Jako wywołany parękroć po nicku do tablicy, w charakterze miłośnika fałszywego Vaga z knedliczkami w bagażniku oraz wzorca metra w zakresie pełnego refleksji zanabywania Subaru, uroczyście oświadczam:
....tadammmm...
Esi, jeśli amletyzujesz między WRX a STi... kupuj Octavię RS
...tadararammm, barabarabammmm!
Uzasadnienie:
- w zakupie wychodzi mniej-więcej jak WRX (mówię o rocznikach 05-07, po szwajcarskim albo saksońskobawraskim księdzu);
- psuje się chyba mniej (bo z reguły nic), porządny serwis jest zawsze na wyciągniecie ręki, a większość części jest sporo tańsza;
- pali w trasie jakieś 30-40 proc. mniej., przy podobnej prędkości podróżnej;
- ma lepsze fotele, audio, schowki i inne takie gadżety, przydatne poza torem (szczególnie, jak trzeba z Kielców latać do Piotrkowa, miasta Uć albo innej Wawy czy Kołobrzegu); kierownica reguluje się w dwóch płaszczyznach, heble działają bez tjuningu, etc.
- dokopanie pod światłami czarnemu BMW jest równie łatwe co WRXem i równie satysfakcjonujące co Forkiem

- z uwagi na ośkowość, szkoli w kierowcy przeróżne umiejętności, także w warunkach zimowych;
- dostępne są wydechy, przy których dwulitrowe turbo brzmi zupełnie fajnie;
- na okazjonalne pojeżdżawki na tor też jest czym pojechać.
Wady:
- nie jest Subaru (wiem, że to wada zasadnicza - ale czy aby na pewno...?

);
- nie leczy problemów wieku średniego ani też problemów pryszczatego nastolatka, ale pierwsze chyba jeszcze Cię nie dotyczy, a drugie już?
Przy okazji:
1. Preferowana przez Jarmaja (i słusznie, IMHO) szybkość przemieszczania się w normalnym ruchu dziś już absolutnie nie zależy (przynajmniej w PL i w okolicy) ani od liczby kuniuff pod maską, ani nawet od umiejętności technicznych; zależy natomiast od stopnia, w jakim kierowca pragnie dożyć starości i - przede wszystkim - od tego, jaką kierowca ma w kieszeni legitkę, umożliwiającą niepłacenie mandatów oraz kasowanie punktów karnych. No, jeszcze trochę, od strategii i taktyki. Btw. - do Aziego - Sprinterem się lepiej wyprzedza, niż WRXem - szczególnie w terenie pagórkowatym
2. Jeśli ktoś odziedziczył, ukradł albo nawet zarobił tyle, że bez bólu może wyrzucać forsę na fanaberie pt. Niepraktyczny Samochód Stwarzający Namiastkę Wrażenia Że Jest Się Loebem - OK, jego sprawa.
Ale kosztem wyrzeczeń?
Albo nawet za cenę dodatkowego tyrania?
No co kto lubi - mamy wolny kraj - ale ja dziękuję, postoję
Dziękuję za uwagę
PS. Bardzo mi się spodobała fraza (Artiego...?) "upalamy co mamy i tym się cieszymy" - to akurat brzmi rozsądnie
