Arno, Ty przede wszystkim musisz się zdecydować czy w STI przeszkadza Ci jego cena czy to, że jest dla dzieciaków.

Bo narazie krążysz, a to drogie, a to przedłużenie serca - serce mężczyzny ma wiele imion. Mesio tani, tani, bo w sieci, STI drogie, bo jedno kupiłeś na firme. A wogle to drogie w Polszy, po starym kursie juro.
Chłopie masz taki bajzel z tym Subaru, że ja Ci powiem jedno. U love it, get another one, bo zachowujesz się jak panienka na wydaniu: chciałabym ale się boję. Albo maturzysta, co by podszedł zagadał, ale znajdzie milion powodów dlaczego nie.
I nie biadol, żeś stary dziad. Jak jesteś już stary to rozumiesz dlaczego kupisz właśnie STI
Evo srevo.
Mesio czesio.
Stary głupi
Arno pisze:
Co z tego ze moge leciec 27 jesli nie ma gdzie, a jazda powyzej 180/200 graniczy na polskich szosach z debilizmem. A to tir wyjedzie a to dziura a to szarpanina na katowickiej. Po co sie szarpac. Kamer od cholery. Swiat się zmienił.
z drugiej strony chopie, STI to nie jakaś tam szosówka. Tym się czerpie przyjemność z zakrętów i radochę, a nie lata po katowickiej. Dzisiaj jechałem po katowickiej, w swoim emeryckim tempie - w dupie mam, lubię zakręty.
Wniosek. Ten mesio od bidy niech będzie na proste drogi. Ale, żebyś nie spróchniał przygarnij jakieś małe brzydkie kiepsko wykonczone kaczątko. Bym się na nartach znał to bym dał odpowiedni przykład
Arno pisze:
No tak, ale męskie emocje, panowanie na drodze, nikt mi nie podskoczy, zawiść innych
Oł jes. Wydoroślałeś przez ostatnie dwa miesiące
Ja mam moje własne subaru dla mnie. Nikt mi nie kupił i ja go nikomu nie kupiłem. Bling bling owszem fajny/śmieszny dodatek - i pier...dacze lubię to. Ale to jest przede wszystkim auto którym ja chcę jeździć, żeby mieć radochę. I te kurna klapki pod zderzakiem. Cud mniód
Zrobiłem dzisiaj 500km Wiśnią. Jesteśmy szczęśliwi
