Co do spraw zasadniczych, to ja tylko do znudzenia przypomnę krótką, ale mądrą Instrukcję Obsługi Wyborów Prezydenckich - przypadkiem zupełnem, mojego własnego autorstwa:
http://forum-subaru.pl/bb3/viewtopic.ph ... 01#p172401
Co zaś do reszty:
1.
źuf pisze:
piwo to nie jest glupi pomysl...
Toteż na dzień dobry wchłonąłem Dębowe Mocne pod rybkę, i świat wypiękniał, czego i państwu życzę
2.
ky pisze:
ma coś bardzo poważnego za uszami
Dyć WC nie zrezygnował kiedyś z kampanii prezydenckiej - czyli nie wystawił do wiatru całego SLD z przyległościami - z powodu jednej Jaruckiej, nie jest ci on aż taka mimoza; poza tym gdy rezygnował - ta akurat sprawa już się właśnie wyjaśniała, na jego korzysć.
To był - tylko i aż - niezwykle dogodny pretekst. Zrezygnował, gdyż:
a) nie umiał wytłumaczyć, skąd i dlaczemu nagle pozbył się dużego pakietu rodzinnych akcji Orlenu tuż przed medialnym aresztowaniem prezesa Modrzewskiego i znacznym tąpnięciem kursu tychże akcji (a w cywilizowanym kraju takie coś nie tylko pozbawia szans wyborczych, ale i wolności);
b) wiedział, że grzebanie w jego sprawach finansowych i osobistych będzie miało ciąg dalszy. O ile tylko kiedykolwiek wystartuje w jakichkolwiek wyborach przeciwko pewnej grupie ludzi, która wie, gdzie grzebać.
Reasumując - nie dziwcie się, że Cimoszewicz nie przeszkadza dziś Tuskowi i nie pomaga Napieralskiemu

Paru innym rzeczom, też się nie dziwcie...
PS 1. Gdy Jarek K. montuje w kampanię nieszczęsną Martę K. - to jest świństwo i gra trumnami. Ale gdy do komitetu Napieralskiego wchodzi wdowa po Jerzym Szmajdzińskim i inni krewni ofiar, to jakoś nikogo (?) nie razi.
PS 2. "Solidarność" wspierająca JK - skandal. Ale OPZZ wspierające Napieralskiego (a niekiedy wprost wspótworzące komitety wyborcze lewicy) - ależ skąd.
Nie lubię hipokryzji.