tylko zrobiło się trochę chłodniej i już kolejna "usterka" :(
Mianowicie po dopaleniu zimnego silnika daje się słyszeć miarowe stukanie ( kołatanie ) silnika, najlepiej słyszalne w zakresie 1800 - 2700 obr/min
hałas przestaje być słyszalny jak tylko silnik się zagrzeje. Wraz ze wzrostem obrotów wzrasta równocześnie częstotliwość "stukania".
Olej w miarę nowy, uzupełniony (bo trochę bierze). Nie mogę ustalić "na ucho" skąd to się bierze.
Problem polega na tym że jak jakikolwiek mechanik zobaczy boxera to od razu ściemnia i wymyśla, dowiedziałem się np. od jednego, że "Te typy silników tak mają i że nie powinienem się tym przejmować tylko pogłośnić radio i jeździć" -

Zastanawiałem się nad tym czy to nie zawory grają, ale ostatnio byłem u kolejnego mechanika i mnie postraszył panewkami. OK, ale mam pewien dylemat.
Dlaczego stukanie słychać jedynie przy zimnym silniku?
Jeżeli miałyby to być panewki to powinny (na mój rozumek) się odzywać w momencie nagrzania oleju i zmniejszenia tym samym jego gęstości. A u mnie jest na odwrót. Zimny stuka, ciepły nie. OCB ? Pomóżcie bo tracę wiarę :)
ja ciągle obstawiam zawory.