
Niby fajny człowiek, ale w tej dziedzinie zawala totalnie.
Tego EMW mam od 1979. Miałem też BSA C11G 250 i OK Supreme 600. Wszystkie trzy z alt 50-tych.
Pozbyłem się tych dwóch ostatnich w głupich okolicznościach.

Wicie, rozumicie. Małżeństwo, mieszkanie byle gdzie, potem klitka w bloku i brak perspektyw na co innego, no i gasnące serce do motocykli. Zal było mi tych maszyn, że tak po kątach się plączą, to poszły do ludzi z branży.
A teraz domek i garaż jest...,echhh... Skąd mogłem wiedzieć, że to nieuleczalne jest, że będzie wracać z każdym dźwiękiem motocyklowego silnika.
Weteranami zaraziłem się jak siadłem na Harleja JD z '27. To było niesamowite przeżycie.
I tylko czterosuw, żadne tam brzęczące popierdółki. W ogóle nie uznaję istnienia silnika dwusuwowego. To wstyd dla motoryzacji.