to mi pszypomniało sytuację, jak mój Tata kiedyś wysiadał na parkingu pod jednym z marketów. Wiał dosyć mocny, porywisty wiatr, który w jednym z podmuchów wyrwał z ręki drzwi, które uderzyły w samochód obok... W lexusa.. Na szczęście śladu nie było, ale wyskoczyła z niego laska od razu z awanturą, na co mój Tata spokojnie mówi, że bardzo przeprasza, ale trzymał drzwi, jednak podmuch był na tyle silny, że mu je wyrwało... Na co laska z pretensjami, że guzik prawda i żeby Tata nie ściemniał.. I już chciała wejść do samochodu, kiedy zawiał znowu wiatr i wyrwał je drzwi, które uderzyły w furę z drugiej strony.... Laska miała głupia minę..
