OBK H6 pisze:więcej ce-o-dwa można by ograniczyć gdyby chociaż 30% ludności przestawiło się na wegetarianizm
z tego co pamiętam (poprawcie mnie jeśli się mylę) to między 40-50% globalnej emisji ce-o-dwa produkują zwierzęta hodowlane
więc bardziej ekologicznie będzie nie zjeść schabowego, albo steka wołowego - niż zgaszenie silnika na skrzyżowaniu
howgh
powiedziałem

OBK H6, "40-50% globalnej emisji ce-o-dwa produkują zwierzęta hodowlane", to należy rozumieć jako procent emisji powodowanej działalnością człowieka, a nie całkowitej globalnej emisji. Na to warto zwracać uwagę. Przed wiekami na terenach gdzie było bardzo mało ludzi, żyło dużo więcej dzikich zwierząt i one przecież produkowały CO2 w taki sam sposób jak robią to zwierzęta hodowlane dzisiaj.
Na przykład na terenach Północnej Ameryki żyło kiedyś prawdopodobie więcej sztuk bizonów, niż wynosi dzisaj ilość sztuk bydła hodowanego w USA i Kanadzie.
Inna sprawa, że Ziemia rzeczywiście się przeludnia.
W czasach starożytnych czy w pierwszych wiekach naszej ery na świecie żyło kilkadziesiąt - kilkaset milionów ludzi.
W dziewiętnastym wieku było to około 1 miliarda.
W latach 30-tych XX wieku: 2 miliardy.
A dzisiaj jest to już około 7 miliardów.
To już jest naprawdę dużo w stosunku do ilości globalnych zasobów naturalnych oraz pojemności ekosystemu.
Z tych 7 miliardów około 1 miliard stale głoduje, a kolejne 2-3 miliardy jest mniej czy bardziej niedożywione.
Z drugiej strony, w wielu krajach następuje nadkonsumpcja, czyli ludzie jedzą więcej niż potrzebują (często z negatywnymi konsekwencjami dla ich zdrowia) oraz marnuje sie żywność, która jest w tych krajach relatywnie tania i łatwo dostępna.
Nawiązując do tytułu wątku: głupota robi furorę na świecie.