to tez pewnie już było, ale też śmieszy nieustannie
Chlop mial 200 kur i ani jednego koguta. Poszedl do sasiada, kupic ze trzy na poczatek.
A sasiad na to:
- Ale po co trzy? Sluchaj stary, ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, ze ci te wszystkie 200 kur, spoko, obsluzy.
OK, po trzeciej wodce dobili targu, chlop wrocil z Kaziem do gospodarstwa, wypuscil go z klatki i mowi:
- Sluchaj Kaziu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka. Wyluzuj sie, jestes tu jedynym kogutem, nie ma co sie spieszyc, tylko mi sie nie zmarnuj - kupe kasy za Ciebie dalem.
Ledwo skonczyl mowic, SRU! Kazio wpadl do kurnika. Przelecial wszystkie kury kilka razy, tylko pierze lecialo. SRU! Polecial do budynku obok, gdzie byly kaczki - to samo. Chlop krzyczy, probuje go hamowac, ale gdzie tam! SRU! Poszedl Kazio za stadem gesi i zniknal w oddali.
Rano chlop wstaje, patrzy - lezy Kazio na podworku, kompletna padlina.
Nad nim kraza sepy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mowilem Ci, daj spokoj, tyle kasy w bloto...
A Kazio otwiera jedno oko i syczy przez zacisniety dziob:
- Spierdalaj, bo mi sępy płoszysz...!