vibowit pisze: Pocieszeniem dla Ciebie powinno być, że przynajmniej macie najlepszego trenera na świecie.![]()
oooo to jest jakiś argument

vibowit pisze: Pocieszeniem dla Ciebie powinno być, że przynajmniej macie najlepszego trenera na świecie.![]()
Na twoje szczęście, wiem że mnie nie obrażaszBilex pisze: Soy un madridista y tengo una alma blanca.
j33mbo pisze:j33mbo, ja nie mogę szczypiornistów oglądać. To nie na moje nerwy.
a ja obejrzałem sobie Szwedów i Koreańczyków.j33mbo pisze:no fakt: spina jest
damaz pisze: j33mbo napisał(a):
j33mbo, ja nie mogę szczypiornistów oglądać. To nie na moje nerwy.
damaz, na szczęście nie miałeś racji.damaz pisze:a ja obejrzałem sobie Szwedów i Koreańczyków.![]()
powiem szczerze: wyglądało to jak 3 miejsce w grupie (dla nas, ofkors).
hau hau.vibowit pisze:damaz, na szczęście nie miałeś racji.
bo piłka ręczna, to jedna z tych dyscyplin, którą najlepiej oglądać mając własne doświadczenia boiskowe. w przeciwnym razie nie do końca wiadomo, co się na boisku wydarzyło. w TVP obok komentatora siedzi "trener" i tego pana czasem warto posłuchać (chociaż - dla odmiany - talent komentatorski ma średni).Barthol pisze: mocno obrywa się komentatorom
Ale poziom emocji jest podobny do innych gier zespołowych i to w sumie chyba najbardziej się liczydamaz pisze:
a największy, choć banalny, problem jest taki, że piłka ręczna jest szybka. zwłaszcza w porównaniu do innych gier zespołowych. i trudno nadążyć z komentarzem...
Pozwolę sobie się nie zgodzić z przedmówcą.damaz pisze:a tak trochę bardziej serio, to mam taką spiskową teorię, ale - jak zwykle - opiszę ją pokrętnie.![]()
otóż jeden z najpiękniejszych meczy w piłkę kopaną (którą średnio podziwiam, a mimo to piszę "najpiękniejszy") był mecz Argentyna - Wyb. Kości Słoń. na którymś tam pucharze świata. w czasach, kiedy Didier był już gwiazdą, ale "młodą". i to był pierwszy lub drugi mecz WKS na tych mistrzostwach. WKS przegrało, ale tempo, widowisko, poziom techniczny itd. były takie, że do dziś pamiętam. problem w tym, że WKS po tym meczy nie zagrało już nic. w tym jednym meczu zostawili na trawie wszystko. dosłownie.
jak oglądałem Koreę i Szwecję też oniemiałem z podziwu. jeśli ktoś nie oglądał - nie zrozumie. szwedzkie kolosy zap...ły równo z żółtkami, które to żółtki z kolei wręcz rzucały się szczupakiem na olafsonową obronę, dzisiaj - to jest moja teoria - obie drużyny zapłaciły cenę za wczorajszy, wspa nia ły, występ.
z czego się bardzo cieszę, bo - jak rzadko - jesteśmy "tym trzecim, który korzysta", a poza tym obejrzałem wspaniałe widowisko (koreańsko szwedzkie).