Nie no miętki się na starość zrobiłem. Wystawiłem na sprzedaż XJ -tę i dzwonią ludzie pytają o to i tamto, umawiają się niezobowiązująco itd. Wczoraj dzwoni Pan, że chciałby obejrzeć dziś. Mówię OK. Dziś dzwoni, że przyjechali właśnie i stoją na ORLENIE złotym Fiatem Punto, myślę sobie kolejni kopacze opon. No nic zabieram typów do siebie pokazuję sprzęta, uzgadniamy cenę i myślę sobie, że przyjadą po niego (lub nie) w łikend. Zeby pojaśnić, w Kamiennej napieprzał dziś śnieg, a w XJ-cie opona łysa z tyłu jak bania Jerzego U. A tu gostek wyciąga kask orzeszek, wkłada jakieś ortaliony z targu, kasę mi dają do ręki i bierą sprzęta jak stoi. Do domu mieli ok 150 km

Nie stać by mnie było już na takie poświęcenia żeby w taką piździawę bez stroju jechać oponem na łysej gumie ... Szacun dla Typa.
