i to w jakim stylu. w połowie biegu płynęli mniej - więcej równo z Australią ... tylko, że Polacy wiosłowali wolniej. o 3 uderzenia/min. a finisz wyglądał tak, że Polacy ustawili się o pół łodzi prze Australią i tak się trzymali. Australijczycy finisz, siódme poty, płuca w jeziorze... a my cały czas pół łódki przed nimi. już myślałem, że nasz szlakowy

faceci są mistrzami świata NIEPRZERWANIE od 2005 roku. w międzyczasie, w 2008, była olimpiada zamiast mistrzostw. też wygrali.
w wioślarskim świadku są bogami, którzy zstąpili na ziemię, ale jeśli chodzi o rozpoznawalność u nas w kraju ...
to chyba najbardziej niedocenieni polscy sportowcy.
