Dziś wieczorem zestaw:
- roquefort (cosse noir) Gabriel Coulet plus le recette, rustique, petit Camembert (mais, a mon avis, au grand carectere!

- i do tego polskie wina z Opoczna (!) - najpierw (lepsze) śliwkowe Slavena Ulena, potem (prostsze) aroniowo-malinowe Slavena Rubus*.
Razem: szał ciał i uprzęży.
Państwa zdrowie


* on-topicznie: w odwodzie, kupowane w tym samym małym sklepiku co te wina (oraz domowy smalec, wiejskie wędliny i inne takie...) piwo korzenne, się chłodzi, na wypadek, gdyby lato znów wróciło
