Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

[Alan, Alan, Alan!]

szczęśliwi Ci, którzy jeszcze nie musieli brać kredytu - i nie zamierzają.

no chyba, że coś tam coś tam, to może i wezmą

[Gootek]

Czy któryś z polskich banków jest narażony na upadłość? Bo mi się wydawało, że żaden polski bank nie umoczył naprawdę grubej kasy w obligacjach greckich, ani, w 2008, w papierach ninja.

No Ok, skoro nie rozmawiamy o Polsce, tylko o bliżej nie sprecyzowanych innych krajach, to wiesz może gdzie (w jakich krajach) prawo umożliwia w przypadku upadku jakiegoś banku natychmiastową wymagalność udzielonych przez niego kredytów? Konkretnie kredytów hipotecznych udzielonych osobom fizycznym?
Jest tak w jakimkolwiek kraju europejskim?

[ky]

A czy przed 2008 rokiem pomyślałbyś, że może istnieć kraj, w którym zezwala na udzielanie kredytów ludziom bez zdolności kredytowej?

r.

[Konto usunięte]

Czy któryś z polskich banków jest narażony na upadłość? Bo mi się wydawało, że żaden polski bank nie umoczył naprawdę grubej kasy w obligacjach greckich, ani, w 2008, w papierach ninja.

r.

Najpierw postraszył, a teraz mówi, że właściwie to przecież żaden bank nie jest zagrożony

[Gootek]

A czy przed 2008 rokiem pomyślałbyś, że może istnieć kraj, w którym zezwala na udzielanie kredytów ludziom bez zdolności kredytowej?

Oj, dyskutowało się już wtedy i nawet jeszcze wcześniej o tego typu sprawach. Pamiętam, że nawet kiedyś ze znajomym Anglikiem rozmawialiśmy przy piwie o takich patologiach i zastanawialiśmy się kiedy to walnie. A obaj byliśmy zupełnie nie związani z tym sektorem. Po prostu zwykła obserwacja.
Jednak dopóki balon rósł i nie pękał, nie chciano słuchać "malkontentów", nie był to temat "medialny"... ani w USA, ani w Europie... no, do czasu.

Ale, tak czy siak, co to ma do rzeczy?

To komu bank udziela kredytu a komu nie to zasadniczo jego sprawa i jego odpowiedzialność. Oczywiście, może to być w mniejszym czy większym stopniu regulowane prawem bankowym w danym kraju. Podobnie jak regulowane są też inne aspekty działalności banków - różnie w różnych krajach.

Ale co innego zasada wynikająca z prawa cywilnego, że jak długo jedna ze stron - kredytobiorca, wywiązuje się w pełni z umowy terminowo spłacając kredyt zgodnie z zapisami w umowie, druga strona umowy czyli bank lub syndyk (jeśli bank upadł) nie może jednostronnie zmienić takiej umowy zmuszając kredytobiorcę do natychmiastowej spłaty całego kredytu.
Chyba, że umowa przewiduje taką ewentualność - to co innego.
Ale, w Polsce przynajmniej, nie ma takich zapisów w umowach kredytów hipotecznych.

[So What!]

Ci drudzy - hmmmmm, trochę lepiej się maskują widzę

Nigdzie nie napisałem o wymagalności wierzytelności upadającego banku. Zobaczyłeś to, co chciałeś zobaczyć

[vibowit]

Prawda jest taka ,że zwykłego człowieka to bank zawsze chmm wydyma
Kiedyś można było powiedzieć ,że to instytucja zaufania publicznego

O! To ciekawe.
To ja Ci podpowiem, że np. europejski anysemityzm i powszechna miłość do instytucji bankowych (nazywanie ich działalności lichwą) ściśle się wiąże z podejściem KK do obrotu pieniędzmi i swoje początki ma jeszcze w czasach średniowiecza.

[ky]

A to nie jest tak, że lichwa ma o wiele starsze korzenie i była potępiania również przez inne religie (na pewno islam, ale nie jestem pewien, czy również nie przez judaizm)?

r.

[vibowit]

ky, oczywiście, że ma starsze korzenie, tyle, że w Europie to raczej królował KK.
Judaizm potępiał lichwę, ale w ich interpretacji grzechem było pożyczanie na procent swojemu, innowiercom jak najbardziej mogli pożyczać. Stąd brały się właśnie konflikty, bo KK zakazał uprawiania lichwy. No.. ale życie, jak to życie. Kasa była potrzebna i ktoś ją musiał pożyczać, więc swoje pierwsze "banki" w Europie prowadzili Żydzi.
No i Katolicy chadzali do tych znienawidzonych lichwiarzy, bo kasę trzeba było mieć, a nikt inny nie chciał pożyczać. Bez procentów nikomu się nie opłacało, a na procent nikt nie mógł.
Oczywiście, władcy odpowiednio kosili "podatkami" tych bankierów, ale to już zwykle czynili w imię dobra wyższego.

Trochę upraszczam, ale taki mniej więcej mechanizm obowiązywał.

[WiS]

W kwestii historii bankowości, dla porządku, upominam sie jeszcze o templariuszy.

Zeby pamiętać, że to jednak czasami ryzykowny geszeft jest

[vibowit]

W kwestii historii bankowości, dla porządku, upominam sie jeszcze o templariuszy.

Zeby pamiętać, że to jednak czasami ryzykowny geszeft jest

Hehe. Jak już wysłałem swojego poprzedniego posta to potem zacząłem pisać edit, by dopisać, że templariuszy celowo ominąłem. ale sobie odpuściłem, bo w zasadzie na temat miłości do banków i Żydów nie mieli oni wpływu. Przynajmniej nie bezpośrednio.

[Grzegorz]

A wracając do tematu - mała ankieta - ile w tym roku wydasz na prezent pod choinkę dla dziecka ?
<50 zł
<100 zł
<200 zł
<500 zł
>500 zł

Zawsze się sprzeczam w domu w tym temacie.

[Godlik]

Nooo, to prawdziwą ankietę trzeba zrobić :)

[leon]

dla dziecka ?

Zależy czyjego.

[Grzegorz]

chodzi naturalnie o swoje własne dziecko

[WiS]

A kto to wie, które czyje...

[leon]

Po świecie się jeździ.

[WiS]

...a hydraulik, mleczarz, listonosz i ksiądz w tym czasie nie śpią






















Więc z szastaniem kasą na te prezenty, to ja bym radził nie przesadzać

[leon]

Lepiej coś sobie kupić.

Na pocieszenie.

[WiS]

Bilet, na przykład.


I pojechać dzieciaki odwiedzić

[inquiz]

Jak to ostatnio słyszałem piękne stwierdzenie, że jedynym pewnym ojcem jest ojciec chrzestny

[leon]

I pojechać dzieciaki odwiedzić

Gorzej jak marynarz.

[WiS]

Iiiitam, zaraz gorzej. Po Wielkiejnocy wypłynie, to na Boże Narodzenie w sam raz będzie w odwiedzinach. Albo odwrotnie. A po drodze może dziecku czapkę na drutach wydziergać.
Swojemu nawet też, jak sprawnie dzierga.



Czapka pod choinkę jak znalazł; a jesli płynie w drugą stronę - to zajączka na ten przykład można.

[leon]

to zajączka na ten przykład można

Za duży na owijanie taśmą. Owieczka praktyczniejsza.

[WiS]

Owieczka praktyczniejsza

Pod kazdym względem. Jagnięta na przykład nie oczekują prezentów pod choinką

jedynym pewnym ojcem jest ojciec chrzestny