
Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
Azrael, niestety to nie tak. Cała Polska była zrujnowana i całą Polskę odbudowywano. Co z tego, że akurat w tym systemie, został narzucony i trzeba było w nim żyć. Wszyscy by woleli to, co było przed wojną, ale się nie dało. System był zły i dokładnie tak jak piszesz, demoralizujący, niewydajny... zbrodniczość widziałbym raczej jedynie w pierwszym okresie, ale nie ważne.Azrael pisze:Arno, no ale za czym to argument? Że byli Warszawscy lokalni patrioci za komuny? No byli, nikt się o to nie spiera. A system był do dupy z punktu widzenia zarządczego, demoralizujący, zbrodniczy i chory, jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Ci ludzie po pracy odgruzowujący żyli normalnie, w trudnych warunkach, ale czy naprawdę odbierasz im prawo do szczęścia? Czy ludzie żyjący na Saharze w o wiele trudniejszych warunkach też nie mogą być szczęśliwi? Czy system ekonomiczny determinuje to czy można być szczęśliwym czy nie? Czy naprawdę nie można powiedzieć, że w PRLu ludzie byli szczęśliwi, bo od razu wyjeżdżacie z argumentami politycznymi? Ilu z was świadomie zahaczyło o tamte czasy? Nie w przedszkolu. Nie w podstawówce.
To o czym wy piszecie, to jest chyba jasne i oczywiste - ja piszę o czymś zupełnie innym. O tym, że w domu, w szkole PRLu nie było, byli kumple, rodzina, wyjazdy na narty do Bukowiny - czy każde takie przeżycie było zniszczone przez to, że mieliśmy PRLowskie dowody osobiste?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Arno, z tym że ludzie mogli być szczęśliwi nie polemizujemy ale opisujesz to trochę szerzej i wtedy już się nie zgadzamy. a te wszystkie sukcesy były albo przymusowe albo pomimo komuny a nie dzięki niej. jakby jej nie było to zaszlibyśmy dużo dalej jako naród i państwo. i osobiste szczęście w tamtych czasach nie może zasłaniać tego przesłania a tak to właśnie nam przedstawiasz.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Coś niedobrego
Arno pisze: To o czym wy piszecie, to jest chyba jasne i oczywiste - ja piszę o czymś zupełnie innym. O tym, że w domu, w szkole PRLu nie było, byli kumple, rodzina, wyjazdy na narty do Bukowiny - czy każde takie przeżycie było zniszczone przez to, że mieliśmy PRLowskie dowody osobiste?
Jaaasne, narty w Bukowinie i wyścigi w Monte Carlo. Obydwie rzeczy tak samo dla mnie osiągalne w tamtych czasach.
Re: Coś niedobrego
Mój syn urodził się w 85tym. Wtedy były kartki na mięso i generalnie niezłe kłopoty. Pracowałem wtedy w szkole i zacząłem tłumaczyć. Miałem malucha. I wtedy byliśmy z żoną wyjątkowo szczęśliwi, tak samo jak przez następne parę lat, cały czas za komuny. Nie mieliśmy dostępu do sklepów za żółtymi firankami, żeby było jasne. Jeździliśmy po mieście, szukaliśmy żarcia dla syna i co? ano NIC! Było nam cudownie. Przychodziły jakieś paczki z zagranicy (jak do wszystkich) - to dopiero było szczęście. Kilka puszek, trochę ryżu, kawy... ech. Gdzie dziś szukać takiego szczęścia. Pieluchy były z tetry, ja je prałem i prasowałem i co z tego. Fajnie było, to dla dziecięcia przecież.
to można kontynuować, i każdy mógłby opisać żyjąc w tamtych czasach podobne historie, chyba że był jakimś frustratem dzikim.
to można kontynuować, i każdy mógłby opisać żyjąc w tamtych czasach podobne historie, chyba że był jakimś frustratem dzikim.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Fido_ narty w bukowinie? To nie był jakiś szalony wyczyn. W zasadzie problemem było jedynie znaleienie odpowiednio wcześnie pokoju u góralki.Konto usunięte pisze:
Jaaasne, narty w Bukowinie i wyścigi w Monte Carlo. Obydwie rzeczy tak samo dla mnie osiągalne w tamtych czasach.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Coś niedobrego
Arno, widać moi starzy jacyś upośledzeni byli, że nie mogli tej góralki znaleźć i mnie na nartach nauczyć 

Re: Coś niedobrego
inquiz, ja z tym co piszesz w ogóle nie polemizuję. Ja jedynie twierdzę, że właśnie POMIMO tej francy pewne rzeczy się udawały. A udawały się dzięki przedsiębiorczym ludziom.inquiz pisze:Arno, z tym że ludzie mogli być szczęśliwi nie polemizujemy ale opisujesz to trochę szerzej i wtedy już się nie zgadzamy. a te wszystkie sukcesy były albo przymusowe albo pomimo komuny a nie dzięki niej. jakby jej nie było to zaszlibyśmy dużo dalej jako naród i państwo. i osobiste szczęście w tamtych czasach nie może zasłaniać tego przesłania a tak to właśnie nam przedstawiasz.
Link: http://www.youtube.com/watch?v=ZlnLXD-dAzo
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
nie wszyscy ludzie na nartach jeździli i nie wszyscy jeżdżą, wybacz, ale za twoich rodziców nie odpowiadam, za siebie w zasadzie też nie.Konto usunięte pisze:Arno, widać moi starzy jacyś upośledzeni byli, że nie mogli tej góralki znaleźć i mnie na nartach nauczyć
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Arno, świetna sonda, nikt nie wiedział o co pytaja a kazdy szczęśliwy

lae to nie zmienia faktu że lepiej byc szczęśliwym dzisiaj, krótkie to chwile ale nieobciązone kilkoma drobiazzgami o których nie chcesz mówic bo to "nie argumenty" ;)Arno pisze: każdy mógłby opisać żyjąc w tamtych czasach podobne historie, chyba że był jakimś frustratem dzikim.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Coś niedobrego
omg znowu. Ja rozumiem o czym Arno piszesz, ale nie kumam jednego. Kupę czasu spędzasz w stanach i pewno widzisz różnicę. Tak samo jak ja tutaj widzę różnicę. Nie rozumiem tego, że stawiasz grubą krechę w roku ~90. To co teraz jest w Polsce to wynik/kontynuacja ostatnich 60 lat, co tym gorzej świadczy o tamtych latach. A w dodatku wmawiamy sobie, że to musi potrwać, ta przemiana.
Re: Coś niedobrego
AAA, ja nie stawiam grubej kreski jeśłi chodzi o syf. SYF się ciągnie za nami jak smród za wojskiem, jak to się wczasach wojen mawiało. Nie mam pojęcia i czarno to widzę, czy kiedyś z tego wyskoczymy. Brać Bruksleska tak kombinuje, że mi ciarki chodzą po plecach. Ktoś miał do czynienia z projektami unijnymi? Jaka to ściema?
Zresztą koledzy i koleżanki, nie oszukujmy się, wszędzie kradną i to potężnie, ale nie widać tego aż tak bardzo. W samych stanach funkcja lobbysty już wystarczy. Tam młotek dla wojska kosztuje 1000$ a kible 10.000$. To jedynie delikatne przykłady. Chciwość jest wszędzie taka sama i wszędzie podobni ludzie idą do polityki. Chodzi głównie o kasę.
To co jest u nas innego, to jakaś franca, która powoduje, że się nie buduje, że nie ma kontroli, i że nie ma odpowiedzialności polityków i władz krajowych i lokalnych. Pamięć krótka.
Ale zobacz ile było wpisów o szarej strefie o umowach śmieciowych. Dopóki sami nie zaczniemy działać w pełni legalnie nie możemy potępiać innych. Każdy z nas sobie znajdzie własne usprawiedliwienie. Ja na to, że fachowcowi zapłacę bez VATu, inni że zatrudniają ludzi na śmieciowych. Niezależnie od skali, to takie samo zło.
Jakby się zastanowić ilu ludziom płacimy na lewo: za drewno, za ścięcie trawy, za pomalowanie płotu, za za za za... Inni mają po 100 pracowników na śmieciowych umowach. Wszyscy jesteśmy tak samo ubabrani. Ale zawsze widzimy brud tylko u sąsiada.
My mamy rączki czyste jak ta łza niepokalanej.
Zresztą koledzy i koleżanki, nie oszukujmy się, wszędzie kradną i to potężnie, ale nie widać tego aż tak bardzo. W samych stanach funkcja lobbysty już wystarczy. Tam młotek dla wojska kosztuje 1000$ a kible 10.000$. To jedynie delikatne przykłady. Chciwość jest wszędzie taka sama i wszędzie podobni ludzie idą do polityki. Chodzi głównie o kasę.
To co jest u nas innego, to jakaś franca, która powoduje, że się nie buduje, że nie ma kontroli, i że nie ma odpowiedzialności polityków i władz krajowych i lokalnych. Pamięć krótka.
Ale zobacz ile było wpisów o szarej strefie o umowach śmieciowych. Dopóki sami nie zaczniemy działać w pełni legalnie nie możemy potępiać innych. Każdy z nas sobie znajdzie własne usprawiedliwienie. Ja na to, że fachowcowi zapłacę bez VATu, inni że zatrudniają ludzi na śmieciowych. Niezależnie od skali, to takie samo zło.
Jakby się zastanowić ilu ludziom płacimy na lewo: za drewno, za ścięcie trawy, za pomalowanie płotu, za za za za... Inni mają po 100 pracowników na śmieciowych umowach. Wszyscy jesteśmy tak samo ubabrani. Ale zawsze widzimy brud tylko u sąsiada.
My mamy rączki czyste jak ta łza niepokalanej.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Arno, to może zacząć we własnym ogródku - kupić w normalnym sklepie i zapłacić z VATem, do pomalowania płotu zatrudnić normalna firmę płacącą podatki? Ja się przynajmniej staram tak robić.
Re: Coś niedobrego
Azrael, tyś normalnie święty jest.Chcesz mi powiedzieć że nigdy nie zapłaciłeś sprzątaczce, czy komukolwiek wprost? No to gratuluje. Wnioskuję, że śpisz na forsie. Albo masz firmę i sobie te VATy odpisujesz. Ja jestem biedny misio na pensji - zero odliczeń.
W Norwegii poza robotnikami z innych krajów wszystko odbywa się na biało. Ale cały system jest tak ustawiony, razem z pensjami, odliczeniami od podatków itepe...
W Norwegii poza robotnikami z innych krajów wszystko odbywa się na biało. Ale cały system jest tak ustawiony, razem z pensjami, odliczeniami od podatków itepe...
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- danikl
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: niby mazowsze, ale mentalnie podlasie
- Auto: Muł, truposz i czerwone włoskie półwytrawne
- Polubił: 102 razy
- Polubione posty: 168 razy
Re: Coś niedobrego
O ile chodzi o osoby fizyczne to można próbować .Gorzej jest jesli chcesz to robić w firmie . Musisz walczyć z konkurencją która niekoniecznie odczuwa potrzebę dzielenia się swoimi dochodami z państwem ,chciałbyś się rozwijać ,tworzyć nowe stanowiska pracy ,unowoczesniać swóje zaplecze techniczne i nagle wychodzi ,że na to wszystko przy takim poziomie kosztów zwyczajnie brakuje Ci kasy a dodatkowo klienci narzekają ,że u Ciebie to drogo jest . I kolo się zamykaAzrael pisze:Arno, to może zacząć we własnym ogródku - kupić w normalnym sklepie i zapłacić z VATem, do pomalowania płotu zatrudnić normalna firmę płacącą podatki? Ja się przynajmniej staram tak robić.

Tutaj potrzeba rozwiązań systemowych ,które sprawią ,że nie będzie się opłacać kombinować
Re: Coś niedobrego
Arno pisze: Azrael, tyś normalnie święty jest.Chcesz mi powiedzieć że nigdy nie zapłaciłeś sprzątaczce, czy komukolwiek wprost? No to gratuluje. Wnioskuję, że śpisz na forsie. Albo masz firmę i sobie te VATy odpisujesz. Ja jestem biedny misio na pensji - zero odliczeń.
Nie powiedziałem że tego nie zrobiłem nigdy, powiedziałem że się staram. Nie mam firmy, jestem zatrudniony na umowie o pracę i na kontrakcie. Oczywiście mógłbym zaoszczędzić tu i ówdzie, ale tego nie robię, taki jestem dziwny. Mam swoich ulubionych dostawców niektórych towarów i usług i zasadniczo kupuję u nich bo są fajni, zorganizowani, dobrze obsługują itp. A że jest drożej niż na allegro, czy u pana Miecia bez faktury, no jest. Sam ileś lat sprzedaję rożne rzeczy także forumowiczom (nie ja bezpośrednio ale firma) i wiem jak ciężko jest być najtańszym a równocześnie trzymać standardy. W firmie też kiedyś na samym początku postanowiliśmy być możliwie fair i płacimy pensji normalnie a nie pod stołem, płącimy ZUSy, VATy i inne opłaty i staramy się działać fair. Nie wszyscy to doceniają ale niektórzy tak.
danikl pisze: O ile chodzi o osoby fizyczne to można próbować .Gorzej jest jesli chcesz to robić w firmie . Musisz walczyć z konkurencją która niekoniecznie odczuwa potrzebę dzielenia się swoimi dochodami z państwem ,chciałbyś się rozwijać ,tworzyć nowe stanowiska pracy ,unowoczesniać swóje zaplecze techniczne i nagle wychodzi ,że na to wszystko przy takim poziomie kosztów zwyczajnie brakuje Ci kasy a dodatkowo klienci narzekają ,że u Ciebie to drogo jest . I kolo się zamyka
Tutaj potrzeba rozwiązań systemowych ,które sprawią ,że nie będzie się opłacać kombinować
W 100% się zgadzam, znam to z doświadczenia. Ja oceniam utratę zysku na około 20 do 30% obrotu w naszej branży z powodu prowadzenia wszystkiego jak trzeba. Co może stanowić różnicę między firmą solidnie dochodową a przynoszącą straty.
Zawsze mnie męczy dylemat czy nie warto by na konkurencję nasyłać różne kontrole itp, bo przecież wszyscy wiemy choćby po cenach kto jak gra.
- danikl
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: niby mazowsze, ale mentalnie podlasie
- Auto: Muł, truposz i czerwone włoskie półwytrawne
- Polubił: 102 razy
- Polubione posty: 168 razy
Re: Coś niedobrego
Wszystko fajnie dopóki jest z czego tą róznicę dorzucić. Problem pojawia się kiedy rynek zaczyna się kurczyć i wtedy ideały chowane są do szuflady ,a zaczyna się bezwzględna walka o przetrwanieAzrael pisze:
W firmie też kiedyś na samym początku postanowiliśmy być możliwie fair i płacimy pensji normalnie a nie pod stołem, płącimy ZUSy, VATy i inne opłaty i staramy się działać fair. Nie wszyscy to doceniają ale niektórzy tak.
W 100% się zgadzam, znam to z doświadczenia. Ja oceniam utratę zysku na około 20 do 30% obrotu w naszej branży z powodu prowadzenia wszystkiego jak trzeba. Co może stanowić różnicę między firmą solidnie dochodową a przynoszącą straty.

Tylko pamiętaj ,że to broń obosiecznaZawsze mnie męczy dylemat czy nie warto by na konkurencję nasyłać różne kontrole itp, bo przecież wszyscy wiemy choćby po cenach kto jak gra

Re: Coś niedobrego
danikl pisze: Wszystko fajnie dopóki jest z czego tą róznicę dorzucić. Problem pojawia się kiedy rynek zaczyna się kurczyć i wtedy ideały chowane są do szuflady ,a zaczyna się bezwzględna walka o przetrwanie
True true. Trzeba mieć trochę asów w rękawie. Poza tym ja mocno wierzę że szara strefa musi się zacząć kurczyć.
danikl pisze: Tylko pamiętaj ,że to broń obosieczna
Wiem, a SANEPID może zamknąć wszystko z powodu braku spluwaczki (ponoć jest taki przepis egzotyczny z lat 50 że muszą być na każde ileś osób).
- danikl
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: niby mazowsze, ale mentalnie podlasie
- Auto: Muł, truposz i czerwone włoskie półwytrawne
- Polubił: 102 razy
- Polubione posty: 168 razy
Re: Coś niedobrego
Sanepid o kurwa to jest dopiero cyrk na kółkach i wcale nie chodzi o przepisy z lat 50 .Aktualne tez są niezłe . Wystarczy lektura HACCP i juz się słabo robi.Azrael pisze:
Wiem, a SANEPID może zamknąć wszystko z powodu braku spluwaczki (ponoć jest taki przepis egzotyczny z lat 50 że muszą być na każde ileś osób).
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Coś niedobrego
...jakieś straszne puchy.... czyżbyście udawali się jutro do pracy ?
A fe, a gdzie społeczne bezpieczeństwo, tak mocno promowane przez Arnutka ? Ja na pewno jutro nie udaję się do pracy. Będę sprawdzał, jak działa obecnie wyluzowanie się ala model PRL
I jak to mówią niegłupi Rosjanie - albo zadziała, albo ... nie.
W chacie laryngolog. Jeno śpiący teraz. To chyba nie będę budził...no coś bym zjadł jednak, swoją drogą

A fe, a gdzie społeczne bezpieczeństwo, tak mocno promowane przez Arnutka ? Ja na pewno jutro nie udaję się do pracy. Będę sprawdzał, jak działa obecnie wyluzowanie się ala model PRL

I jak to mówią niegłupi Rosjanie - albo zadziała, albo ... nie.
W chacie laryngolog. Jeno śpiący teraz. To chyba nie będę budził...no coś bym zjadł jednak, swoją drogą


Brak podpisu.
Re: Coś niedobrego
azrael, allegro zaraz opodatkuja. W Stanach przeiwdują, że za trzy lata zniknie większość handlu detalicznego. Zostaną najprawdopodobniej te sklepy, które sprzedają to, co trzeba dotknąć.
Moja córka kupuje wszystko w internecie - bo wszystko można zwrócić, jeśli nie pasuje ( mówię o szmatach i o Londynie).
trzeba się przestawiać. Całe San Francisco zamieni się w wielką siedzibę firm internetowych. Już jest tam Google, w samym centrum. Facebook na obrzeżach, całe nabrzeże miasta od strony zatoki zostaje przebudowane na centrum biznesowe mające obsługiwać nowoczesne firmy związane z branżą komputerowo/internetową.
Tak samo w Oakland, tereny po wojskowe nam morzem, bazy wojenne z wolna zamieniają się w tereny biznesowe. na mapie widać, co i gdzie.
http://maps.google.pl/maps?hl=pl&gs_upl ... CEEQ8gEwAA
Burmistrz Berkeley wiele lat temu zablokował zmianę charakteru terenów przemysłowych sądząc, że przemysł wróci między Uniwerek a morze. Teraz po wielu latach przeprasza, że się pomylił, bo cały biznes wyniósł się do Emeryville i Oakland.
U nas z wolna pewnie też się handel przeniesie do internetu. I co wtedy z powierzchnią? Same kawiarnie? Butiki drogie a galerie handlowe zamienią się w co? Tory kartingowe?
Moja córka kupuje wszystko w internecie - bo wszystko można zwrócić, jeśli nie pasuje ( mówię o szmatach i o Londynie).
trzeba się przestawiać. Całe San Francisco zamieni się w wielką siedzibę firm internetowych. Już jest tam Google, w samym centrum. Facebook na obrzeżach, całe nabrzeże miasta od strony zatoki zostaje przebudowane na centrum biznesowe mające obsługiwać nowoczesne firmy związane z branżą komputerowo/internetową.
Tak samo w Oakland, tereny po wojskowe nam morzem, bazy wojenne z wolna zamieniają się w tereny biznesowe. na mapie widać, co i gdzie.
http://maps.google.pl/maps?hl=pl&gs_upl ... CEEQ8gEwAA
Burmistrz Berkeley wiele lat temu zablokował zmianę charakteru terenów przemysłowych sądząc, że przemysł wróci między Uniwerek a morze. Teraz po wielu latach przeprasza, że się pomylił, bo cały biznes wyniósł się do Emeryville i Oakland.
U nas z wolna pewnie też się handel przeniesie do internetu. I co wtedy z powierzchnią? Same kawiarnie? Butiki drogie a galerie handlowe zamienią się w co? Tory kartingowe?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 67 razy
- Polubione posty: 74 razy
Re: Coś niedobrego
słuszna koncepcjaArno pisze: a galerie handlowe zamienią się w co? Tory kartingowe?

ps:
Galerie handlowe mozna łatwo zamienić na siedzibę Uczelni - mam nawet kandydata na taką zmianę

Re: Coś niedobrego
Konto usunięte pisze: Galerie handlowe mozna łatwo zamienić na siedzibę Uczelni - mam nawet kandydata na taką zmianę
W Zółtych balkonach by można zrobić uczelnię, niezłą myśl, lokalizacja dobra.
Re: Coś niedobrego
Ty się ciesz. Bank dba o to, byś nie musiał się martwić jak spłacić ten kredyt.esilon pisze:to fakt, łatwiej pracownikowi na etacie kredyt dostac niz zatrudniajacemu go przedsiębiorcy

czarne jest piękne...