silna trauma z dzieciństwazofija pisze: Pierwszy raz widzę Damazię w takim stanie

deLux, wzięło mi się z tego co cytowałeś:deLux pisze:damazia, lekarz jak lekarz chirurg - kardiolog, pewnie mówił w kontekście Polski nie Sudanu, skąd ci się w ogóle wzięło, że lekarz nie taki ?
Jesteś pewien?deLux pisze: (...)szanse i konsekwencje złapania HIV w porównaniu z żółtaczką są tak śmieszne, że HIV wydaje się być medialnym straszakiem
(...) osobną grupę ryzyka stanowią narkomani stosujący środki dożylne
Ryzyko zainfekowania osoby zdrowej o pełnej odporności produktami krwiopochodnymi wynosi 1:4 (dla porównania HIV – 1:400). Do zarażenia potrzeba 0,00004 ml zarażonej krwi (w przypadku HIV 0,1 ml)."
Bo ja nie jestem do końca pewna czy jakbym miała mieć - powiedzmy czysto teoretycznie - dziś przetaczaną krew w szpitalu, czy by mi nie sprzedali HIV-a. Czy krew w polskich bankach krwi jest sprawdzana pod tym kątem? A jeśli jest to czy rzetelnie? Jakoś polska służba zdrowia niestety nie wzbudza mojego zaufania. Wszak zdarzają sie przypadki dzieci, którym przetoczono "syfną" krew... A taki bardziej prozaiczny przykład - jaki jest odsetek ludzi w Polsce, którym lekarz internista przepisał na grypę antybiotyk? Czy ktoś to zbadał? Chyba nie, bo i tak wyszłoby z 95%. Na wirusa antybiotyk - pięknie! A to pierwszy krok to niszczenia odporności organizmu. A są takie kraje, gdzie pan lekarz zanim zapisze choremu antybiotyk, musi przeprowadzić proste badanie czy przypadek chorobowy jest wirusowy, czy bakteryjny. Może kiedyś ta prosta procedura dotrze do naszej służby zdrowia. I to jest dobra wiadomość!

Innymi słowy jeśli na wirusa zapisują nam antybiotyki, to jaka jest wiedza polskich lekarzy na temat wirusologii w ogóle? A na temat HIV?
Ponadto nie musimy wcale jeździć do Sudanu. Wystarczy, że Sudan przyjedzie do nas: http://7dni.wordpress.com/2007/03/14/aids-w-afryce/
Niestety to nie jest dobra wiadomość i może ją trzeba przenieść do innego wątku.

Poza tym granice nie tylko Afryki stoją przed nami otworem. Jeździmy wszędzie. I przywozimy pamiątki. Przejawiamy chyba więcej wolności seksualnej niż jakieś powiedzmy 20 lat temu. Przypominam sobie pewną wycieczkę, którą odbyliśmy z Damaziem do pewnego północnoafrykańskiego kraju. Jedna panienka nudziła się w hotelu i zaczęła sobie wychodzić z rezydentem na wieczorki. Pewnie na spotkania koła gospodyń wiejskich...
Ryzyko zarażenia różnej maści świństwami nie dotyczy tylko i wyłącznie narkomanów i homoseksualistów, jak się chyba u nas powszechnie sądzi.
O takich różnych przykładach się słyszy, pisze, opowiada... i są one dla nas jakąś odległą medialną rzeczywistością. Do czasu. Do czasu, kiedy odchodzi ktoś bliski lub znajomy z przyczyn...
...nieznanych.