Stąd moje pytanie... czy ktoś z was brał udział w pogadankach dzięki którym redukuje się punkty? Jak to się załatwia czy długo trwa i czy bolo?

Jeżeli masz tylko jedną kategorię prawa jazdy, to lepiej darować sobie te bzdety, poczekać na przekroczenie konta i zdać egzamin.Alek pisze:Weekend minął cudownie i wzbogacił moje konto o kilka nowiutkich punktów wręczonych z przesympatycznym uśmiechem przez przesympatyczną panią blondynkę w niebieskim mundurku....
Stąd moje pytanie... czy ktoś z was brał udział w pogadankach dzięki którym redukuje się punkty? Jak to się załatwia czy długo trwa i czy bolo?
Ma rozległą wiedzę i tyle. Na gazie przykładowo też się znazofija pisze:Widzę, że kolega doświadczony
1. Jedziesz na ul. Odlewnicza do WORD wplacasz cos okolo 250-300 PLN. Tam wybierasz termin. W Warszawie jest tylu chetnych, ze takie "kursy" robia regularnie z pelna obsada wiec terminow do wyboru do koloru. W malych wojewodztwach takie kursy robi sie rzadziej bo chetnych mniej. W Warszawie zawsze jest nadmiarAlek pisze: czy ktoś z was brał udział w pogadankach dzięki którym redukuje się punkty?
no popatrz;Tasior_Miedziak pisze: Znacznie ciekawsze sa wyliczenia jakie robi policjant. Mnie to najbardziej przemowilo do wyobrazni. Tutaj musze sie zgodzic z Panem Pasiecznym, ze abolutnie nie da sie jezdzic "szybko i bezpiecznie". Fizyki sie oszukac nie da.
Tasior_Miedziak pisze: Zasuwamy 100 km/h. Przed nami droga, pasy dla pieszych co kilkaset metrow. Pieszy wchodzi na pasy. Swiatel brak. Zaleznie od jego ubioru, naszej kondycji psycho-fizycznej, pogody, zauwazamy go srednio ok. 70 metrow przed nami. Tak wychodzi z praktyki, tak to policzono.
Teraz czysta matematyka. Pieszy jest 70 metrow przed nami. Jedziemy 100 km/h, czyli ok. 33 m/s. Zanim zauwazymy pieszego mija ok. 1-1.5s. czyli przejezdzamy jakies 33-45 metrow. Zalozmy ze 40 metrow. My go dopiero zauwazylismy, a juz przejechalismy 40 metrow. Teraz reakcja czyli przekladamy noge z gazu na hamulec. Mija kolejna sekunda czyli kolejne 33 metry. Sumujemy i JUZ nam wychodzi 73 metry, a nawet nie zaczelismy hamowac. Walimy w pieszego przy predkosci 100 km/h. No dobrze, hamujemy. 35 metrow. Dokladamy wczesniejsze 73 metry. Zatrzymujemy sie 38 metrow za pasami. Przy 100 km/h pieszy ma marne szanse na wyjscie z wypadku z malymi obrazeniami.
A przeciez 100 km/h to tak niewiele, prawda?