remek nice one
burat, dam Ci znać, jak będzie się w przyszłym roku wyjazd szykował.

Wypożyczalni nie ma jakoś strasznie dużo, jest kilka mocno znanych. Jak kiedyś myślałem o Ringu i przeglądałem ofertę wypożyczalni, to się mocno zawiodłem, bo szukałem czegoś, co byłoby w jakiś sposób zbliżone do mojej fury. Po zrobieniu dwóch kółek w naszym Volvo w dyszlu na leniuszku

stwierdziliśmy z
krzyśkiem, że można by jakąś małą furkę pożyczyć na kilka kółek, bo fun jest niesamowity i nie trzeba do tego nie wiadomo ilu KM. Powiem więcej - im mniej (oczywiście do pewnej granicy), tym lepiej. Ten tor jest jednak POTWORNIE niebezpieczny i zbyt dużo pod butem po prostu prosiłoby się o jakiś zonk, a te wypożyczalnie mają sprytnie skonstruowane polisy ubezpieczeniowe. Otóż ubezpieczenie zawiera udział własny i np, w przypadku Porszaków GT3 jest to bagatela - 50 000 €

Generalnie oferta wypożyczalni jest podobna i łącznie składa się na nią:
Suzuki Swift Sport (stage 1 i stage 2)
Opel Corsa OPC (stage 1 i stage 2)
Renault Clio Sport Cup
VW Golf 5 GTI
VW Scirocco Cup+
Renault Mégane Renaultsport R26.R
Renault Mégane Renaultsport 250
Lotus Exige 240S
Lotus 2-Eleven
Renault Megane RS 250 Cup
BMW 325i SMG E46
BMW Z4 3.0 Si Coupé
BMW M3 Coupé V8 E92
Porsche 996 Carrera
BMW M3 E92¹
Porsche 996 GT3 Cup
Porsche 997 GT3RS
Najlepsze jest to, że wszystkie te fury są przygotowane pod ring, czyli mają klatki (pełne lub pół-klatki), dobrą zawiechę, sportowe hamulce oraz najczęściej Toyo R888. Efekt jest taki, że widziałem, jak gość w Swifcie poganiał Prosiaka.
Zazwyczaj można te fury pożyczyć na 2 sposoby - albo zabulić za samo wypożyczenie, albo kupić pakiet all inclusive, w skład którego wchodzą również bilety na tor oraz paliwo. Przykładowe ceny wypożyczenia na pół dnia (6 okrążeń) Swifta Stage 1 (130KM, 1000kg, ok 8s do 100) to 199€ lub 349€ all inclusive.
Trzeba tylko zauważyć, że najlepiej pojeździć z samego rana, kiedy ogarniacze jeszcze śpią, a kierowcy grubych fur wyganiają z wyra panienki poznane poprzedniego wieczoru

Z samego rana, przez jakieś 1,5h po otwarciu na torze jest bardzo, bardzo mało samochodów. Efekt jest taki, że w niedzielę na każdym okrążeniu naszego kapelusznikowego krążownika wyprzedzała tylko 1 fura, a to daje komfort jazdy i wykorzystanie pełnej szerokości toru. Dla porównania w trakcie pierwszego naszego okrążenia po południu minęło nas chyba kilkadziesiąt samochodów... Praktycznie więcej się patrzy w lusterka, niż przed siebie, non stop trzeba zbaczać z optymalnego toru i jechać po prawej, a jest to bardzo stresujące i w takich warunkach fun z jazdy wypożyczoną furą byłby słaby, nie mówiąc o niebezpieczeństwie dzwona.
Ciąganie tam swojej fury może i ma sens, jak się jedzie bardzo powoli i oszczędza paliwo, ale to i tak niemałe koszty, biorąc pod uwagę to, że na torze już będzie ogień... GT-R swój 70 litrowy bak czyścił w jakieś 6 okrążeń
Najlepszym dowodem na to, że można mieć fun z jazdy nawet takim swifcikiem jest to, że spotkaliśmy tam Polaka, który jakiś czas temu przez 5 lat ścigał się profesjonalnie w zawodach długodystansowych na Ringu.. I co? I przyjeżdża sobie co jakiś czas dla frajdy i wypożycza Swifcika stage 2.
