
Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
nie no żenada faktycznie, że człowiek nie był sobie w stanie profesjonalnie i skutecznie odebrać życia.. no po prostu ujma na honorze i fail roku.... 

"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
eMTi, no więc troszkę racji miałem, nie... 
Myślę, że facet powinien szybko poprawić...

Myślę, że facet powinien szybko poprawić...

Dolce far niente 

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 67 razy
- Polubione posty: 74 razy
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Poznań ma jakąś dziwną tradycję nieudanych samobójstw wyższych oficerów.
Przypomnę, że w 1926 generał Sosnkowski, naonczas dowódca OK VII, mając wybór pomiędzy lojalnością względem rządu i względem Marszałka, wybrał strzał do siebie. Strzelał w pierś, z małokalibrowca, więc go odratowano... i choć stan był początkowo dość ciężki, też się potem z niego podśmiewano.
Ja byłbym daleki od ferowania w tej sprawie łatwych ocen z daleka.
Nawet jeśli był to zamierzony teatrzyk (czego nie wykluczam), i intencja nie była samobójcza, to spróbujcie sobie wsadzić lufę w usta i pociągnąć za spust.
IMO, tak czy siak, nie ma się z czego śmiać i żartować.
A może gość faktycznie w emocji fatalnie spartaczył? W końcu, to jest cywilny prawnik stosunkowo niedawno przebrany w mundur, a nie zawodowy komandos. Ale gdyby nawet, to w okolicznościach skrajnych drgnięcie ręki nie jest niczym tak znowu dziwnym.
FUX, trzymałeś kiedyś odbezpieczoną broń i celowałeś w innego człowieka? Albo w siebie? Albo byłeś w innej sytuacji, w której wiedziałeś, że za moment zapewne umrzesz?
Wiesz, jak to jest?
I jeszcze jedno.
Drodzy prześmiewcy - a co, jeśli gość po wyjściu ze szpitala postanowi udowodnić wam, że się mylicie i powtórzy próbę, tym razem skuteczniej?
Mało prawdopodobne, ale jednak niewykluczone.
Dobrze wam wtedy będzie?
Przypomnę, że w 1926 generał Sosnkowski, naonczas dowódca OK VII, mając wybór pomiędzy lojalnością względem rządu i względem Marszałka, wybrał strzał do siebie. Strzelał w pierś, z małokalibrowca, więc go odratowano... i choć stan był początkowo dość ciężki, też się potem z niego podśmiewano.
Ja byłbym daleki od ferowania w tej sprawie łatwych ocen z daleka.
Nawet jeśli był to zamierzony teatrzyk (czego nie wykluczam), i intencja nie była samobójcza, to spróbujcie sobie wsadzić lufę w usta i pociągnąć za spust.
IMO, tak czy siak, nie ma się z czego śmiać i żartować.
A może gość faktycznie w emocji fatalnie spartaczył? W końcu, to jest cywilny prawnik stosunkowo niedawno przebrany w mundur, a nie zawodowy komandos. Ale gdyby nawet, to w okolicznościach skrajnych drgnięcie ręki nie jest niczym tak znowu dziwnym.
FUX, trzymałeś kiedyś odbezpieczoną broń i celowałeś w innego człowieka? Albo w siebie? Albo byłeś w innej sytuacji, w której wiedziałeś, że za moment zapewne umrzesz?
Wiesz, jak to jest?
I jeszcze jedno.
Drodzy prześmiewcy - a co, jeśli gość po wyjściu ze szpitala postanowi udowodnić wam, że się mylicie i powtórzy próbę, tym razem skuteczniej?
Mało prawdopodobne, ale jednak niewykluczone.
Dobrze wam wtedy będzie?
Re: Coś niedobrego
WiS, zgadzam się w 100%.
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Coś niedobrego
WiS, a to prawda czy mit, że Marszałek lub jego ludzie wysyłali niektórym broń z jednym pociskiem dając wybór?
Re: Coś niedobrego
Religia mi nie pozwala.WiS pisze: FUX, trzymałeś kiedyś odbezpieczoną broń i celowałeś w innego człowieka? Albo w siebie? Albo byłeś w innej sytuacji, w której wiedziałeś, że za moment zapewne umrzesz?

Takie zachowania nawet bez magazynku były okrutnie piętnowane i mam to do dzisiaj nawet z plastikowymi atrapami.
Na wartach jednak wypadki się zdarzały. Na szczęście było to dwa razy ściana przy rozładowywaniu broni i raz na wartowni, jak się durne młode wojsko nudziło. Kula wlazła w futrynę z 10 cm od jego biodra. Bladość dwóch szwejków bezcenna.

Jak to się mówi. Tragedia + czas = humor...
Dolce far niente 

- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Coś niedobrego
FUX, więc chyba nie czułbyś się obojętnie, gdybyś przyłożył sobie nawet NIENABITY pistolet do łepetyny i pociągnął za spust?
Re: Coś niedobrego
Witek, uważam, że jestem w stanie poczytalnym w odróżnieniu od "bohatera" wątku...
Poczytaj sobie wywiad z rzeczonym, to dojdziesz do zbliżonych wniosków, jak ja.
EOT.
Śnieg we Włoszech nie pada...

Poczytaj sobie wywiad z rzeczonym, to dojdziesz do zbliżonych wniosków, jak ja.
EOT.
Śnieg we Włoszech nie pada...

Dolce far niente 

Re: Coś niedobrego
Ja tam nie wiem czy chciał czy nie. Wiem natomiast, że to nie było "drgnięcie" a raczej "tąpnięcie". Zakladam, że pan prokurator strzelał z broni 9mm.
No nie sposób nie zrobić sobie krzywdy... Wielkie, ciężkie i trzeba sie przyłożyć żeby pociągnąć za spust. Ja rozumiem, że mogły mu się ręce trząść ale to znaczy, że miał kupę szczęścia bo było bardziej prawdopodobne, że gardło sobie przestrzeli niż policzek...
No nie sposób nie zrobić sobie krzywdy... Wielkie, ciężkie i trzeba sie przyłożyć żeby pociągnąć za spust. Ja rozumiem, że mogły mu się ręce trząść ale to znaczy, że miał kupę szczęścia bo było bardziej prawdopodobne, że gardło sobie przestrzeli niż policzek...
Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: Coś niedobrego
tylko nikt nie wie, jak to robił... a może nie chciał przykładać pistoletu do głowy? Może w siebie celował, ale z pewnej odległości? wszystko jest możliwe..
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Ależ wiadomo, bo sam powiedział: włożył lufę w usta...
Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: Coś niedobrego
WiS pisze: Drodzy prześmiewcy - a co, jeśli gość po wyjściu ze szpitala postanowi udowodnić wam, że się mylicie i powtórzy próbę, tym razem skuteczniej?
Najpierw musi książkę napisać.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Coś niedobrego
eMTi i Fux, chyba was chłopaki osrało rzadkim gównem normalnie. Jak można takie rzeczy w tej sytuacji wypisywać.FUX pisze:eMTi, no więc troszkę racji miałem, nie...
Myślę, że facet powinien szybko poprawić...
Tak jak napisał WiS - spróbujcie sobie pomyśleć co to znaczy, wsadzić se pistolet w usta i pociągnąć za spust z zamiarem zabicia się...
I wy teraz się wyśmiewacie z gościa, ani nie wiecie, jak było naprawdę, ani nie wiecie jakie naprawdę miał pobudki.
Żyjemy w kraju, w którym skompromitowany polityk nawet się do dymisji nie podaje, a tu znalazł się ktoś z honorem ( zakladam, że to taka sytuacja, może oczywiście się okazać zupełnie co innego...) strzela i co? Prymitywne komentarze? No ludzie kochane.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Arno, wybacz, ale wyjątkowo mam inne zdanie niż Ty.
P.S. Z przyczepnością problemu nie mam...
W kwestii tego nieszczęśnika już zostało za dużo powiedziane i to całkowicie bezpodstawnie. Ma chłop za free reklamę a rodzina wstyd i uszczypliwości zewsząd.
Jego wyjaśnienia latające na antenie są żenujące, sposób wysławiania się po urazie twarzoczaszki?!???, całkowicie normalny.
Mam wątpliwości w co on tak naprawdę celował Może jakiś kot za oknem biegał?
Żal mi jego rodziny i chowania głowy w piasek.
I do tego jeszcze ze swojej kiesy będziemy mu płacić z tytułu zwolnienia lekarskiego...
Skandal!
P.S. Z przyczepnością problemu nie mam...

W kwestii tego nieszczęśnika już zostało za dużo powiedziane i to całkowicie bezpodstawnie. Ma chłop za free reklamę a rodzina wstyd i uszczypliwości zewsząd.
Jego wyjaśnienia latające na antenie są żenujące, sposób wysławiania się po urazie twarzoczaszki?!???, całkowicie normalny.
Mam wątpliwości w co on tak naprawdę celował Może jakiś kot za oknem biegał?
Żal mi jego rodziny i chowania głowy w piasek.
I do tego jeszcze ze swojej kiesy będziemy mu płacić z tytułu zwolnienia lekarskiego...
Skandal!
Dolce far niente 

Re: Coś niedobrego
Arno, sprawa jest dyskusyjna.
No bo pomyśl: kto normalny planuje samobójstwo w świetle reflektorów niemalże?
Kto, strzelając sobie w usta z broni kaliber 9mm, robi sobie dziurę w policzku?
Naprawdę, uwierz strzelam trochę, we wszystko można sobie zrobić krzywdę, tylko nie w policzek...
Kto, udziela wywiadu (sic!) Radiu Zet niecałe 24 godziny po incydencie?
Kto, przejmuje się "rykoszetem" jak ma sobie palnąć w łeb?
Czy nie wzbudza to choć odrobiny wątpliwości?
Oczywiście, nie wykluczam próby samobójczej ale na miły Bóg...
Myślę, że raczej facet był totalnie zdesperowany i jedyną metodę na zapewnienie sobie bezpieczeństwa znalazł w takiej demonstracji.
A jeżeli nawet tak mu się ręce trzęsły, że chciał ale trafił w policzek, to znaczy, że tak naprawdę to nie chciał i całe szczęście, że tak się to skończyło...
No bo pomyśl: kto normalny planuje samobójstwo w świetle reflektorów niemalże?
Kto, strzelając sobie w usta z broni kaliber 9mm, robi sobie dziurę w policzku?
Naprawdę, uwierz strzelam trochę, we wszystko można sobie zrobić krzywdę, tylko nie w policzek...

Kto, udziela wywiadu (sic!) Radiu Zet niecałe 24 godziny po incydencie?
Kto, przejmuje się "rykoszetem" jak ma sobie palnąć w łeb?
Czy nie wzbudza to choć odrobiny wątpliwości?
Oczywiście, nie wykluczam próby samobójczej ale na miły Bóg...
Myślę, że raczej facet był totalnie zdesperowany i jedyną metodę na zapewnienie sobie bezpieczeństwa znalazł w takiej demonstracji.
A jeżeli nawet tak mu się ręce trzęsły, że chciał ale trafił w policzek, to znaczy, że tak naprawdę to nie chciał i całe szczęście, że tak się to skończyło...
Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: Coś niedobrego
Arno, weź prosze prześledź jeszcze raz watek, ok? Za szybko mnie osądziłeś.... Ja się oburzyłem na stanowisko FUXa jeszcze na poprzedniej stronie i mam w 100% odmienne podejście od niego, za to takie samo, jak napisał Wis, czyli takie samo jak Twoje. A kilka moich wypowiedzi było do bólu ironicznych, co powinieneś bez trudu zauważyć. Chyba, że pobieżnie wszystko czytałeś.
Tak więc wypraszam sobie..eMTi pisze: WiS, zgadzam się w 100%.
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Bilex pisze: Myślę, że raczej facet był totalnie zdesperowany i jedyną metodę na zapewnienie sobie bezpieczeństwa znalazł w takiej demonstracji

tak to własnie wygląda i nie jest to zabawne
Re: Coś niedobrego
eMTi, w takim razie serdecznie przepraszam cię za zamierzeno a źle wymierzone inwektywy spersonalizowane.
Nie wierzę, Bilexie drogi, żeby ktokolwiek mógł strzelać sobie w usta jedynie demonstracyjnie. Ryzyko jest szalone, ogłuchnąć można, uzębienie może się fajnie w mózg wbić... myślę, że gdzieś dotknęła go desperacja.
FUX, ja nie ardzo wiem, po co komu REKLAMA, po takim ryzyku.
A wywiad - pchają się media, drą się...
cholera wie...
Na mój gust po prostu nie można snuć żadnych dywagacji w takiej sytuacji a szczególnie takich, które go mieszają z różnymi rzeczami.
Nie można się zachowywać jak dziennikarze tuż po Smoleńsku. Nagle wszyscy eksperci.
Można mieć swoje zdanie, ale z radykalnymi bym poczekał
Nie wierzę, Bilexie drogi, żeby ktokolwiek mógł strzelać sobie w usta jedynie demonstracyjnie. Ryzyko jest szalone, ogłuchnąć można, uzębienie może się fajnie w mózg wbić... myślę, że gdzieś dotknęła go desperacja.
FUX, ja nie ardzo wiem, po co komu REKLAMA, po takim ryzyku.
A wywiad - pchają się media, drą się...
cholera wie...
Na mój gust po prostu nie można snuć żadnych dywagacji w takiej sytuacji a szczególnie takich, które go mieszają z różnymi rzeczami.
Nie można się zachowywać jak dziennikarze tuż po Smoleńsku. Nagle wszyscy eksperci.
Można mieć swoje zdanie, ale z radykalnymi bym poczekał
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Grzegorz
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
- Auto: Leon
- Polubił: 21 razy
- Polubione posty: 35 razy
Re: Coś niedobrego
Oj tam, gdyby ludzie dobrze się odżywiali, uprawiali sport, nie stresowali się w pracy, nie obżerali, nie pili, palili, badali regularnie ...to byśmy nie musieli płacić z własnej kiesy, a tak płacimy bo na tym polega publiczna służba zdrowia i można dyskutować i się zastanawiać czy niedoszły samobójca "zasługuje" na leczenie, czy palacz z rakiem płuc "zasługuje" na kosztowną chemioterapię itd. każdy w sposób mniej lub bardziej świadomy się zabijaFUX pisze: I do tego jeszcze ze swojej kiesy będziemy mu płacić z tytułu zwolnienia lekarskiego...
Skandal!
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz
Re: Coś niedobrego
Arno, nie ma problemu, wybaczam

Dokładnie. Choć teraz różne rzeczy przychodzą do głowy i wiele spraw wydaje się być nieprawdopodbnych...Arno pisze:Na mój gust po prostu nie można snuć żadnych dywagacji w takiej sytuacji a szczególnie takich, które go mieszają z różnymi rzeczami.
Nie można się zachowywać jak dziennikarze tuż po Smoleńsku. Nagle wszyscy eksperci.
Można mieć swoje zdanie, ale z radykalnymi bym poczekał.
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Arno pisze: Na mój gust po prostu nie można snuć żadnych dywagacji
desperacki czyn to raczej zaistniały fakt, tylko powodów nie znamy
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 67 razy
- Polubione posty: 74 razy
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
A na jakiej podstawie to założenie? Równie dobrze może być coś innego, bo to była broń prywatna, nie służbowa - a tu w widełkach 6.35 do 12.7 wszystko jest możliwe, kwestia gustu, preferencji i zasobności portfela.Bilex pisze: Zakladam, że pan prokurator strzelał z broni 9mm
Opór spustu akurat nie zależy od kalibru, a od rodzaju broni, regulacji konkretnego egzemplarza, a także jego stanu technicznego. Z zasady, broń sportową robi się "na miękko" (mały opór - mniejsze zerwanie przy strzale - lepsza celnośc), a obronną "na twardo" (żeby strzał był świadomą decyzją). Jesli broń nie była używana i konserwowana regularnie, to spust mógł dodatkowo nieco stwardnieć. Więc akurat ten czynnik czyni wersję pułkownika ciut bardziej prawdopodobną.Bilex pisze: Wielkie, ciężkie i trzeba sie przyłożyć żeby pociągnąć za spust.
Tym bardziej, jesli nie strzelal regularnie - to mocny opór spustu mógł spowodować dodatkowe szarpnięcie i zmianę kierunku lufy przy strzale. Niedoświadczonym strzelcom czesto się zdarza, w stopniu dla nich samych zaskakującym.
A inaczej dłoń i palce się układają i działają na strzelnicy, w normalnej pozycji, a inaczej gdy masz wygięty nadgarstek i lufę w ustach... (FUX, nie czytaj - aż przed chwilą spróbowałem, z czystej ciekawości, oczywiście po bardzo starannym sprawdzeniu, ze w broni nic nie ma - i przy dużym wygięciu nadgarstka nieco trudniej mi było przełamać opór spustu).
Wszyscy, którzy chcą nie uciec, ale coś zamanifestować. Wszelkie samospalenia, etc... masa przykładow. Jesli miałby to być akt symboliczny, to też bym się wolał zastrzelić z pompą i przy świadkach, żeby mocny przekaz poszedł w naród, niż powiesić się gdzieś w lesie, żeby znaleźli trupa po miesiącu i nikt go nie skojarzył ze sprawą...Bilex pisze: kto normalny planuje samobójstwo w świetle reflektorów niemalże?
Co oczywiście działa zarówno w wariancie "zamiar samobójstwa na serio" jak i "teatrzyk".
Przedsamobójcze myśli i preferencje bywają dziwne - jest o tym bogata literatura kryminologiczna. Ludzie odbywają ostatnią wizytę u dentysty, doczytują książkę, piorą firanki albo wręcz przeciwnie, walą kupę na środku pokoju.Bilex pisze: Kto, przejmuje się "rykoszetem" jak ma sobie palnąć w łeb?
Myśl o tym, zeby nie zrobić komuś przypadkowemu krzywdy - wcale nie wydaje mi się absurdalna.
A na jego miejscu, bez względu na początkową intencję, leżałbyś dziś i milczał, mając okazję mówić?Bilex pisze: Kto, udziela wywiadu (sic!) Radiu Zet niecałe 24 godziny po incydencie?
Wątpliwości w sprawie, owszem, są - ale bardziej szukałbym ich w "tle", a nie w samym akcie samobójczym. Bo o ile na pierwszy rzut oka ten strzał w policzek moze wyglądać absurdalnie, to na drugi już nie jest to tak oczywiste. Gość naprawdę mógł (nie przesądzam!) chcieć się zabić, ale fatalnie i pechowo (?) spartaczył.
Znacznie bardziej absurdalne niż ów zamach są pewne wypowiedzi publiczne panów prokuratorów wojskowych - zarówno płk. Przybyła, jak i jego szefa, gen. Parulskiego...
Ale to już chyba na inny wątek.
Mnie w każdym razie nie. Coś takiego mówiono chyba o Sławku, ale poza plotkami dowodów brak. Co chyba zrozumiałe.Witek pisze: to prawda czy mit, że Marszałek lub jego ludzie wysyłali niektórym broń z jednym pociskiem dając wybór?