Coś niedobrego

[liwit]

AAAA! ja właśnie ząb sobie ukruszyłam. Sporo. Dramatu nie ma, bo to szóstka, ale trzeba naprawić

[vibowit]

vibowit, co Ci zrobili ?

Jak już się sprzedaje soft za gruby hajs to miło byłoby, gdyby w tym sofcie przyciśnięcie "Save" wywoływało bardziej przewidywalne efekty, by do normalnego działania nie trzeba było 5 razy dziennie restartować serwerów i stacji klienckich i żeby to jednak działało trochę żwawiej. Zrobienie jakiejkolwiek operacji automatycznie inicjuje przerwę na kawę.

Widziałeś Ty kiedyś stabilną aplikację działającą w javie? Ja chyba jeszcze nie.
Ale za to ładnie wygląda.

FAK!!!

[Konto usunięte]

Widziałeś Ty kiedyś stabilną aplikację działającą w javie? Ja chyba jeszcze nie.
Ale za to ładnie wygląda.

Ja widziałem

Dziwne, że trzeba restartować serwery. Wszelkie serwery warstwy aplikacyjnej w javie mają raczej dobrą opinię. Może to jacyś studenci piszą dla Was? ;) Na jakiej platformie to chodzi?

[vibowit]

Ja widziałem

Dziwne, że trzeba restartować serwery. Wszelkie serwery warstwy aplikacyjnej w javie mają raczej dobrą opinię. Może to jacyś studenci piszą dla Was? ;) Na jakiej platformie to chodzi?

Nie chce mi się wdawać w szczegóły (i nie bardzo mogę ), bo nie mam czasu i muszę ku... łatać ten szajs.
To nie jest aplikacja pisana specjalnie dla nas, tylko produkt dostępny na rynku. Od dawna jednak podejrzewam, że większość komponentów napisana jest przez studentów (oczywiście amerykańskich).

[Godlik]

No i wpieprzyłem się w dziurę... Na pierwszy rzut oka wszystko było OK. A już w domu, w garażu okazało się że mam piękny bąbel. I opona do kosza.
O żesz k...

[rrosiak]

Firma Orange dała dupy i nie zapłaciła za jedną ze swoich domen, przez co przestały działać maile, a tym samym powiadomienia SMS, z których korzystam

[Piter 35]

Firma Orange dała dupy i nie zapłaciła za jedną ze swoich domen, przez co przestały działać maile, a tym samym powiadomienia SMS, z których korzystam

Pogadaj z Funkym o pozwie , to co wyciągniesz będziesz miał na Lanosa od Azraela

[citan]

Nienawidzę javy, ew. piszących soft w javie.

vibowit, czmychaj

[Arno]

moja predkosc download :596 upload 197
zadzwonilem, moze sie onet bedzie otwieral w minute a nie 5.

[ky]

Widziałeś Ty kiedyś stabilną aplikację działającą w javie? Ja chyba jeszcze nie.

Tak, oczywiście w pewnych przedziałach czasu, zdażających do zera :P

Od dawna jednak podejrzewam, że większość komponentów napisana jest przez studentów (oczywiście amerykańskich).

Naiwniak. Chciałbyś, żeby to byli studenci. Hindusi to pewnie pisali (a już od paru osób, które miały styczość z hinduskim IT słyszałem, że nacja ta ma problemy w wypowiadaniu słów ,,nie'', ,,nie rozumiem'', ,,nie wiem'', ,,niemożliwe do zrobienia'', etc ;))).

r.

[Chloru]

vibowit, no więc podpowiem Ci, że nie jest to problem technologii tylko piszących Oczywiście też widziałem aplikacje z pudełka (baza z logiką w SP) + rzeźbienie w javie gdzie sesja użytkownika miała 120 MB a klient dochodził długo dlaczego serwery aplikacyjne ledwo zipią a sama baza działa jak ta lala Soft w javie pisała firma z Litwy ... a właściwie to chyba bardziej wyklikała w wizardach

Arno, moja prędkość ~70 kbps. Limit 3 GiB w CDMA Orange uznaję za fikcyjny - wczoraj pobrałem coś koło 1 GiB.

[ky]

problem technologii tylko piszących

A mnie się jednak wydaje, że pozorna łatwość pisania w Javie powoduje, że byle studenciaka można posadzić do kodowania całkiem poważnych rzeczy. Potem tylko się okazuje, że aplikacji ciut daleko do ideału... ;) Do tego dochodzą jeszcze różne takie extreme programmingi czy inne agile...

Chociaż najlepsze przechery mam z dostawcą, który pisze w C. Szkoda tylko, że chyba jeszcze nie opanował systemu kontroli wersji, rozgałęziania kodu i innych takich pierdafonów pomocnych przy produkcji oprogramowania. W efekcie na przestrzeni kilku rewizji potrafi zgubić jakiś kawalek kodu, który jest nam niezbędny do pracy ;)

r.

[inquiz]

Firma Orange dała dupy i nie zapłaciła za jedną ze swoich domen

czyli nadal są z tym problemy

[Chloru]

A mnie się jednak wydaje, że pozorna łatwość pisania w Javie powoduje, że byle studenciaka można posadzić do kodowania całkiem poważnych rzeczy.

To samo w sobie nie jest złe. Zły jest brak kontroli nad studentem, brak przeglądów kodu, brak udokumentowanych wymagań (sic!) i takie tam.

Potem tylko się okazuje, że aplikacji ciut daleko do ideału... ;) Do tego dochodzą jeszcze różne takie extreme programmingi czy inne agile...

O właśnie - takie adzajl niektórzy z nas nazywają brakiem udokumentowanych wymagań

Chociaż najlepsze przechery mam z dostawcą, który pisze w C. Szkoda tylko, że chyba jeszcze nie opanował systemu kontroli wersji, rozgałęziania kodu i innych takich pierdafonów pomocnych przy produkcji oprogramowania. W efekcie na przestrzeni kilku rewizji potrafi zgubić jakiś kawalek kodu, który jest nam niezbędny do pracy ;)

Jaka jest średnia wieku programisty w tamtej firmie ;) ?

[ky]

brak udokumentowanych wymagań

Z tymi wymaganiami to jest czasem tak, że zamawiający ciut nie umie ich sformułować, a zleceniobiorca nie umie o nie właściwie wypytać...

Jaka jest średnia wieku programisty w tamtej firmie ;) ?

Zielonego pojęcia nie mam, ale kolesie, z którymi miałem do czynienia, mają już po trochę więcej niż 20-25 lat.

r.

[Konto usunięte]

Do tego dochodzą jeszcze różne takie extreme programmingi czy inne agile...

Taaa... Kiedyś chciałem wziąć udział w poważnym przetargu w którym wymagana była technologia jakiej mało kto w okolicy używał. Dostałem namiar na mojego dawnego wykładowcę Inżynierii Oprogramowania na UW. No i się z nim spotkałem z pewną taką nieśmiałością, bo ciężar metodologii projektowych, UML-i, różnych narzędzi CASE przez które nas prowadził itp rodził mocny szacun z mojej strony.

I co się okazało, że nie będzie żadnych metodologii, bo on tworzy właśnie w ramach extreme programming. Padłem, mój szacunek do wykładowców osiągnął dno i leży tam do dziś Nie zdecydowałem się na współpracę

[Chloru]

Z tymi wymaganiami to jest czasem tak, że zamawiający ciut nie umie ich sformułować, a zleceniobiorca nie umie o nie właściwie wypytać...

Znam też przypadki kiedy zamawiający mówi, że nie są mu potrzebne te barokowe dokumenty (BRS/SRS) i szkoda na nie pieniędzy. A już zupełnie nie ma ochoty płacić za nie jako za osobny podprojekt po którym dostaje rzetelną wycenę na implementację i wdrożenie.

Zielonego pojęcia nie mam, ale kolesie, z którymi miałem do czynienia, mają już po trochę więcej niż 20-25 lat.

40letni studenci ?

[ky]

40letni studenci ?

Jak ktoś ma ponad 30-kę i jest szefem developerów, to już chyba nie jest studentem? ;)

r.

PS. No nie burz mego błogiego pojmowania świata ;)

[jarmaj]

Rany, tak was czytam i nie mam pojęcia o czym wy wszyscy do cholery rozmawiacie (jakieś jawy, kody itp, itd...)

[minimus]

jakieś jawy

to pewnie coś o tych czeskich motorkach

[WRC fan]

Jakiś gnój urwał mi lusterko we Francy

[Godlik]

Jakiś gnój urwał mi lusterko we Francy

Wyrazy... Witaj w gronie dzisiejszych pechowców...

[ky]

jawy

Wiesz, to taki czeski motur z dwucylindrowym cwajtaktem, z akustyczną sygnalizacją pracy cylindrów: teeen! ten-tamten-ten-tamten-ten-ten-tamten-ten-tamten-teeeeeeeeeeen!!! ;)

r.

PS. A ja i tak wolałem MZ-ki. Zwinniejsze, bardziej finezyjne... ;)

[jarmaj]

jakieś jawy

to pewnie coś o tych czeskich motorkach

Aaaaa, czyli jednak wiem o czym mówią.

Tylko nazwy nawet poprawnie napisać nie potrafią i walą jakąś javą....

[vibowit]

Rany, tak was czytam i nie mam pojęcia o czym wy wszyscy do cholery rozmawiacie (jakieś jawy, kody itp, itd...)

jarmaj, to znaczy, że z powodzeniem możesz zostać programistą.

WRC fan, strasznie niefajnie.