Coś niedobrego

[eMTi]

,,, nie mogę nic napisać mój jest w tym samym wieku i śpi sobie właśnie w łóżeczku

ja nawet nie odważyłem się tego obejrzeć...

Chyba nawet nie zdążyło zaboleć...

mega mocne

[Konto usunięte]

Sylabusy - nie wiem kto na to wpadł ?, kto to przeszczepił do Nas ? nawet nie widzę sensu wypełniania tego a muszę tak wiec Ty co to wymyśliłeś giń frajerze w męczarniach !

[WiS]

Sylabusy

Tzw. "sylabusy", bo to już niekatualna nazwa.
Stary dobry sylabus był prostszy.
Teraz to są "karty modułu" i "karty przedmiotu".
Niech je szlag trafi, howgh.

kto na to wpadł ?, kto to przeszczepił do Nas ?

Wersja oficjalna "Unia nam każe", ale to kolejna bzdura z cyklu "to nie ja, to kolega".
Zawdzięczamy to cudo naszym własnym urzędnikom z MNiSW (przynajmniej od 2004 wzwyż, bo bodaj wtedy się zaczęły prace studyjne nad Krajowymi Ramami Kwalifikacji, czyli konstrukcją, której finalnym szczegółem są te nowe druczki opisu przedmiotu), a także gromadzie zurzędniczałych profesorów, zwanych "ekspertami bolońskimi" i podobnie.
Niech ich szlag trafi, howgh.

nie widzę sensu wypełniania tego a muszę

Sens jest w tym, zebyś zamiast myśleć - w pocie czola wypełniał kolejne tony druczków.
Zamiast czytać - druczki.
Zamiast chuliganić na mieście z szalikiem - druczki.
No i można zatrudnić w dziekanacie i w rektoracie kolejne dziesiątki urzedników, i kupić im (na przetargu, a jakże!) kolejne biurka, komputery i segregatory, żeby te Twoje druczki mogli sobie archiwizować, czytywać i przesyłać.
Niech ich szlag trafi, howgh.
A z przecieków z PAKI to - uprzejmie uprzedzam - i tak wszystko jedno co tam wpiszesz, bo jedna rzezc jest kluczowa i ją PAKA jeżdżąca po kraju z sierpem i młotem bedzie sprawdzać: mają być mierzalne kryteria oceny wiedzy, umiejętności i kompetencji studenta, nabytych na Twoim przedmiocie.
A same założenia co do "w", "u" i "ks" mają być tak dobrane, by zdołał je spełnić nawet najsłabszy student.


Krótko mówiąc, łączę się w bólu.

Na szczęście, ja nie musze tego zawodu wykonywać, mam też inne, więc jak się okaże, że ten system jest w miarę szczelny (w co watpię) i nie da się go lekceważyć/oszukiwać, to sobie idę na taksowkę, albo gdzieś...

[Konto usunięte]

WiS, ja słyszałem wersję, ze to do nas z usa dotarło
ale nie z uniwerków tylko z niższych szkół - bez kitu armia obesrołków ma co robić potem

[WiS]

Może i w USA ktoś poszukał inspiracji i weny, niekwykluczone, ale stanowczo nie na uczelniach Ivy League.
Przed chwilą napisałem na PW, powtórzę publicznie:
"Biurokratyzujemy edukację wyższą - to już nie jest sztuka, indywidualna relacja mistrz-uczeń, tylko przemysłowa produkcja robotów, tnąca indywidualności.
Może się sprawdzi w zawodowych studiach inzynierskich, ale dla humanistyki czy wszelkich dziedzin twórczych to jest śmierć.
Tworzymy spoleczeństwo robotnic, królowe i nawet trutnie przylecą z zewnątrz..."

[Bergen]

Właśnie kończę pracę będącą projektem systemu który sam będzie wypełniał niektóre druczki PKA i podobnych.
Wyszedł doktorat.

howgh.

[Konto usunięte]

Wyszedł doktorat.

howgh.

Graty
ps:
ja się habilituję

[Bergen]

Konto usunięte, OBJĘTOŚCIOWO (i czasochłonnie) wyszedł doktorat

...i tylko tak

[WiS]

systemu który sam będzie wypełniał niektóre druczki PKA i podobnych

Brzmi apetycznie, ale...

jak się okaże, że ten system jest w miarę szczelny (w co watpię) i nie da się go lekceważyć/oszukiwać,

...to stanowczo będzie wymagało prac ręcznych

się habilituję

Kciuki trzymam Kiedy?

[Konto usunięte]

się habilituję

Kciuki trzymam Kiedy?

spoko za 1,5 roku

[WiS]

No to akurat dobry moment, zeby zacząć trzymać te kciuki

[barbie]

WiS, napisałbyś lepiej jak młody

[kos]

Młody żyje i właśnie tworzy swój pierwszy wątek na forum w dziale technicznym

[rrosiak]

Młody żyje i właśnie tworzy swój pierwszy wątek na forum w dziale technicznym

Jak przeklepać Yarisa na STI

[WiS]

jak młody

Właśnie redaguje ogłoszenie

Znaczy się, żyje i sprawia wrażenie zdrowego. Nic nie pisałem, bo się umówilismy, że sam się pochwali co i jak Ale trochę zeszło: wczoraj późno wrócilismy z Warszawy, dziś trochę biegania za róznymi sprawami...

W skrócie dla mających prawo nie chwytać ocb: w sobotę wieczorem Krzysiek przegrał pojedynek z prawami fizyki; z nim wszystko OK, z autem gorzej.

rrosiak, dobra koncepcja

[Chloru]

WiS, trzymamy kciuki. Niech się pochwali co nawywijał. Każdemu z nas się chyba kiedyś zdarzyło wydzwonić z przytupem.

[WiS]

Każdemu z nas się chyba kiedyś zdarzyło wydzwonić z przytupem.

Mnie nawet nie raz i to ze znacznie lepszym
Podobno nie da się nie nauczyć jeździć konno, jesli się choć raz z konia nie spadnie... W każdym razie się cieszę, że lekcja pod tytułem "jak to jest gdy się przefajnuje" odbyła się relatywnie małym kosztem.
W końcu, samochód rzecz nabyta... a mogła przecież tamtedy wycieczka dzieci szkolnych przechodzić

[Konto usunięte]

I tu rodzi się pytanie. Czy zwiększona dawka szkoleń lub pojeżdżawek nie spowodowała złudnej wiary we własne umiejętności.
Tak myślę w kontekście mojego asa...

[Bergen]

a mogła przecież tamtedy wycieczka dzieci szkolnych przechodzić

Sprawdzić czy nie ksiądz.

[WiS]

Czy zwiększona dawka szkoleń lub pojeżdżawek nie spowodowała złudnej wiary we własne umiejętności.

Spowodowała.
Ale Krzysztof sam na to wpadl - żeby było śmiesznie, kilka dni przed wypadkiem akurat o tym gadaliśmy
Więc wiedział w czym tkwi niebezpieczeństwo, a mimo to przesadził.
Szkolenia i doświadczenie nabyte w międzyczasie (rok dość intensywnej jazdy, róznymi autami, w róznych warunkach) oczywiście spowodowały sporą pewność siebie i to, ze w końcu okazało się ciut za szybko.
Z drugiej strony, nie ma gwarancji, że bez szkoleń i doświadczenia by tam jechal wolniej.
Po namyśle chyba pozostaję przy opcji, że lepiej umieć więcej, niż mniej.
Ale zgryz był.
Zwłaszcza, zanim ze szpitala nie przyszły wieści, ze OK - powaznie pytałem sam siebie, czy to nie moja wina...

Zielony Atomowcu, se żartuj, ale obaj wiemy, ze nie ma nic gorszego niż skasowanie niewinnych. A to się zdarza. Więc bardzo cieszę, że akurat nie tym razem.

[kos]

I tu rodzi się pytanie. Czy zwiększona dawka szkoleń lub pojeżdżawek nie spowodowała złudnej wiary we własne umiejętności.
Tak myślę w kontekście mojego asa...

Przyznaję się do winy.

WiS, trzymamy kciuki. Niech się pochwali co nawywijał. Każdemu z nas się chyba kiedyś zdarzyło wydzwonić z przytupem.

Jechałem po Armii Krajowej w Warszawie. Na zakręcie przed zjazdem na Powązkowską zdzieliłem bandę. Ale nie uprzedzajmy faktów. Jechałem wiaduktem po lewym pasie. Na zakręcie faceta z prawego pasa zniosło przede mnie. Odpuściłem gaz licząc, że wystarczy to, żeby się zmieścił. Jednakże gdy poczułem, że tracę w ten sposób przyczepność zmieniłem strategię. Nadepnąłem gaz i zacieśniłem zakręt faceta wyminąłem, ale prawie się wpakowałem w barierkę. Jedna kontra, druga i jadę już dziobem w dobrą stronę, ale nadal czuję, że mnie znosi. Próbowałem się uratować też z tego, ale już się nie udało i wbiłem się w barierkę na której obróciło mi auto i ustawiło tyłem do kierunku jazdy. Najprawdopodobniej w momencie jak wpadłem w poślizg po zdjęciu nogi z gazu uderzyłem w lewy krawężnik tylnym kołem i podwinąłem je pod samochód. Co utrudniło mi trochę dalsze manewry.

[Kruszyn]

Ważne że młody cały , resztę sie wyklepie i sprzeda przez zaufanego Pitera

Każdemu z nas się chyba kiedyś zdarzyło wydzwonić z przytupem.

He he he ,dziwne uczucie miałem jak w rudnikach w lesie nagle zginąłeś Już o minie Vibka i Niuńka jak legasia oddawali nie wspomnę ...zabrakło wtedy centymetra i miałbym inne auto od jakiegoś czasu

[Kruszyn]

kos, w zacne miejsce trafiłeś ja tez tam bokiem jechałem jak wiadukt przerobili. Oczywiście jechałem "przepisowo"

[Chloru]

kos, kiepsko to brzmi. Nie będę ferował wyroków bo sam kiedyś ściąłem jedno drzewo i dachowałem na zjeździe z Mostu Gdańskiego

Ile jechałeś i jakie były warunki? Może być na PW.

[Kruszyn]

Ile jechałeś i jakie były warunki? Może być na PW.

No jak to ile 50km/h Chloru, no jak dziecko pytasz