Gdyby ktoś, kogo bym mógł szanować za cokolwiek, zapytał mnie: na co fajnie było popatrzeć, to odpowiedziałbym: na Polaka walczącego o 5 baniek w miarę wysoko notowanej waluty, własnymi rękoma, do czego doszedł (w większości) własną pracą, sensownymi wyborami, konsekwencją. A przede wszystkim (jak mam nadzieję), walczącego o kolejne miliony jednostek tej waluty w przyszłości...
I powodzenia mu w tym życzę tak, jakbym sam miał na tym zarabiać.
I ch.j że wszystko ustawione. Narobił się przez naście lat, żeby komuś chciało się to ustawić.
A mój rozum(ek) w tym, żeby odcedzić to co chcę w tym zobaczyć.
Za to na pewno usłyszę pełno komentarzy indywiduów, którzy nigdy nie stanęli do walki o cokolwiek, ale wiedzą że wszystko wokół jest do dupy.
No i ...j.
Czas spać. Trochę smutno, dobrze że Johnny był towarzyszem
