Post
5 kwie 2008, o 22:55
Bułgarski wynalazek zwie sie Oriachovitza czyli pewnie po naszemu Orzechowka, wino zacne zwazywszy na cenę niecałe 17 zł (słownie: siedemnaście złotych). Wino z gatunku wymagających pooddychania. Pierwszy kielon lany wprost po wyjęciu korka i niestety nieteges: kawśno i z cierpkim finiszem, smak kwasku cytrynowego, niedojrzałych malin oraz papierówek z sadu księdza na miesiąc przed dojrzewaniem. Dałem na luz, przegryzłem serem. Po godzinie butelka zaintrygowała, polałem i niespodzianka, wino się załadowało i pojawiły się reklamowane aromaty i smaki suszonych owoców, wanili, czekolady (moim zdaniem gorzka) oraz dębu (ale nigdy nie wiem o co chodzi bo dębiny nie jadam a żołedzie mają paskudny smak).