rrosiak,

, o nie - bycie świadkiem Jehowy (podobnie jak np. baptystą, rzymskim katolikiem, szyitą, animistą, mormonem, scjentologiem, hinduistą, zoroastrianinem albo... przynajmniej wolnomularzem) czemuś ważnemu służy. Zapewnieniu sobie życia wiecznego, zrozumieniu istoty Bytu, staniu się lepszym Człowiekiem, etc.
Natomiast czemu tak naprawdę służy utrzymywanie profilu na facebooku? I zapraszanie do niego znajomych, czyli bombardowanie ich spamem?
Pomijając przypadki oczywistego interesu promocyjnego, o których pisałem wyżej (politycy, celebryci, itd.) - dalibóg, nie wiem.
Raczej niczemu tak ważnemu, żeby zawracać tym głowę bliźnim.
vibowit, a masz? To OK, w sumie nie moja sprawa, po co i dlaczego - ale Ty przynajmniej nie wysłałeś mi zaproszenia. Więc zachowujesz się rozsądnie
W przeciwieństwie do paru innych osób, które:
a) nie są ani celebrytami, ani nigdzie nie kandydują;
b) trochę mnie chyba powinny znać...
...a mimo to zaspamowali
