Niedawno pisałem o wycieku z dyferencjału. Już wiem co się stało. To może opowiem całą historię.
Okazało się że w skrzyni jest malutka dziurka. Ok, zaklei się. Na początek odkręcamy korek i spuszczamy olej! No i właśnie, na magnesie przy korku jak zwykle drobniutke opiłki i... kawałki łożyska?!

Najdziwniejsze jest to, że nie było słychać żadnych niepokojących dźwięków ze skrzyni. Żadnych szumów, żadnych zgrzytów. Subaru, jeździło nawet bez oleju, bo na kanał dojechało o własnych siłach.
Auto stoi na kanale. Co teraz? Rozbierać skrzynie i robić czy szukać drugiej skrzyni? Da się w ogole kupić części skrzyni biegów do Imprezy? Czy zaboli to mocno portfel ? Co mogło się stać?
Z góry dzięki! Pozdrawiam!