COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
No ok, ok. Tylko, moim zdaniem, trochę się zagalopowałeś.Bergen pisze:adamis, obyś kiedyś tym co robisz w życiu sprawił że zacznę myśleć o Tobie jako o wartościowym człowieku.
Bo można być ą-ę delikates i nocą gwałcić swoje dzieci.
Ale można też pierdzieć, pluć na ziemię, pić, przeklinać w Castoramie (sic!) i znaleźć lekarstwo na raka.
Jak myślisz, kogo bardziej będę cenił?
Bo ty zapewne tę pierwszą osobę.
Powodzenia!
Czy to, że ktoś znalazł lekarstwo na raka, oznacza od razu, że wszystkie jego zachowania są super?
Jeśli ktoś jest chamem, to jest chamem i już, niezależnie od tego czy zrobił coś dobrego dla ludzkości, czy nie. To nie ma ze sobą nic wspólnego.
czarne jest piękne...
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
adamis, dobrze chłopie, że wpadłeś na ten wątek, a nie od razu zapisałeś się na Chlejady 

Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
dobra, panowla, bo zaraz bedzie tak jak z radxcelem,
za to trzeba przyznać, że propblem przez nas opisywany jest całkiem ciekawy i w niektórych rejonach świata bardzo często spotykany.
Mój brytyjski znajomy pracuje w Los Angeles na bardzo eksponowanym stanowisku. Jest osobnikiem wykształconym, humanista i muzykiem, czyta bardzo dużo i ma takie poczucie humoru jak my, na oko.
Zapraszał Amerykanów na kolacje. I rozmowa się rozkręcała, i za każdym razem, kiedy mówił coś kontrowersyjnego, Amerykanie mwoili: this offends me. - bo tak ich uczą, takiej deiblenj ( napisałem CHUJOWEJ, bo lepiej opisuje to zjawisk, ale wyciąłem, ze względu na świętoszków) asertywności, która naprawdę jest chamstwem. I całą kolację szlag trafiał. I przestał się znajomy zadawać z palantami z LA i zaprasza tylko europejczyków. Głownie brytoli, bo oni są tak pochrzanieni jak my. I mają zjadliwe poczucie humoru.
za to trzeba przyznać, że propblem przez nas opisywany jest całkiem ciekawy i w niektórych rejonach świata bardzo często spotykany.
Mój brytyjski znajomy pracuje w Los Angeles na bardzo eksponowanym stanowisku. Jest osobnikiem wykształconym, humanista i muzykiem, czyta bardzo dużo i ma takie poczucie humoru jak my, na oko.
Zapraszał Amerykanów na kolacje. I rozmowa się rozkręcała, i za każdym razem, kiedy mówił coś kontrowersyjnego, Amerykanie mwoili: this offends me. - bo tak ich uczą, takiej deiblenj ( napisałem CHUJOWEJ, bo lepiej opisuje to zjawisk, ale wyciąłem, ze względu na świętoszków) asertywności, która naprawdę jest chamstwem. I całą kolację szlag trafiał. I przestał się znajomy zadawać z palantami z LA i zaprasza tylko europejczyków. Głownie brytoli, bo oni są tak pochrzanieni jak my. I mają zjadliwe poczucie humoru.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Tomek, zaczynam Cię od nowa lubić. To dobrze ?Konto usunięte pisze:adamis pisze: To, że taki język jest w powszechnym użyciu wcale nie upoważnia ludzi na poziomie do obniżania lotów, co niestety, jest od lat normą.
Aktor, pisarz, czy człowiek tzw. kultury, który bluzga w codziennym słownictwie dla mnie nie istnieje. Jest pustym burakiem, choć znanym.
IMHO szkoda się spinać, sztuką jest umieć zachować się w różnych sytuacjach, a kultura to nie tylko słowa, zwłaszcza w żartach. Wątek "Coś śmiesznego" jest dedykowany temu, co nas bawi, a więc siłą rzeczy mogą się znaleźć tutaj rzeczy dla jednych bardzo śmieszne, dla innych kompletnie nieśmieszne.
adamis pisze: I nie piszcie, że jak mi się forum nie podoba, to se mogę założyć swoje, bez bluzgów. Forum mi się podoba, i to baaaardzo, ale chciał bym pokazać je moim dzieciom, żonie. Forum jest dla wszystkich i wszyscy wiedzą, że bluzgów się na forach nie używa. Jak kogoś bawią, to niech sobie tak mówi, w domu, przy swojej rodzinie, przy stole wigilijnym, i jak z dziećmi jest na wakacjach.
Jejku, jejku, żonie rozumiem, ale dzieciom? Przemyślałeś do dobrze?![]()
No i z tym stołem wigilijnym to trochę Cię poniosło. To, że ktoś powiedział dowcip w którym były słowa niecenzuralne, nie oznacza od razu, że rzuca "kurwami" przy stole wigilijnym. Czilax i więcej dystansu :) Trzymamy tu poziom, bez konieczności moderowania czegokolwiek i niech tak zostanie.
Dla rozluźnienia atmosfery anegdota "na poziomie"
Francuski kompozytor Jan Filip Rameau (1683-1764) leżał na łożu śmierci. Posłano więc po księdza, aby udzielił
mu ostatniego namaszczenia. Widząc agonię chorego, duchowny zaczął śpiewać pieśń żałobna. W tejże chwili
muzyk otworzył oczy i z wysiłkiem wyszeptał swoje ostatnie słowa:
-Proszę księdza, jak można tak fałszywie śpiewać?!
(bardzo śmieszne)
A, właśnie, przypomniało mi się jeszcze, że Mozart był strasznym świntuchem. Czy to oznacza, że był genialnym burakiem?

adamis...............................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
nie, w sumie nie mam Ci nic do powiedzenia.
Pozdrawiam
Grzegorz
Brak podpisu.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Tak, Grzesiu ma rację, szkod strzępić język, znaczy se opuszki zdzierać, ale ciekawe jest samo zjawisko a nie adamisowy byt forumowy. w końcu ten biedaczyna jest tu dopiero od sierpnia tego roku. To co on tam może wiedzieć.
a tak naprawdę to najodpowiedniejsza odpowiedź dla kolegi adamisa powinna brzmieć, cytuje z pamięci:
adamis, ochujałesś, tak?
a tak naprawdę to najodpowiedniejsza odpowiedź dla kolegi adamisa powinna brzmieć, cytuje z pamięci:
adamis, ochujałesś, tak?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
LORD VADER pisze: dzisiaj, o 01:04
dobra na wasza odpowiedzialnosc - cobym nie widzial ikonek przewracajacych galami i nie slyszal oburzonych swietoszkow
do oburzonych :dzieci o tej porze maja spać

do zniesmaczonych : COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........

a z tym wigilijnym stołem to adamis pojechałeś nieźle

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Grzesiek_67 pisze: Tomek, zaczynam Cię od nowa lubić. To dobrze ?
Nie wiem, zabrzmiało prawie jak propozycja damsko-męska "spróbujmy jeszcze raz"

adamis nie przyjmuj tego wszystkiego za bardzo do siebie, tu każdy lubi sobie popisać, zwłaszcza jak jest zadyma


Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Bycie chamem to tylko gęba. Podobnie jak ą-ę. A gęba się nie liczy, zawsze można sobie inną przyprawić.vibowit pisze: Czy to, że ktoś znalazł lekarstwo na raka, oznacza od razu, że wszystkie jego zachowania są super?
Jeśli ktoś jest chamem, to jest chamem i już, niezależnie od tego czy zrobił coś dobrego dla ludzkości, czy nie. To nie ma ze sobą nic wspólnego.
Ja mam za to ciężkie jądra!Konto usunięte pisze: wszyscy tu mają małe ptaszki

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
ja to z grubej rury wydechem se przedłużam.Konto usunięte pisze: Wynika to z tego, że wszyscy tu mają małe ptaszki i muszą je przedłużać albo szybkimi samochodami, albo barwnymi wypowiedziami na forum

- piotruś
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
- Polubił: 319 razy
- Polubione posty: 202 razy
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Ej
, zaśmiecacie taki przyzwoity wątek,
koniec z tym OT, nie marudzić, dawać tutaj dowcipy
Dwóch staruszków wzięło renty z 3 filara i polecieli do ciepłych krajów. Lecą samolotem, a stewardesa mówi "proszę spojrzeć w lewo - widać zbliżający się piękny brzeg..." ...ten jeden staruszek był przygłuchy i pyta kumpla - co ona mówi? Kumpel powtarza "masz patrzeć w lewo!". Acha... Po chwili stewardesa mówi "proszę spojrzeć w prawo widać już piękną plażę i błękit wody...:. Przygłuchy pyta "co ona mówi", kumpel odpowiada "masz patrzeć w praw!" Acha... Po chwili stewardesa mówi "proszę spojrzeć w lewo - widać dokładnie plażę i półnagie ciała miejscowych dziewczyn, tylko proszę pamiętać, że połowa z nich jest zarażona HIV, a połowa ma gruźlicę..." przygłuchy pyta "co ona mówi" - kumpel odpowiada "mamy brać te co kaszlą!"



Dwóch staruszków wzięło renty z 3 filara i polecieli do ciepłych krajów. Lecą samolotem, a stewardesa mówi "proszę spojrzeć w lewo - widać zbliżający się piękny brzeg..." ...ten jeden staruszek był przygłuchy i pyta kumpla - co ona mówi? Kumpel powtarza "masz patrzeć w lewo!". Acha... Po chwili stewardesa mówi "proszę spojrzeć w prawo widać już piękną plażę i błękit wody...:. Przygłuchy pyta "co ona mówi", kumpel odpowiada "masz patrzeć w praw!" Acha... Po chwili stewardesa mówi "proszę spojrzeć w lewo - widać dokładnie plażę i półnagie ciała miejscowych dziewczyn, tylko proszę pamiętać, że połowa z nich jest zarażona HIV, a połowa ma gruźlicę..." przygłuchy pyta "co ona mówi" - kumpel odpowiada "mamy brać te co kaszlą!"

Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
A ja myślałem, że jestem pokręcony jakiś.Arno pisze: Czy wiecie, ze wszystkie ekipy krecace filmy w Oswiecimiu i siedzace tam dluzej zawsze opowiadaly sobie gazyfiukacyjne dowcipy? B jedynie ytak mozna od traumy uciec.
A "Chlejady" to nie jest jakiś tam wulgaryzm.remek pisze: adamis, dobrze chłopie, że wpadłeś na ten wątek, a nie od razu zapisałeś się na Chlejady
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
A nie czekolada? ;)LORD VADER pisze: Hrabia mówi do Jana pocierając palcami: Janie, czy to jest plastelina? Jan bierze na palec i wącha. Nie hrabio... to gówno... No tak, tak, bo niby skąd w mojej dupie plastelina.
Mamusiu? Mamusiu? A co to jest dronka? ;))Arno pisze: dzieci nie wysyłać do przedszkola, bo tam już poznają wszystkie istniejące brzydkie słowa
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
W ujęciu historycznym oczywiście, w życiu codziennym niekoniecznie.Bergen pisze:Bycie chamem to tylko gęba. Podobnie jak ą-ę. A gęba się nie liczy, zawsze można sobie inną przyprawić
Rozchodzi mię się o to, że to że ktoś ma zasługi dla ludzkości niekoniecznie oznacza, że da się z nim wytrzymać w życiu codziennym. Forum to jak by nie było nie kongres naukowy, a proza życia codziennego.

PS. W końcu jakiś ciekawszy wątek, bo ostatnio mocno nuuuudą wiało.

czarne jest piękne...
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Arno pisze: damisowy byt forumowy. w końcu ten biedaczyna jest tu dopiero od sierpnia tego roku. To co on tam może wiedzieć.
Ejże, ejże. Każdy ma prawo do ograzmu na swoją modłę :)
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
vibowit pisze: PS. W końcu jakiś ciekawszy wątek, bo ostatnio mocno nuuuudą wiało.
No wiesz co ?


vibowit pisze: Rozchodzi mię się o to, że to że ktoś ma zasługi dla ludzkości niekoniecznie oznacza, że da się z nim wytrzymać w życiu codziennym. Forum to jak by nie było nie kongres naukowy, a proza życia codziennego.
A to jest dobrze napisane, skoro mogę sobie pozwolić na ocenę

Moim skromnym zdaniem, bluzg ma za zadanie, przede wszystkim wyrazić emocje piszącego/mówiącego (gdzieś tam w wypowiedzi położyć akcent, wzmocnić, uwydatnić, etc.) a nie być jedynie smętnym i bezmyślnym przerywnikiem co drugiego słowa tzw.wypowiedzi. I jako taki spełnia swe zadanie znakomicie. Znałem i znam wiele osób posługujących się w mistrzowski sposób bluzgiem - rozmowa z nimi jest autentyczną ucztą, przynajmniej dla mnie.
Uwielbiam klimat starych praskich i żoliborskich knajp/barów (a już na przykład tych wolskich - nie) i tam se karwa Lilka nie wyobrażam nie przybluźnić nieco

Pozdrawiam
Grzegorz
PS. Z lotnictwa :
- Pasa, jak chuja, nigdy nie za wiele.
- On był taki bon-kurwa-ton .

Ostatnio zmieniony 14 paź 2010, o 11:30 przez Grzesiek_67, łącznie zmieniany 2 razy.
Brak podpisu.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Uwaga, teraz opiszę opowiedzianą mi przez znanego, miłego, lubianego aktora, historię prawdziwą. Pojawia się jedno brzydkie słowo. Proszę adamisa o potwierdzenie wasnej opinii e, że można się obyć bez brzydkich słów.
Opowieść:
Leci samolot LOTU, z Warszawy powiedzmy do Moskwy. Leci, leci. Rozdali żarcie. Wszysvcy umoszczeni. Zaczynają się turbulencje. Takie mocniejsze.
Pilot mówi przez interkom:
" Szanowni państwo, wlecieliśmy w strefę turbulencji, proszę o zapięcie pasów i powr... KURWA!" - i zamikł.
Po dwóch minutach pilot znowu się odzywa:
"Szanowni państwo przepraszam za ten incydent przed chwilą, ale kolega wylał mi kawę na spodnie, szkoda, że państwo nie widzą teraz moich spodni z przodu".
Na to odzwya się jeden pasażer z kabiny: " Szkoda, że pan nie widzi moich spodni z tyłu".
Czy adamis zdaje sobie sprawę z tego, że użycie brzydkiego słowa, takieg jak kURWA w dramatycznej sytuacji np kopnięcie wielkim paluchem w kamulec... pomaga zwalczyć ból ( są na to naukowe dowody, coś się wydziela)
Czy adamis zdaje sobie sprawę, e często brzydkie słowa są genialnym wentylem rozładowującym napięcie i pomagającym przetrwać trudną sytuację?
To są dość znane fakty.
Ludność na całym świecie przeklina, są narody np Ruskie i Węgierskie, które mają fantastyczne przekleństwa wielopiętrowe.
Dam przykład, który już kiedyś na forum chyba podałem. Sytuacja:
Petersburg. Rampa. Ciężrówka. Robotnicy. Załadowali ciężarówkę, trochę za bardzo. Przychodzi szef. Patrzy. WIdzi. I się drze:
" Na chuj nachujaczyli do chuja? Razchujariwajtie na chuj!"
No ja się pytam, no się pytam, jak to opowiedzieć bez brzydkich słów, a pokazuje to charakter narodu, brydadzisty... cudo.
A wyobraźcie sobie prawdziwą historię z Warszawy, ulica Rozbrat. idzie mąż z żoną, lokalni, powiślanie ( siedem pokoleń wstecz pracą się nie skalało) - i żona odzywa się do ukochanego małżonka: Chuj ci w serce ty jebany piździkłaku.
No i powstaje pytanie, czy taką perełką dzielić się z narodem, czy wymazać z pamięci?
Opowieść:
Leci samolot LOTU, z Warszawy powiedzmy do Moskwy. Leci, leci. Rozdali żarcie. Wszysvcy umoszczeni. Zaczynają się turbulencje. Takie mocniejsze.
Pilot mówi przez interkom:
" Szanowni państwo, wlecieliśmy w strefę turbulencji, proszę o zapięcie pasów i powr... KURWA!" - i zamikł.
Po dwóch minutach pilot znowu się odzywa:
"Szanowni państwo przepraszam za ten incydent przed chwilą, ale kolega wylał mi kawę na spodnie, szkoda, że państwo nie widzą teraz moich spodni z przodu".
Na to odzwya się jeden pasażer z kabiny: " Szkoda, że pan nie widzi moich spodni z tyłu".
Czy adamis zdaje sobie sprawę z tego, że użycie brzydkiego słowa, takieg jak kURWA w dramatycznej sytuacji np kopnięcie wielkim paluchem w kamulec... pomaga zwalczyć ból ( są na to naukowe dowody, coś się wydziela)
Czy adamis zdaje sobie sprawę, e często brzydkie słowa są genialnym wentylem rozładowującym napięcie i pomagającym przetrwać trudną sytuację?
To są dość znane fakty.
Ludność na całym świecie przeklina, są narody np Ruskie i Węgierskie, które mają fantastyczne przekleństwa wielopiętrowe.
Dam przykład, który już kiedyś na forum chyba podałem. Sytuacja:
Petersburg. Rampa. Ciężrówka. Robotnicy. Załadowali ciężarówkę, trochę za bardzo. Przychodzi szef. Patrzy. WIdzi. I się drze:
" Na chuj nachujaczyli do chuja? Razchujariwajtie na chuj!"
No ja się pytam, no się pytam, jak to opowiedzieć bez brzydkich słów, a pokazuje to charakter narodu, brydadzisty... cudo.
A wyobraźcie sobie prawdziwą historię z Warszawy, ulica Rozbrat. idzie mąż z żoną, lokalni, powiślanie ( siedem pokoleń wstecz pracą się nie skalało) - i żona odzywa się do ukochanego małżonka: Chuj ci w serce ty jebany piździkłaku.
No i powstaje pytanie, czy taką perełką dzielić się z narodem, czy wymazać z pamięci?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Arno, jak to dobrze, że ty piszesz to, co ja chcę napisać - to ja już potem nie muszę... 

Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Bilex, co, że na chuj nachujaczyli do chuja??
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Od pierwszego posta w tej aferze licząc... 

Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
ja bym zalozyl fanklub hipokrytow pod wezwaniem jednego z forowiczow
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Arno pisze: ja bym zalozyl fanklub hipokrytow pod wezwaniem jednego z forowiczow
Arno, musze przyznać że walke w obronie bluzgów prowadzisz niezwykle profesjonalnie

Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
bluzg treścią mego życia vide wszystkie moje produkcje.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
Alez panowie.... za malo "kurwa"! Kurwa! :)
Jacek "AMI" Rudowski
- LORD VADER
- 4 gwiazdki
- Lokalizacja: WuWuA
- Auto: 3TURBO
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: COS SMIESZNEGO - albo i nie ...........
uprzedzalem, nawet dalem info, ze jest to CHAMSKI KAWAL NA DZIS - samo to juz pokazuje jaka bedzie trescvibowit pisze:So What!, ja też nie poczułem się obrażony.![]()
Zresztą, Lord Vader zagląda tu tylko wtedy gdy mu kropka nie działa, więc się z nim nie identyfikuję.


Arno na twarzoksiazce bym Ci wcisnal LUBIE TO

co do mojego komentarza polece dowcipem, z bardzo dluga broda
Ksiadz mlotkiem i gwozdziami zbija komorke na narzedzia - przyglada mu sie maly Jasio
Ksiadz: Co jasiu sie tak przygladasz, chcialbys zostac stolarzem

Jasio: Nie, chcialbym uslyszec co powie ksiadz jak sobie przy......wali mlotkiem w palec