkości wcale nie są mniejsze niż na rajdzie, chwilami idziemy też bardzo grubo.

I tego trzeba mieć świadomość, że sporo ryzykujemy i trzeba bardzo się pilnować i uważać.

[eMTi]

Wg mnie właśnie to, że mają zaklatkowaną furę i zamkniętą drogę dodatkowo paradoksalnie przyczynia się do zwiększonego niebezpieczeństwa.. Klatka daje złudne wrażenie, że fura jest pancerna i przetrzyma większość dzwonów (co tak naprawdę sprawdza się głównie w przypadku rolki), natomiast zamknięty odcinek powoduje, że załoga wie, że są tylko oni, droga i stoper. To, jak i długość trasy, o której wspomniał burat powoduje, że szuka się dziesiętnych części sekundy, tnie się o ten centymetr więcej, niż inna załoga, aby troszkę zyskać przewagi nad innymi. Dodatkowo sama jazda na slicku jest już niebezpieczna, który praktycznie trzyma na zasadzie 0-1.
A my? Jednak latamy po otwartej drodze, więc uwzględniamy, iż ktoś na tej drodze może się pojawić, że za ślepym zakrętem może być piach itp.. Wiemy też, że robimy to dla funu, a nie dla pucharów, wobec czego podświadomie przy zwiększonym niebezpieczeństwie trochę odpuszczamy...
Co do wypadku, to jedna z osób, która była świadkiem wspominała, iż podbiło go na cięciu..

[Alan, Alan, Alan!]

obaj macie rację Ryzyko jest imho prawie takie samo. W razie dzwona decyduje szczęście lub pech.

[jarmaj]

Tylko autem z klatką wyjdzie się cało z większości dzwonów, z których cywilem zrobi się sobie krzywdę.

Więc trzeba mieć tam duuuuuużo większego pecha, niż w aucie bez klatki.

I dlatego ryzyko ponoszono przez nas i na zawodach jest nieporównywalne. Na naszą niekorzyść.

[zofija]

eMTi, trochę zgoda, ale nie do końca. Bo prędkości Waszych cywilnych fur na tych drochach wcale nie są mniejsze od niejednej rajdówki, tyle że gdyby w rajdówce generalnie nie było bezpieczniej to Lesiu K. nawet będąc kotem i mając 9 żyć, końca poprzedniego sezonu by nie dożył. Na rajdach są nie tylko rolki, a od bardzo dawna (na szczęście!) w RSMP nie było śmiertelnego wypadku, a dzwonów owszem sporawo. Oczywiście na rajdzie chłopaki cisną 100% możliwości swoich i sprzętu, a często nawet więcej, dlatego nie zawsze udaje im się dojechać do mety. Wy uważacie bardziej, ale nie przewidzisz wszystkiego i być może faktycznie ryzyko że coś pójdzie nie tak jest nieco mniejsze, ale jak coś już pójdzie nie tak to ryzyko, że bardzo źle się to skończy IMO jest dużo większe niż w rajdówce.

Żeby nie było że babskie zrzędzenie to mi się strasznie podobało sobotnie upalanie. Ale po prostu uważajcie na siebie chłopaki, szczególnie teraz, latem.

[eMTi]

zofija, masz rację.. W sumie chyba ogólny, pełny obraz sprawy przedstawia połącznie słów Twoich, jarmaja, burata i moich.