Ale po kilku późniejszych wypowiedziach już w końcu niewiedziałem... Powiesz może, że źle zinterpretowałem, ale równie dobrze można było napisać tak, żeby ktoś po drugiej stronie kompa zrozumiał dobrze. Ja jestem po obydwu stronach barykad i w zasadzie nie bronię ani tej anie tej grupy, bo w każdej są wyjątki. Naprawdę, jeżeli kaażdy kierowca poluzowałby przysłowiowe "warkocze" byłoby o wiele przyjemniej na drodze. Ale za kółkiem i tak najważniejszy jest rozsądek i wyobraźnia. Ale tak jak wcześniej mówiłem wiąże się to z "wjeżdżeniem" się. Zresztą i tak każdy kierownik chociażby z największym stażem za kółkiem może popełnić jakiś, głupi czasem błąd.xbike.pl pisze:po "motocyklowej" stronie barykady.
Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
- Patryk55XL
- 1 gwiazdka
- Lokalizacja: okolice Wodzisławia Śląskiego
- Auto: RS
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
xbike.pl no to luz, bo w pewnym momencie już strasznie zbaraniałem. Pierwotnie tak też myślałem, że jesteś
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Całe szczęście, że nic poważnego się nie stałoFUX pisze: Niegroźna rana na podudziu.
Na szczęście.

PS Ciekawa dyskusja. IMO zdecydowana większość motocyklistów jeździ kulturalnie i rozsądnie. Problemem są najczęściej ci pałujący bez opamiętania na ścigaczach. Grupa zapewne nieliczna, ale rzucająca się w oczy. Grupa, której sposób korzystania z dróg, jest przyczyną tworzenia "seterotypu złego motocyklisty". Stereotypu krzywdzącego, bo tworzonego w oparciu o negatywne przesłanki, przy zastosowaniu rozumowania "z mniejszego na większe" (a minori ad maius).
Wszystkich motocyklistów traktuję tak, jak innych użytkowników drogi. Przepuszczam, kiedy trzeba. Staram się przewidzieć, co zrobią. Ułatwiam wyprzedzanie, gdy jadą szybciej.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Oj tam, ja tylko nie chciałem żeby atmosfera przekroczyła temperaturę krytyczną a nie, że mi się wątek przestał podobać, że kierunek niby zły i takie tam...Arno pisze: Bilex napisał(a):A może by już tak zamknąć? Barbie, co?
CO JEST Z WAMI LUDZIE KOCHANE? ( nie wypowiadam sie patryk w temacie a obok) - watki maja zyc swoim zyciem, i jesli nie sa obrazoburcze, nie generuja checi zamordowania blizniego swego, lub nie prokowuja mnie do porzadania zony cudzej, to nie powinno sie ich zamykac, albowiem yakie zamykanie odgorne, lub na prosbe jednego z forumowiczow, czyli forowiczow, jest moim zdaniem mordercze dla samej istoty forum, czyli mozliwosci wypowiadania sie na dowolnie zadany temat, w pewnych granicach przyzwoitosci.

Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Ej.. Bilex, jak ktoś nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy, to go forum na forum pod pręgierzem postawi.
Nie wierzę, by zrobił nam się tutaj onet bo nie ta tematyka, nie to towarzystwo.
Rada czuwa.

Nie wierzę, by zrobił nam się tutaj onet bo nie ta tematyka, nie to towarzystwo.
Rada czuwa.

czarne jest piękne...
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Przecież posty na onet są takie fajne, czytelne, na temat i w ogóle wskazują na wysoką intelignecję piszących i itp...vibowit pisze: Nie wierzę, by zrobił nam się tutaj onet bo nie ta tematyka, nie to towarzystwo.


Rzeźnik zbereźnik:)
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Jak było do przewidzenia, frakcja motocyklowa (ta nasza mniejszość komunikacyjna) zakłada, że najlepszym sposobem do zgodnego funkcjonowania na drogach jest zmuszenie większości (kierowców samochodów) do zachowań zgodnych z ich (mniejszości) potrzebami i typowymi dla nich zachowaniami w ruchu.
No i to jest paranoja - bez dwóch zdań;
- jadąc samochodem w korku mam uważać czy przypadkiem nie zajadę drogi motocykliście posuwającemu 40km/h między pasami? Nie, koledzy. To motocyklista, jeżeli już chce wykorzystać przewagę gabarytową swojego pojazdu i nie stać w tym korku, tylko przejechać między innymi pojazdami, powinien jechać z taką prędkością i w taki sposób, by w każdej chwili móc wyhamować i bezpiecznie się zatrzymać.
- włączając się do ruchu z podporządkowanej mam nasłuchiwać, czy zza pobliskiego łuku nie dobiega gwizd nadlatującej szlifierki? No, bez żartów...
To motocykliści muszą zdawać sobie sprawę z tego, że są na drodze mniejszością i jako taka, musi się dostosować do zasad większości.
Tzn. NIE muszą.
Mogą uważać, że wolny przejazd z dowolną prędkością między samochodami w korku im się należy! Jak psu miska!
To tylko przyspieszy selekcję naturalną i wtedy nie będą już potrzebne żadne akcje naklejkowe.
Bo przecież z rozsądnymi motocyklistami nie ma żadnych problemów.
No i to jest paranoja - bez dwóch zdań;
- jadąc samochodem w korku mam uważać czy przypadkiem nie zajadę drogi motocykliście posuwającemu 40km/h między pasami? Nie, koledzy. To motocyklista, jeżeli już chce wykorzystać przewagę gabarytową swojego pojazdu i nie stać w tym korku, tylko przejechać między innymi pojazdami, powinien jechać z taką prędkością i w taki sposób, by w każdej chwili móc wyhamować i bezpiecznie się zatrzymać.
- włączając się do ruchu z podporządkowanej mam nasłuchiwać, czy zza pobliskiego łuku nie dobiega gwizd nadlatującej szlifierki? No, bez żartów...
To motocykliści muszą zdawać sobie sprawę z tego, że są na drodze mniejszością i jako taka, musi się dostosować do zasad większości.
Tzn. NIE muszą.
Mogą uważać, że wolny przejazd z dowolną prędkością między samochodami w korku im się należy! Jak psu miska!
To tylko przyspieszy selekcję naturalną i wtedy nie będą już potrzebne żadne akcje naklejkowe.
Bo przecież z rozsądnymi motocyklistami nie ma żadnych problemów.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Bardzo ciekawa dyskusja. A cały problem wynika chyba z naszej ludzkiej przewrotnej natury. Kiedy poruszam sie jako pieszy, to mnie wkurzają kierowcy, którzy nie zatrzymają sie przed przejściem i MNIE nie przepuszczą, jak JA jestem kierowcą, to nie raz zdarzyło mi się przemknąć przed nosem przechodnia na pasach
, bo nie zauważyłam.., bo uznałam że on poczeka aż przejadę, bo coś tam... I sie wkurzam, że pcha sie na pasy jak jadę JA. Wkurzają mnie rowerzyści, bo jadą za daleko od pobocza, i JA muszę hamować, przepuścić nadjeżdżających z naprzeciwka i dopiero wyminąć. A za mną korek. Jak jadę na rowerze JA, to mnie denerwują ci szaleńcy za kierownicą, bo chcą mnie zepchnąć do rowu, a ja przecież nie mogę jechać bliżej pobocza, bo tam są takie dziury, że w najlepszym wypadku przefikołkuję do rowu najeżdżając na taką jedną. Jak JA idę z psem na spacer, to mnie do pasji doprowadzają rozpędzeni rowerzyści, bo nawet MÓJ pies, nie może sobie spokojnie pobiegać. Acha...., i jeszcze te rozhisteryzowane matki z dziećmi, znowu muszę zapinać MOJEGO psa. Biedaczek. Ale jak JA jadę rowerem, to mam ochotę bluzgać na tych nieodpowiedzialnych właścicieli psów, toż przecież setki razy już musiałam hamować, żeby takiego sierściucha nie rozjechać. A jak chodziłam z dzieckiem na spacer do parku... przecież to nie jest miejsce na wybieg dla psów! Tutaj przychodzę JA z dzieckiem, i inne matki. MY chcemy spokoju, ciszy i bezpieczeństwa.
No i można by tak w nieskończoność. Rodacy! Trochę mniej egoizmu, więcej sympatii i zrozumienia a da się żyć
. Nawet z motocyklistami na drodze. 

No i można by tak w nieskończoność. Rodacy! Trochę mniej egoizmu, więcej sympatii i zrozumienia a da się żyć


Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
na niektórych autobusach sa takie nalepy wielkie: uwaga zachodzi przy zakrętach 

Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Nieprawda. Wcale nie zmuszenie.Gal pisze:Jak było do przewidzenia, frakcja motocyklowa (ta nasza mniejszość komunikacyjna) zakłada, że najlepszym sposobem do zgodnego funkcjonowania na drogach jest zmuszenie większości (kierowców samochodów) do zachowań zgodnych z ich (mniejszości) potrzebami i typowymi dla nich zachowaniami w ruchu.No i to jest paranoja - bez dwóch zdań;
Oczywiście, że nie. Ale możesz. Jak widzisz że ktoś nadjeżdża i możesz mu ułatwić życie bez większego wysiłku samemu nic nie tracąc, to nie zjedziesz?Gal pisze:- jadąc samochodem w korku mam uważać czy przypadkiem nie zajadę drogi motocykliście posuwającemu 40km/h między pasami? Nie, koledzy.
Dokładnie. Tak właśnie staramy się robić.Gal pisze:To motocyklista, jeżeli już chce wykorzystać przewagę gabarytową swojego pojazdu i nie stać w tym korku, tylko przejechać między innymi pojazdami, powinien jechać z taką prędkością i w taki sposób, by w każdej chwili móc wyhamować i bezpiecznie się zatrzymać.
To akurat dla własnego bezpieczeństwa...Gal pisze:- włączając się do ruchu z podporządkowanej mam nasłuchiwać, czy zza pobliskiego łuku nie dobiega gwizd nadlatującej szlifierki? No, bez żartów...
A jakie to ma znaczenie kto tutaj jest większością, a kto mniejszością? Tych jest mało, to można ich olać? A ja myślałem, że jestem pełnoprawnym uczestnikiem ruchu i to do czego muszę się dostosować to przepisy, a nie zasady jakiejś tam większości. Tu nie chodzi o mniejszość-większość, a o wzajemny szacunek i zrozumienie (lub jego brak), które nie powinny być zależne od tego jakim pojazdem sie poruszamy.Gal pisze:To motocykliści muszą zdawać sobie sprawę z tego, że są na drodze mniejszością i jako taka, musi się dostosować do zasad większości.
Cały czas mówicie o szlifierkach poruszających się z prędkością naddźwiękową. A wydawałoby się, że temat dotyczy motocykli...
Szlifierki jadące 200 na gumie po drodze osiedlowej są złe. Ale kierowcy samochodów traktujący motocyklistę jak zawadzającego im podludzia wcale lepsi nie są. Przy czym i jedno i drugie to są przypadki jednostkowe w odniesieniu do całej populacji motocyklistów i użytkowników samochodów. Rozciąganie tych przypadków na wszystkich to błąd i to właśnie prowadzi do agresji i wzajemnej niechęci.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
No, to problem jest. Kuzynka Leokadia, jak ją kiedyś kawalerowie zakręcili, to też zaszła była.esilon pisze: takie nalepy wielkie: uwaga zachodzi przy zakrętach
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Ktoś wcześniej pisał o stereotypach. Problem w tym, że lubimy na podstawie obserwacji budować własny światopogląd, który daje nam poczucie zrozumienia otoczenia. Zawsze tak było i będzie, mimo wiedzy, że są to błędne wnioski.gutierrez pisze: Rozciąganie tych przypadków na wszystkich to błąd i to właśnie prowadzi do agresji i wzajemnej niechęci.
EDIT: WiS dzięki i przepraszam, poprawiłem błąd, ale nie mam pojęcia jak to się stało - to wina forum - forum trzeba zamknąć

Ostatnio zmieniony 22 kwie 2008, o 14:12 przez Rzeznik, łącznie zmieniany 1 raz.
Rzeźnik zbereźnik:)
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
O, przepraszam - ta cycata to nie ze mnie. Cytata, ten, no, tego.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
WiS pisze: No, to problem jest. Kuzynka Leokadia, jak ją kiedyś kawalerowie zakręcili, to też zaszła była.
nikt jej nie powiedział, że jest cos takiego jak pasy....

Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Ależ ja nie tylko nie ma z tym zjeżdżaniem problemu, ale wręcz staram się tak robić!gutierrez pisze:Oczywiście, że nie. Ale możesz. Jak widzisz że ktoś nadjeżdża i możesz mu ułatwić życie bez większego wysiłku samemu nic nie tracąc, to nie zjedziesz?Gal pisze:- jadąc samochodem w korku mam uważać czy przypadkiem nie zajadę drogi motocykliście posuwającemu 40km/h między pasami? Nie, koledzy.
Chodzi mi o coś zupełnie innego:
Między stojącymi samochodami jeżdżą zarówno ci, którzy jadą powoli (bardziej "toczą się"), z nogami zdjętymi z podnóżków, a ręką na hamulcu - w każdej chwili gotowi do gwałtownego zatrzymania się, jak i ci jadący tak, jakby jechali w normalnym ruchu (tylko nieco wolniej) - a ci ostatni NIE wyhamują jak sobie będę chciał obejrzeć "co się dzieje na początku korka" i lekko odbiję w lewo. Luka między mną, a sąsiadem, która jeszcze ułamek sekundy wcześniej miała 1.5m, ma nagle 50cm...
O to mi chodzi.
Czysto praktyczne.gutierrez pisze:A jakie to ma znaczenie kto tutaj jest większością, a kto mniejszością?
Jeżeli mniejszość liczy się ze zwyczajami większości, to ma znacznie większe szanse przeżycia niż wtedy, gdy próbuje je zmieniać.
Posługując się poprzednim przykładem, jako motocyklista wolałem uważać, że KAŻDY kierowca samochodu w korku może mi wyjechać nagle przed koła kiedy jadę motocyklem między rzędami samochodów i DLA MNIE nie będzie miało to potem żadnego znaczenia, czy zrobił to z głupoty, bezmyślności, złośliwości, czy zwykłej nieuwagi i przyzwyczajenia że jak korek stoi, to wszyscy stoją i jego interesuje tylko by komuś nie wjechać w tyłek, a nie czy jakiś motocyklista nie chce sobie przejechać pomiędzy samochodami...
Obojętnie jaki byłby powód, to ja na motocyklu mam nogi na wierzchu, a on za blachą.
Żadna akcja nalepkowa nie zmusi kierowców samochodów do kontrolowania w lusterku co się dzieje za nimi w korku.
Jeżdżąc na motocyklu, to JA uważałbym, że wszyscy na drodze chcą mnie zabić a nie nalepiał sobie propagandy na błotniku...
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
O cytatę (tę) to Wańkowicz toczył wojnę przez lata. Nie wiem dlaczego się staremu ubzdurało, że powinna być (ta) cytata, a nie (ten) cytat.WiS pisze:O, przepraszam - ta cycata to nie ze mnie. Cytata, ten, no, tego.
Może mu się lepiej kojarzyło i do kalamburów pasowało...
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
no to jak na razie nagrode BILEX 2007 za najdynamiczniej rozwijający sie wąt forumski Bilex ma w kieszeni 

Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
w kwestii objeżdżania korka.
W Chorwacji z reguly latem, w soboty w tamtą a w niedzielę z powrotem
, przed tunelami i bramkami tworzą sie korki...
Przed bramką/tunelem staje sobie pan policjant i .......
kasuje motocyklistów jadących pasem awarynym....
Zaiste piękny to widok, stojących kliku/kilkunastu motocyklistów z papierami w dłoniach, gdy inni kierowcy samochodów czekają....
W Chorwacji z reguly latem, w soboty w tamtą a w niedzielę z powrotem

Przed bramką/tunelem staje sobie pan policjant i .......
kasuje motocyklistów jadących pasem awarynym....
Zaiste piękny to widok, stojących kliku/kilkunastu motocyklistów z papierami w dłoniach, gdy inni kierowcy samochodów czekają....
Dolce far niente 

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
FUX pisze: Zaiste piękny to widok, stojących kliku/kilkunastu motocyklistów z papierami w dłoniach, gdy inni kierowcy samochodów czekają....
Czy ja wiem... Świadczy o małostkowości policjanta. Chyba nic ponadto...
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Być może...Konto usunięte pisze:FUX pisze: Zaiste piękny to widok, stojących kliku/kilkunastu motocyklistów z papierami w dłoniach, gdy inni kierowcy samochodów czekają....
Czy ja wiem... Świadczy o małostkowości policjanta. Chyba nic ponadto...
Ale wykroczeniem jest jazda po pasie awaryjnym.
Wiesz. Jak postoisz sobie kilka godzin w korku w 35 st. C......
P.S. Chorwatów raczej puszczają...

Dolce far niente 

Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Nie sprowadzajmy wszystkiego do "zazdrości kierowców blaszanek, że motocykliści nie muszą stać w korkach"...
Pasem awaryjnym, to mogę pojechać i samochodem. A OBK mógłbym pojechać pewnie i wzdłuż autostrady i korka.
Ale tego z jakiegoś powodu nie robię...
Nie przeszkadzają mi motocykliści ostrożnie jadący pomiędzy stojącymi samochodami, bo ani mnie, ani nikomu innemu nic nie zabierają - dojadą do świateł i sobie pojadą przed innymi - ich szczęście, ale co innego jak w wolno, ale jednak jadący sznur samochodów, co chwilę wciska się z pobocza jakiś motocyklista - bo barierka, bo babcia z grzybami, bo kolumna ruszył szybciej i poboczem się nie opłaca - i wszyscy muszą hamować by wpuścić kolegę. A jak kolumna zwolni, to myk na pobocze i a'piat to samo.
Naprawdę każdym samochodem tez można by tak było robić...

Pasem awaryjnym, to mogę pojechać i samochodem. A OBK mógłbym pojechać pewnie i wzdłuż autostrady i korka.
Ale tego z jakiegoś powodu nie robię...
Nie przeszkadzają mi motocykliści ostrożnie jadący pomiędzy stojącymi samochodami, bo ani mnie, ani nikomu innemu nic nie zabierają - dojadą do świateł i sobie pojadą przed innymi - ich szczęście, ale co innego jak w wolno, ale jednak jadący sznur samochodów, co chwilę wciska się z pobocza jakiś motocyklista - bo barierka, bo babcia z grzybami, bo kolumna ruszył szybciej i poboczem się nie opłaca - i wszyscy muszą hamować by wpuścić kolegę. A jak kolumna zwolni, to myk na pobocze i a'piat to samo.
Naprawdę każdym samochodem tez można by tak było robić...
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Karkołomne założenie.Gal pisze: Naprawdę każdym samochodem tez można by tak było robić...
Rzeźnik zbereźnik:)
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Rzeznik pisze: Karkołomne założenie.
Uważasz, że nie da się samochodem wyprzedzić korka pasem serwisowym, albo poboczem?
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Kiedyś polną wzdłuż asfaltu wypadek objeżdżałem. Hondą. Trzeba było widzieć miny tych, którzy jeszcze na ten pomysl nie wpadli....Gal pisze:Rzeznik pisze: Karkołomne założenie.
Uważasz, że nie da się samochodem wyprzedzić korka pasem serwisowym, albo poboczem?

2-3 godziny stania. Śmiertelny był...

Dolce far niente 

Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Nie da się.Gal pisze:Rzeznik pisze: Karkołomne założenie.
Uważasz, że nie da się samochodem wyprzedzić korka pasem serwisowym, albo poboczem?
Pobocze jest tak zapchane pędzącymi samochodami, że nie ma jak się wcisnąć.

czarne jest piękne...
Re: Motocykle sa wszędzie - a co mnie to obchodzi?
Na autostradzie to chyba mało prawdopodobne. Parę lat temu również w Chorwacji widziałem paru takich w korku na autostradzie samochodami uznali że sobie skrócą oczekiwanie. Po paru minutach widziałem te samochody jak jechały tym samym pasem w drugą stronę w obstawie policji, która kierowała ich na sam koniec korka, sądzę że dużo gorsze niż ten mandat, który również dostawali.vibowit pisze: Pobocze jest tak zapchane pędzącymi samochodami, że nie ma jak się wcisnąć.![]()