poczytałem trochę na "zachodnich"


Czy na amortyzatorze KYB do N/A + sprężynie KYB do N/A forek nie powinien stać równie wysoko i nie ciągnąć dupą (tak twierdzą "na zachodzie")? Nie ma przecież różnic w budowie budy/zawiechy między N/A a S-Turbo, więc plug&play powinno działać.
Czy to jest tylko wina tych, którzy zmieniając samopoziom na amortyzatory Kyb, pozostawiają sprężyny od samopoziomu, które są miękkie?
Dodatkowo jest na świecie producent - w Australii - który produkuje sprężyny 25% twardsze DEDYKOWANE do S-turbo do amortyzatorów KYB. Koszt sprężyn relatywnie niewielki, brak jednak dystrybutora w Europie, więc bulić trzeba za przesyłkę sporo (praktycznie tyle co za sprężyny).
Przy okazji co myślicie o utwardzeniu tyłu forka poprzez sztywniejsze o 25% sprężyny?
Co "lepsze"

1.Standard amor+ twardsza sprężyna
2.Standard sprężyna + twardszy amor
3.Twardszy amor + twardsza sprężyna
Nie wchodźmy w dywagacje czy do S-Turbo to pasuje czy nie, czy to drut czy nie. Chodzi o generalne opinie co do ew. zachowania forka na powyższych zestawach. Mi sie wydaje , że przy twardej sprężynie i niedociążonym tyle , tył będzie "podskakiwał" i uciekał - miałem twarde spręzyny w Legasiu kiedyś, i załadowany/na dobrym asfalcie w zakręcie trzymał się świetnie, ale na dziurach - tył latał.
Z drugiej strony Forek jest raczej miękko zestrojony...
Tak sobie też myślę, czy utwardzenie przodu nie pomogłoby trochę na podsterowność.

Co myślita?