Będę czekał na przekaz, może i u mnie będzie to samo alibo i cuś podobnego
Właśnie wróciłem z kilkunasto kilometrowej przejażdżki i... oczywiście cisza
Zdaje się, że u mnie musi się coś solidnie rozgrzać, żeby trzeszczeć. Pojechałem nawet na plac.
Robiłem ósemki z głową wystawioną na zewnątrz ( i dobrze bo aż mdłości dostałem

od tego kręcenia ) i przy maksymalnym
skręcie czasami coś było słychać ale coś innego niż oczekiwałem.
Ja jestem chyba po prostu przewrażliwiony i trochę na siłę staram się usłyszeć, że coś jest nie tak.
Taki hipohondryk samochodowy.
A tak z ciekawości to czy może być tak, że w przedniej osi (te dwa koła z przodu auta) może się zrobić coś na kształt szpery ?