Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Od tych słów, na innym forum, jeden z forumowiczów zaczął posta o swoich młodzieńczych marzeniach motoryzacyjnych, a raczej ich konfrontacji z rzeczywistością. Temat wydaje mi się na tyle ciekawy, że oczywistym wydało mi się przeflancowanie go tutaj.
r.
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Ciekawe ja się ządnym dream car nie zawiodłem (WRC, inne rajdówki, STI, Evo) . Natomiast zawiodłem się ogromnie w GT-R.
- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Azrael, bo Ty nie masz aut marzeń, a efekty dogłębnych analiz i przemyśleń. 

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Mam - Porsche 911 Turbo. Na razie jechałem pareset metrów GT2 i tyle. Się nie zawiodłem. Ale to za mało zeby się wypowiadać.
- eddie_gt4
- 4 gwiazdki
- Lokalizacja: Wilno
- Auto: zono-woz FXT MY'16 & daily WRX MY'15 & fun-car Celica GT-Four MY'96
- Polubił: 1 raz
- Polubione posty: 0
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
a co mozesz powiedziec o FERSC'u?Azrael pisze: (...) Ale to za mało zeby się wypowiadać.

Jezdzic nie umiem, ale bardzo lubie 

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
eddie_gt4, fajny jest> Jak nie oczekujesz żeby był Evo 9 oczywiście.
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
clarkson, napisał o tym ładnie w swojej książce pt. '' Wiem, że masz duszę'', gdy wspominał o swoim uczuciu do Forda gt40 z lat 60'tych [do którego się nie zmieścił by go poprowadzić. Stwierdził, że może to lepiej bo się nie rozczarował]. Pewnie z tego powodu w dużej mierze zdecydował się na zakup Forda GT, z którym chciał przeżyć wiele radosnych mil.
.
mój prywatny dream car to białe evo 7

mój prywatny dream car to białe evo 7

"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Ciekawy temat
Dłuższą chwilę zastanawiałem się jaki jest ten mój jedyny, wymarzony samochód...i mam problem, ciężko się zdecydować. Całą gamę Impreza&Evo pomijam, bo one są "dream" ale jakimś takim bardziej przyziemnym (z tych przyziemnych to faworytem jest chyba czarny STi bug-eye, że o klasycznym Type R/RA nie wspomnę).
Wiem, że nogi mi miękną na pewno przy 911 Turbo (993), a po głowie się jeszcze kołata TVR Sagaris (choć ten raczej na pewno przy bliższym poznaniu wiele traci
), o i jeszcze jakiś HS - Sierra Cosworth RS500, albo Delta 'grale Evo...
BTW, ostatnio na mojej ulicy widziałem TVR Chimaera, pierwszy raz widziałem TVR na żywo w PL. Podniecałem się tym faktem tak, że ludzie na przystanku patrzyli się na mnie jak na idiotę
A jak to zagadało...ehhh, dla takich chwil warto żyć 

Wiem, że nogi mi miękną na pewno przy 911 Turbo (993), a po głowie się jeszcze kołata TVR Sagaris (choć ten raczej na pewno przy bliższym poznaniu wiele traci

BTW, ostatnio na mojej ulicy widziałem TVR Chimaera, pierwszy raz widziałem TVR na żywo w PL. Podniecałem się tym faktem tak, że ludzie na przystanku patrzyli się na mnie jak na idiotę


Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
WRC fan pisze: A jak to zagadało...ehhh, dla takich chwil warto żyć![]()
Gadają skubane ładnie, też uwielbiam ten głęboki mruk. Jeździ ich tu trochę. Zawsze jak widzę TVR-a to przypominają mi się słowa Clarksona, który pisał, (tak mniej więcej) że to auto tak nieokiełznane, które jedzie niby normalnie, aż nagle, gdy nadarzy się okazja odgryzie Ci głowę

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
vicu pisze: Zawsze jak widzę TVR-a to przypominają mi się słowa Clarksona, który pisał, (tak mniej więcej) że to auto tak nieokiełznane, które jedzie niby normalnie, aż nagle, gdy nadarzy się okazja odgryzie Ci głowę![]()
Pisał/mówił jeszcze, że śmierdzą klejem

Dla mnie takie auta jak Sagaris mają ducha starych Lambo (Countach !), gdzie forma górowała nad resztą. Współczesne Lambo to już nie to, pomimo, że to na pewno rewelacyjne auta, ale już chyba pozbawione tego pierwiastka "widow maker".
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
ja też sie zastanawiałem co to mogło by być za auto i tak doszedłem do wniosku ,że jednym jest na pewno Porsche 969
to jeszcze jak na początku lat 90` kuzyn z rajchu przywiózł Commodore64 z grą bodajże TEST DRIVE
a drugim to nowym Camaro albo Challenger bardzo mi się podobają ale pewnie jak by sie przejechać to jakość Amerykańskiego wykonania mogła by zmienić moje zauroczenie 



Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

- Chloru
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: DC
- Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
- Polubił: 245 razy
- Polubione posty: 526 razy
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
burat, jeździłem Camaro Z28 (96r). To jest typowy redneck car, skreśl go i podobne z listy marzeń 

"Understeer is a crime" (C) Colin McRae
- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
burat pisze: Porsche 969
Niezłe marzenie. Auto, które było tylko prototypem... który został w dodatku zniszczony. Wygrałeś w kategorii najbardziej nieosiągalnego marzenia.

Jak już jesteśmy przy rzadszych autach, bardzo mnie ciekawi jak bardzo zestarzały się 959 oraz F40. Oczywiście chodzi mi o prowadzenie.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
bialy subarak, STi bugeye, WRX STi =< MY00, Evo (IV, V lub VI). Nie seria. Twardy, z klatka, z klowka (!) i wypruty. Ale najwiekszym marzeniem, byloby umiec takie auto wykorzystac.
Lub marzy mi sie okropnie rajdowka oska prosto z oesow.
Porki, TVRy etc fajne sa, ale to nie auta na 'jodlowniki'. Jak to Barbie mowi, do mnie pasowala Zaba (GT94) a nie ladna Wisnia.
Lub marzy mi sie okropnie rajdowka oska prosto z oesow.
Porki, TVRy etc fajne sa, ale to nie auta na 'jodlowniki'. Jak to Barbie mowi, do mnie pasowala Zaba (GT94) a nie ladna Wisnia.

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
remek pisze: bialy subarak, STi bugeye, WRX STi =< MY00, Evo (IV, V lub VI). Nie seria. Twardy, z klatka, z klowka (!) i wypruty.
remek pisze: Lub marzy mi sie okropnie rajdowka oska prosto z oesow.
remek, a co zdjęcie chcesz sobie zrobić

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Powiedz to S. Zasadzieremek pisze: Porki,(...) fajne sa, ale to nie auta na 'jodlowniki'.

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Piękne toto nie jest. Z drugiej strony myślę sobie, że gdyby wziąć poprzednią generację, wsadzić doń LS2 z sześciobiegiem, szperę, trochę pogmerać w zawiasie i w hamulcach, przymknąć oko na wnętrze, to byłby fajny wynalazek.Chloru pisze: jeździłem Camaro Z28 (96r). To jest typowy redneck car, skreśl go i podobne z listy marzeń![]()
Znaczy szkoda dać Ci czegoś lepszego, bo i tak popsujesz? ;>remek pisze: Jak to Barbie mowi, do mnie pasowala Zaba (GT94) a nie ladna Wisnia.![]()
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
ale mi bardziej chodzi o model `09 poprzednie to rzeczywiście nie wchodzą w grę chyba ,że jakieś muscle z lat 60-tychChloru pisze: burat, jeździłem Camaro Z28 (96r). To jest typowy redneck car, skreśl go i podobne z listy marzeń![]()

coś takiego
albo takiego


jak marzyć to marzyć nieWitek pisze: Wygrałeś w kategorii najbardziej nieosiągalnego marzenia



Ostatnio zmieniony 25 lip 2009, o 17:31 przez burat, łącznie zmieniany 1 raz.
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
ky pisze: Z drugiej strony myślę sobie, że gdyby wziąć poprzednią generację, wsadzić doń LS2 z sześciobiegiem, szperę, trochę pogmerać w zawiasie i w hamulcach, przymknąć oko na wnętrze, to byłby fajny wynalazek.
Jak wziąc cokolwiek i wrzucić odpowiednio dużo pracy i pieniędzy to może być fajny wynalazek. Ci goście -> http://www.mat.fi zrobili nawet fajnego Forda sprzed 1. wojny.
- Chloru
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: DC
- Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
- Polubił: 245 razy
- Polubione posty: 526 razy
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
ky pisze: Piękne toto nie jest. Z drugiej strony myślę sobie, że gdyby wziąć poprzednią generację, wsadzić doń LS2 z sześciobiegiem, szperę, trochę pogmerać w zawiasie i w hamulcach, przymknąć oko na wnętrze, to byłby fajny wynalazek.
O zmieniłeś Camaro na Corvette

"Understeer is a crime" (C) Colin McRae
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Jak dla mnie to on nie jest fajny, tylko jest zwandalizowany (jak mawiał Papcio Chmiel, nie robi się ze zbytków zabytków, a z zabytków zbytków). Na szczęście nie jest to jedyny Ford A na świecie i na drugie szczęście, prawdopodobnie został przerobiony w sposób odwracalny (nie chce mi się teraz oglądać wszystkich dwustu zdjęć). Doceniam oczywiście ogrom pracy weń włożony, ale nie przemawia do mnie taka idea. Jak ktoś potrzebuje zapierdalacza, to niech sobie kupi takowego, a nie próbuje przyprawiać świni siodło.Azrael pisze:Jak wziąc cokolwiek i wrzucić odpowiednio dużo pracy i pieniędzy to może być fajny wynalazek. Ci goście -> http://www.mat.fi zrobili nawet fajnego Forda sprzed 1. wojny.
Sądzę, że do podłubania sobie w takim Camaro nie trzeba worka pieniędzy (daleki byłbym od wkładania ceramicznych tarcz, stupięciotłoczkowych zacisków czy amortyzatorów z regulacją wolnego/średniego/szybkiego/błyskawicznego dobicia/odbicia każdego milimetra skoku osobno, bo ani nie ma to ekonomicznego sensu, ani też nie po drodze temu z charakterem auta). Owszem, w zamian nie dostaniesz najlepszego wyniku na świecie, bo wózek wciąż będzie miał wady w postaci sztywnej osi, nie najniższej wagi czy po prostu tandetności pewnych elementów odziedziczonych po oryginale. Ale przychodzi taki czas, przynajmniej u niektórych, że masz pompie, czy urwałeś kolejną tysięczną sekundy, by być najszybszym na dzielni -- ma być po prostu fajnie: mocno, tyłem pędzone i nawet może trochę będzie skęcać.
Chloru pisze: O zmieniłeś Camaro na Corvette![]()
Trochę przesadzasz. Wciąż zostanie zawias z Camaro czy tandetne wnętrze.
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
wbrew pozorom nie psuje aut, nawet Az sie zdziwilky pisze:
Znaczy szkoda dać Ci czegoś lepszego, bo i tak popsujesz? ;>

poprostu Zaba z samego wygladu byla lekko 'gupia'

Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
ky pisze: Jak dla mnie to on nie jest fajny, tylko jest zwandalizowany (jak mawiał Papcio Chmiel, nie robi się ze zbytków zabytków, a z zabytków zbytków). Na szczęście nie jest to jedyny Ford A na świecie i na drugie szczęście, prawdopodobnie został przerobiony w sposób odwracalny (nie chce mi się teraz oglądać wszystkich dwustu zdjęć). Doceniam oczywiście ogrom pracy weń włożony, ale nie przemawia do mnie taka idea. Jak ktoś potrzebuje zapierdalacza, to niech sobie kupi takowego, a nie próbuje przyprawiać świni siodło.
Bym się zgodził dyby nie to że auto było w tak opłakanym stanie że w zasadzie zbudowali je od nowa.
ky pisze: Sądzę, że do podłubania sobie w takim Camaro nie trzeba worka pieniędzy (daleki byłbym od wkładania ceramicznych tarcz, stupięciotłoczkowych zacisków czy amortyzatorów z regulacją wolnego/średniego/szybkiego/błyskawicznego dobicia/odbicia każdego milimetra skoku osobno, bo ani nie ma to ekonomicznego sensu, ani też nie po drodze temu z charakterem auta). Owszem, w zamian nie dostaniesz najlepszego wyniku na świecie, bo wózek wciąż będzie miał wady w postaci sztywnej osi, nie najniższej wagi czy po prostu tandetności pewnych elementów odziedziczonych po oryginale. Ale przychodzi taki czas, przynajmniej u niektórych, że masz pompie, czy urwałeś kolejną tysięczną sekundy, by być najszybszym na dzielni -- ma być po prostu fajnie: mocno, tyłem pędzone i nawet może trochę będzie skęcać.
Sądzę że do wszystkich tego typu projektów trzeba worka pieniędzy że to jakoś w miarę działało, chyba że robisz to sam w garażu ale wtedy to musisz miueć dla odmiany dużo wolnego czasu i samozaparcia.
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
Ale gdyby włożyli tam silnik z epoki, to szacun. Po prostu kosłotrowy DOHC pasuje tam, jak świni siodło.Azrael pisze: Bym się zgodził dyby nie to że auto było w tak opłakanym stanie że w zasadzie zbudowali je od nowa.
Owszem. Kwestią jest jeszcze, na jakim poziomie chcesz się zatrzymać. Pełny hardcore kosztuje niebotyczne pieniądze, ładna odbudowa z lekkim poprawieniem fabryki kosztuje spore pieniądze (choć dużo zależy od tego, co i z jakiego stanu trzeba odbudowywać), a przecie jeszcze można malować silnik na czerwono, a pompę na zielono, prawda? ;)Azrael pisze: Sądzę że do wszystkich tego typu projektów trzeba worka pieniędzy że to jakoś w miarę działało, chyba że robisz to sam w garażu ale wtedy to musisz miueć dla odmiany dużo wolnego czasu i samozaparcia.
Akurat tu miałem na myśli jakiś rozsądny zestaw zmian, który w sporym stopniu jesteś w stanie zrobić sam (wymiana amortyzatorów i sprężyn/resorów, wymiana hamulców na większe, może wymiana mostu, jeśli chcesz coś ciekawszego), w zasadzie tylko swap byłby problematyczny, choć są tacy, co takie rzeczy potrafią obskoczyć niemalże pod blokiem. Ale nie każdy jest hardkorem :)
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Podobno nigdy nie powinno się poznawać swoich idoli...
ky pisze: Ale gdyby włożyli tam silnik z epoki, to szacun. Po prostu kosłotrowy DOHC pasuje tam, jak świni siodło
Tam nie ma silnika z Coswortha.