(Niedo)rzecznik rządu Graś Paweł spieszy do gabinetu szefa, a tu zza drzwi dobiega go gromkie "Stooo lat!"
- O cholera - myśli biedny Graś - zapomniałem o urodzinach Donalda, przechlapane, teraz już mnie nie będzie lubił, każe mi się rozliczyć z tej chaty u Niemca, a może nawet do drużyny mnie nie już nie weźmie, jak będziemy w gałę haratać...
No ale nic, bierze głęboki oddech, wchodzi... a tam Rostowski z doradcami i Tusk między nimi.
- Co jest, urodziny Szefa, dzisiaj...? - dopytuje się Graś.
- A nie, nowy wiek emerytalny ustalamy - macha ręką Rostwoski.
Budzi się facet rano, kac-gigant, wszystko go nap...ala - patrzy, a na rogu łózka siedzi sobie... chomik.
Siedzi i patrzy tymi ślepkami, nawet nic nie zawija.
Po dłuższej chwili gość przełamuje strach przed otwarciem ust i charczy:
- Co ty tu, kurwa, robisz?
- Się jeszcze, kurwa, pytasz - odpowiada chomik - myszy już dla ciebie zabrakło!
Czego i Państwu życzę
