Albo jest się swoim własnym szefem, a to chyba jeszcze gorsze.barbie pisze:Doświadczenie wskazuje, że "zleceniodawca" vel. "klient" bardzo lubi ustawić się w pozycji "szef" i próbować toczyć boje oraz dyktować co mamy robić... nawet w swoim wolnym czasieArno pisze:W sumie najlepiej chyba ma jakiś wolny strzelec, który ma zawsze zlecenia.
Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
leon, ja jestem. Straszny ch... ten mój szef
np. właśnie grzebałem w jakimś CMS, ale za to z piwkiem

np. właśnie grzebałem w jakimś CMS, ale za to z piwkiem

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Nic się nie ukryje.
Jedyna opcja to rozdwojenie jaźni.

Jedyna opcja to rozdwojenie jaźni.

Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
No... np. maile i smsy w niedzielę czy jesteśmy online, bo ma uwagi do strony...
albo inny który dzwoni wyłącznie o godzinie 23. A jak nie odbierasz to dzwoni znowu... i znowu...
Że też nawet takie podstawowe elementy kultury osobistej u ludzi już zanikają
albo inny który dzwoni wyłącznie o godzinie 23. A jak nie odbierasz to dzwoni znowu... i znowu...

Że też nawet takie podstawowe elementy kultury osobistej u ludzi już zanikają

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Jak na razie mur okazał się ze sklejki, a koń to chyba tarpan jakiś był. Ale dystansu za grosz i to mnie najbardziej martwi.WiS pisze: A głową muru nie przebijesz, jak sam zapewne zauważyłeś...

Boję się myśleć, co dalej.

Albo to, że jak cały tydzień wyrabiasz nadgodziny, to możesz nie mieć ochoty na pracę w weekend... i że nie musisz się tłumaczyć, dlaczego nie chcesz wypełniać nieswoich obowiązków.barbie pisze: No... np. maile i smsy w niedzielę czy jesteśmy online, bo ma uwagi do strony...
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Nie da się po prostu telefonu wyłączyć?citan pisze:
Albo to, że jak cały tydzień wyrabiasz nadgodziny, to możesz nie mieć ochoty na pracę w weekend... i że nie musisz się tłumaczyć, dlaczego nie chcesz wypełniać nieswoich obowiązków.

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
So What! pisze: Nie da się po prostu telefonu wyłączyć?
nie po to daje sie służbowy żeby był wyłączony

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Telefon? Nieee, po prostu musiałbym nie sprawdzać, czy przyszły nowe maile... wiesz jak ciężko się powstrzymać?So What! pisze: Nie da się po prostu telefonu wyłączyć?

- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Najlepiej oddzwaniać z duuuużym opóźnieniem. Zwykle okazuje się, że już sobie poradziliesilon pisze: nie po to daje sie służbowy żeby był wyłączony![]()

Sam na siebie bat kręciszcitan pisze: Nieee, po prostu musiałbym nie sprawdzać, czy przyszły nowe maile... wiesz jak ciężko się powstrzymać?![]()

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
citan, ale że jak? Nie potrafisz się powstrzymać przed sprawdzaniem służbowej poczty w weekend? Hmmm...citan pisze:Telefon? Nieee, po prostu musiałbym nie sprawdzać, czy przyszły nowe maile... wiesz jak ciężko się powstrzymać?
To już czas zacząć leczyć.

czarne jest piękne...
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Mnie się na szczęście udało klientów wychować tak, że nie dzwonią raczej przed 10 i po 18. Bardzo sporadycznie się to zdarza, a to i tak w raczej cywilizowanych godzinach - najwcześniej od 9 do 19 najpóźniej. W weekend jeszcze nigdy żaden nie zadzwonił
I to wcale nie jest tak, że jak się takiemu powie, że pracuje się w określonych godzinach, a o 23 już nie, to się obrazi i sobie pójdzie.
Tzn. obrazi się pewnie ale tylko na chwilę. Klient jak ma świadomość, że szanujesz swój czas prywatny, też zaczyna go szanować i nie ma w tym nic złego. A jak już wydarzy się jakiś kataklizm, który zmusi go do zadzwonienia np. o godz. 22, to będzie się kajał, przepraszał i traktował to tak samo jak ty, jako sytuację wyjątkową, a nie jak normę.
Generalnie, jak pozwolisz klientowi wleźć sobie na głowę, to wlezie bez żadnych oporów i będzie mieć w dupie twój prywatny czas. Jak mu pokażesz granice, to z czasem zacznie ich przestrzegać i wcale nie popsuje to relacji z nim.

I to wcale nie jest tak, że jak się takiemu powie, że pracuje się w określonych godzinach, a o 23 już nie, to się obrazi i sobie pójdzie.
Tzn. obrazi się pewnie ale tylko na chwilę. Klient jak ma świadomość, że szanujesz swój czas prywatny, też zaczyna go szanować i nie ma w tym nic złego. A jak już wydarzy się jakiś kataklizm, który zmusi go do zadzwonienia np. o godz. 22, to będzie się kajał, przepraszał i traktował to tak samo jak ty, jako sytuację wyjątkową, a nie jak normę.
Generalnie, jak pozwolisz klientowi wleźć sobie na głowę, to wlezie bez żadnych oporów i będzie mieć w dupie twój prywatny czas. Jak mu pokażesz granice, to z czasem zacznie ich przestrzegać i wcale nie popsuje to relacji z nim.
Czarownica prawdę Ci powie :D
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
z drugiej strony, dlaczego mam wyłączać mój prywatny telefon albo nie zaglądać do prywatnej pocztySo What! pisze: Nie da się po prostu telefonu wyłączyć?

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
zofija pisze: Generalnie, jak pozwolisz klientowi wleźć sobie na głowę, to wlezie bez żadnych oporów i będzie mieć w dupie twój prywatny czas. Jak mu pokażesz granice, to z czasem zacznie ich przestrzegać i wcale nie popsuje to relacji z nim.
i to prawdziwa prawda ale wymagająca czasu i trochę "odwagi" oraz doświadczenia, pewności siebie itp itd a to przychodzi z czasem dopiero,
nie da sie tak na pstryk przyjąć do wiadomości tej prawdy, samemu trzeba najpierw orać potem doglądac (nawet nocami;) ) w poczuciu bycia frajerem i dopiero kolejny etap to ten "luz" ale mozliwy tylko jak sie zdobyło pewna bazę...................

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
My nie odbieramy i nie odpowiadamy. Ale to chyba zbyt subtelny sygnał, widocznie należałoby odebrać/odpowiedzieć że sobie nie życzymy.esilon pisze:zofija pisze: Generalnie, jak pozwolisz klientowi wleźć sobie na głowę, to wlezie bez żadnych oporów i będzie mieć w dupie twój prywatny czas. Jak mu pokażesz granice, to z czasem zacznie ich przestrzegać i wcale nie popsuje to relacji z nim.
i to prawdziwa prawda ale wymagająca czasu i trochę "odwagi" oraz doświadczenia, pewności siebie itp itd a to przychodzi z czasem dopiero,
nie da sie tak na pstryk przyjąć do wiadomości tej prawdy, samemu trzeba najpierw orać potem doglądac (nawet nocami;) ) w poczuciu bycia frajerem i dopiero kolejny etap to ten "luz" ale mozliwy tylko jak sie zdobyło pewna bazę...................
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
barbie pisze: to chyba zbyt subtelny sygnał, widocznie należałoby odebrać/odpowiedzieć że sobie nie życzymy.
ludzie są różni i pewnie trzech zrozumie subtelnie ale czwartemu trzeba wytłumaczyć dokładnie co do kropki
tez bym chciał miec wyłącznie klientów idealnych

- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Myślałem oczywiście o telefonie służbowymremek pisze:z drugiej strony, dlaczego mam wyłączać mój prywatny telefon albo nie zaglądać do prywatnej pocztySo What! pisze: Nie da się po prostu telefonu wyłączyć?

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Proszę Państwo, firmy księgowej szukam.
Księguje mnie obecnie kancelaria podatkowa, która kasuje mnie 400zł miesięcznie za usługi. Jakość usług mocno średnia, bo właściwie co miesiąc muszę odbywać konsultacje na boku z zaprzyjaźnioną księgową
i prawie zawsze okazuje się że czegoś nie wiedzieli
Chodzi o KPIR + ZUSy. Mam sporo dokumentów, prawie 50 miesięcznie. Sporo transakcji w internecie, sporo zagranicznych (UE i USA), więc warto żeby to ogarniali.
Ktoś jest w stanie polecić kogoś za rozsądne pieniądze?
Księguje mnie obecnie kancelaria podatkowa, która kasuje mnie 400zł miesięcznie za usługi. Jakość usług mocno średnia, bo właściwie co miesiąc muszę odbywać konsultacje na boku z zaprzyjaźnioną księgową


Chodzi o KPIR + ZUSy. Mam sporo dokumentów, prawie 50 miesięcznie. Sporo transakcji w internecie, sporo zagranicznych (UE i USA), więc warto żeby to ogarniali.
Ktoś jest w stanie polecić kogoś za rozsądne pieniądze?
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
barbie pisze: Ktoś jest w stanie polecić kogoś za rozsądne pieniądze?
Zapytam, ale 400PLN za KPiR z transakcjami zagranicznymi + ZUSy (zatrudniasz kogoś?) to IMHO nieduża kwota.
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
barbie, jutro Ci powiem.
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Tralala ;)
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
Mam namiary na taką firmę, ale jej jeszcze nie sprawdziłem osobiście. http://www.dynamicbusiness.pl/oferta.html
Właśnie ze względu na zagraniczne transakcje (również wystawianie faktur dla zagranicznych kontrahentów, rozliczanie VAT w strefie EU itp...) ktoś mi ich polecił. I dla takich małych płatników są raczej tańsi niż 400zł.
Właśnie ze względu na zagraniczne transakcje (również wystawianie faktur dla zagranicznych kontrahentów, rozliczanie VAT w strefie EU itp...) ktoś mi ich polecił. I dla takich małych płatników są raczej tańsi niż 400zł.
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
A co za różnica, czy faktura zagraniczna, czy polska
1000 juro z dnia wystawienia przeliczasz do ewidencji z tabeli średnich nbp, a w dniu wplywu na konto przeliczasz wg. kursu skupu Twojego banku.
Rożnicę +- korygujesz.
Ot wsio.
Żadnej ksiegowej nie dalbym do lapy możliwości wysyłania płatności.


1000 juro z dnia wystawienia przeliczasz do ewidencji z tabeli średnich nbp, a w dniu wplywu na konto przeliczasz wg. kursu skupu Twojego banku.
Rożnicę +- korygujesz.
Ot wsio.
Żadnej ksiegowej nie dalbym do lapy możliwości wysyłania płatności.
Dolce far niente 

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
FUX, nie wiem co za różnica, ale wiele firm ma to jako osobną pozycję w cenniku. Chodzi tylko o rozliczanie zakupów zagranicznych (reklamy + licencje na oprogramowanie), ale z jakiegoś powodu ceni się to wyżej.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje
FUX pisze: A co za różnica, czy faktura zagraniczna, czy polska![]()
![]()
A z VAT-em co? Naliczasz na takiej fakturze czy nie naliczasz? Mistrzu
