no niestety, będzie o "awanturze" wczorajszej pod pałacem prezydenckim.
dlatego, że po oglądnięciu ok. 30 minut z okazji czynienia prozaicznych czynności domowych, znowu rzuciły mi się pewne zachowania mediów. i tak
- wydarzenia NA ŻYWO relacjonowały zarówno TVP Info jak i TVN 24, TVP1 chyba tyż. czyli najważniejsze stacje informacyjne. dlaczego? po wysłuchaniu państwa reporterstwa nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że są srodze (podkreślam: srodze) zawiedzenie, że muszą używać słowa festyn/happening zamiast "doszło do starć". bezrobotnego pana szefa akcji policji chyba ze dwa razy molestowano w stylu "czy będzie bezpiecznie", "czy były incydenty".
- w dzisiejszym internecie manifestacja nie pojawiła się w absolutnie pierwszych i najdłuższych komentarzach, a kilka z tych, które się ukazało mówi o młodzieżowej imprezce (co według mnie jest bardzo dużym błędem). nie wiem dlaczego, ale mam podejrzenie graniczące z pewnością, że jedna rozbita głowa (nieważne po której "stronie") sprawiłaby, że wydarzenie by BAAARDZO urosło.
połączenie dwóch powyższych podpowiada mi, że gdyby nie widmo prawie pewnej - według dziennikarzy - awantury, wczoraj wieczorem pod Pałac pofatygowały by się kamery TVN Warszawa i ... tyle.
na koniec: klękam na oba kolana przed nadal nie do końca zauważanym medium: społeczności, czyli facebook. właśnie zobaczyłem (piszę o swoim doświadczeniu, ale widząc różne komentarze, pocieszam się, że nie jestem jedyny. oj, nie), że facebook, to nie "społeczność", tylko społeczność. pomimo tego, że podglądam facebook'a od jakiegoś czasu, dla mnie jest to odkrycie. jest to dla mnie tym bardziej zaskakujące, że to podglądanie zaczęło się jakieś 4 lata temu i polska edycja tego medium naprawdę raczkowała.