Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
nie kumam, dlaczego do tej pory nikt nie ogarnal tematu i nie ma jakiegos normalnego systemu rezerwacji noclegow z widoczna dostepnoscia w danych domach.. masakra..
nawet czesi juz probuja cos ogarnac, choc nie do konca to bangla, ale staraja sie.. czy to naprawde takie trudne z punktu widzenia informatyka?
nawet czesi juz probuja cos ogarnac, choc nie do konca to bangla, ale staraja sie.. czy to naprawde takie trudne z punktu widzenia informatyka?
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
tak. głównie ze względu na kasę.gregski pisze: czy to naprawde takie trudne z punktu widzenia informatyka?
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
nie ma za co!gregski pisze:Лукашэнка, dzienx!

Wyjechałeś już gdzieś?
Jeśli nie, to przyjeżdżaj w Beskidy.

Mimo ferii w woj. śląskim, widziałem dzisiaj niewielu narciarzy na stokach.
Może się przestraszyli mrozów.
Jeśli tak, to niepotrzebnie.
Bo w wyższych partiach słoneczko pięknie przygrzewa i warunki do jazdy są świetne.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
posmigalismy na biegowkach szlakiem biegu gwarkow (Arti, respect), mlody pozjezdzal z goorki u kumpla na wyciagu, spotkalismy sie z dobrymi znajomkami dawno nie widzianymi .. a to wszystko w goorach suchych :) pod Walbrzychem.. schronisko Andrzejowka..
- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Trzeba dodać, że mieliście szczęście, bo pogoda była pierwszorzędna a warunki śniegowe najlepsze od bardzo dawna.
Szkoda, że się nie spotkaliśmy. Następnym razem. 



Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
true. do tego trasa dookola waligory jest tak przygotowana tylko raz w roku
moze sie uda spiknac na chlejadach za chwile.. kto wie...

moze sie uda spiknac na chlejadach za chwile.. kto wie...
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Narty są także w:
Libanie, Grecji (Peloponez i mainland), no o Argentynach Chile i innych nie mówię nawet, bo to nic takiego.
Na Ukrainie przed wojną się jeździło w Gorganach.
Co więcej FUX, podobno w Polsce są jakieś ośrodki - Zakopane, Szczyrk... ale czy tam się daje jeździć naprawdę???
No i niezapominajmy, na narty do Iranu. Tam zawsze fajne góry były.
Libanie, Grecji (Peloponez i mainland), no o Argentynach Chile i innych nie mówię nawet, bo to nic takiego.
Na Ukrainie przed wojną się jeździło w Gorganach.
Co więcej FUX, podobno w Polsce są jakieś ośrodki - Zakopane, Szczyrk... ale czy tam się daje jeździć naprawdę???
No i niezapominajmy, na narty do Iranu. Tam zawsze fajne góry były.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
FUX pisze: Ciekawostka dla narciarzy...
Turcja..
I tam, na Cyprze też jest ośrodek narciarski i wyciągi są.
Nawet dałoby się od biedy zrobić ski resort na Kilimandżaro - prawie równik, a warunki są.
Arno pisze: No i niezapominajmy, na narty do Iranu. Tam zawsze fajne góry były.
Armenia

Ostatnio zmieniony 7 wrz 2012, o 19:03 przez Konto usunięte, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
I czego się wyzłośliwiasz...
3h od Warszawy za 500 juro z jedzonkiem + karnet.
Myślę, że Turasy mogą się stać alternatywą dla nadętych państw alpejskich.
No i te dobrych naście godzin w aucie przez kawał Europy.
Ty z tej stolicy jeszcze dłużej. Ja mam o te 4-5h krócej do Włoch.
Opis ośrodków.
http://www.skimag.pl/archiwum.php?art=523

3h od Warszawy za 500 juro z jedzonkiem + karnet.
Myślę, że Turasy mogą się stać alternatywą dla nadętych państw alpejskich.
No i te dobrych naście godzin w aucie przez kawał Europy.
Ty z tej stolicy jeszcze dłużej. Ja mam o te 4-5h krócej do Włoch.
Opis ośrodków.
http://www.skimag.pl/archiwum.php?art=523
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
FUX pisze: I czego się wyzłośliwiasz...
Ja? A gdzie niby?
Do tych 500 jurków bilet trzeba jeszcze doliczyć. No i w Alpach też za 500 jurków masz karnet, papu i spanie.
A 3h to chyba do Stambułu

No ale pomysł ciekawy, przetestuję za 2 lata, bo w przyszłym roku do Szwajcarii jadę.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Konto usunięte, to nie do Ciebie było, tylko do tego, co ma ikonę w avatarze. A price jest z dolotem....
W jednej chwili posty wysłaliśmy.
170 za byle wichę.
We Włoszech 100 w tej pipidówce, do której jeździmy + 300 za pobyt z żarełkiem.
No i ca. 10-11h w aucie.
Nasze rewiry w tym roku terminowo nieciekawe. W styczniu wracamy z Białki, za dwa tygodnie na narty nas nie kręci. Musimy coś innego wykołować.
Ta Turcja ciekawa. W sumie.
Jeszcze miesiąc i...



W jednej chwili posty wysłaliśmy.
gdzie?Konto usunięte pisze: No i w Alpach też za 500 jurków
170 za byle wichę.
We Włoszech 100 w tej pipidówce, do której jeździmy + 300 za pobyt z żarełkiem.
No i ca. 10-11h w aucie.
Nasze rewiry w tym roku terminowo nieciekawe. W styczniu wracamy z Białki, za dwa tygodnie na narty nas nie kręci. Musimy coś innego wykołować.

Ta Turcja ciekawa. W sumie.
Jeszcze miesiąc i...


Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
FUX,
Kudre, KUDRE człowieku, mam wrażenie że biedy jakoś specjalnie nie klepiesz, a mówisz jakbyś zarabiał 1500 w Auchanie.
Weź se pooglądaj mapy ośrodków Tureckich, ile wyciągów, jakich, kto je budował i kiedy. Zapytaj kogoś czy tam trasy przygotowane czy nie. Zapytaj jak służba z tobboganami działa...
Jeżdzisz do Włoch, Soelden... I nie zapominaj, nie licz samego samolotu jeśli liczysz czas. Dolicz: Od wyjścia z domu, taksówka na lotnisko i czas na lotnisku i na końcu to samo.
Ja do Val D'Isere dojeżdżałem samolotem gdzieś o 9 wieczorem. Na narty do Austrii (dora wyjazd 5 rano) albo 6sta - gdzieś o 5-6tej.
Męczące są i samoloty. Bo targać musisz te wory z nartami. jak ja mam 60 kilo nart, to wolę jednak autem jechać,
A narty w Iranie są, są wyciągi i ośrodki, ale z lat 70tych.
Zamiast jechać i tracić urlop ( mam nie jedne narty spieprzone) lepiej nie ścibolić trzech groszy i mieć 50 wyciągów zamiast 4.
Ale każden kowalem własnego losu, nawet Funky.
Chcesz jeździć w badziewiu za badziewiarską kasę, bitte.
Ja odradzam. Jak ze wszystkim, coś za coś. Mogłęś kupić Dustera, wziąłeś L-R. A czym się różnią? NIby w te same błota wjadą. Tak samo z tymi ośrodkami narciarskimi, tylko że niektore to nie Dustery a Lady nivy albo nawet UAZy.
I sp®obuj se złamań nogę w Turcji i tam se ją składać
W Zakpcu i Szczyrku też się fotki cyknie
Kudre, KUDRE człowieku, mam wrażenie że biedy jakoś specjalnie nie klepiesz, a mówisz jakbyś zarabiał 1500 w Auchanie.
Weź se pooglądaj mapy ośrodków Tureckich, ile wyciągów, jakich, kto je budował i kiedy. Zapytaj kogoś czy tam trasy przygotowane czy nie. Zapytaj jak służba z tobboganami działa...
Jeżdzisz do Włoch, Soelden... I nie zapominaj, nie licz samego samolotu jeśli liczysz czas. Dolicz: Od wyjścia z domu, taksówka na lotnisko i czas na lotnisku i na końcu to samo.
Ja do Val D'Isere dojeżdżałem samolotem gdzieś o 9 wieczorem. Na narty do Austrii (dora wyjazd 5 rano) albo 6sta - gdzieś o 5-6tej.
Męczące są i samoloty. Bo targać musisz te wory z nartami. jak ja mam 60 kilo nart, to wolę jednak autem jechać,
A narty w Iranie są, są wyciągi i ośrodki, ale z lat 70tych.
Zamiast jechać i tracić urlop ( mam nie jedne narty spieprzone) lepiej nie ścibolić trzech groszy i mieć 50 wyciągów zamiast 4.
Ale każden kowalem własnego losu, nawet Funky.
Chcesz jeździć w badziewiu za badziewiarską kasę, bitte.
Ja odradzam. Jak ze wszystkim, coś za coś. Mogłęś kupić Dustera, wziąłeś L-R. A czym się różnią? NIby w te same błota wjadą. Tak samo z tymi ośrodkami narciarskimi, tylko że niektore to nie Dustery a Lady nivy albo nawet UAZy.
I sp®obuj se złamań nogę w Turcji i tam se ją składać
W Zakpcu i Szczyrku też się fotki cyknie
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
FUX, i bure od własnego guru dostałeś
Wal czołem w podłogę ,głowe popiołem syp sknero
Arno, +1


Arno, +1

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
a tu dla amatoró∑ Tureckich nart link z opisem miejscowości.
FUX, nie pytaj jedź. Po 5 wyciągów, albo trzy
http://www.skiingturkey.com/resorts/uludag.html
i radzę zajrzeć w google maps, gdzie to jest w ogóle
FUX, nie pytaj jedź. Po 5 wyciągów, albo trzy
http://www.skiingturkey.com/resorts/uludag.html
i radzę zajrzeć w google maps, gdzie to jest w ogóle
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Arno pisze: Ale każden kowalem własnego losu, nawet Funky.
Czuję się zaszczycony, ale o co kaman

Arno pisze: Męczące są i samoloty. Bo targać musisz te wory z nartami.
Ja tam raz wiozłem, a potem się wyspryciłem i pożyczałem na miejscu. Tylko buty wiozłem, bo buty najlepsze własne.
Ta Turcja ciekawa, ale poczytałem linka i się okazuje że wyciągi są przypisane do hotelu. Słabo trochę, ale można wpaść kiedyś przy okazji.
Z serii jeździmy w dziwne miejsca mam pomysł na narty w Finlandii

http://www.yllas.fi/en/skiing
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Arno, podałem przykład innego kierunku!
Masz rację; nie chodzi o 100-200 juro/głowę. Biega o inność, mniej skażona komerchą, jaka jest powszechna w Alpach.
Taki szał jest w Soelden?
Bez kitu. Tam także jeżdżą wyciągi nowoczesne i takie, na które z mieszanymi uczuciami wsiadałem.
Amerykanie w gondoli stwierdzili, że nam w Europie to się z cenami poprzewracało we łbach, ale im to sie nie dziwię, a my już zdążyliśmy przywyknąć.
Kwestia przygotowania, gopru, ilości wyciągów. Nie wiem, nie byłem, nie napiszę. Skoro zrobili uniwersjadę, to pewnie aż tak strasznie nie było.
Patrząc, jak wiosną koło nas biegali bez wymuszonego uśmiechu, to śmiem przypuszczać, że zimą także będą mogli ogarnąć.
Kruszyn, a Ty w Łodzi miałeś być, więc po co się rozmowę między starszymi wtrącasz?
No i jest jeszcze jedna kwestia, którą nie przytoczyłeś, a robi dla ludzi wieeeelka różnicę.
Lepiej brzmią narty w Austrii, niż w Turcji, choć większe zainteresowanie mogą wzbudzić góry pontyjskie, niż oklepane Alpy ...
Za miesiąc podpytam przewodników w Turcji. Może cos będa wiedzieli z pierwszej ręki.
Narka. Jadę na Winobranie do Zielonej Góry. Zdrówko.
Masz rację; nie chodzi o 100-200 juro/głowę. Biega o inność, mniej skażona komerchą, jaka jest powszechna w Alpach.
Taki szał jest w Soelden?
Bez kitu. Tam także jeżdżą wyciągi nowoczesne i takie, na które z mieszanymi uczuciami wsiadałem.
Amerykanie w gondoli stwierdzili, że nam w Europie to się z cenami poprzewracało we łbach, ale im to sie nie dziwię, a my już zdążyliśmy przywyknąć.
Kwestia przygotowania, gopru, ilości wyciągów. Nie wiem, nie byłem, nie napiszę. Skoro zrobili uniwersjadę, to pewnie aż tak strasznie nie było.
Patrząc, jak wiosną koło nas biegali bez wymuszonego uśmiechu, to śmiem przypuszczać, że zimą także będą mogli ogarnąć.
Kruszyn, a Ty w Łodzi miałeś być, więc po co się rozmowę między starszymi wtrącasz?

Blisko Armenii, a co?Arno pisze: i radzę zajrzeć w google maps, gdzie to jest w ogóle

No i jest jeszcze jedna kwestia, którą nie przytoczyłeś, a robi dla ludzi wieeeelka różnicę.
Lepiej brzmią narty w Austrii, niż w Turcji, choć większe zainteresowanie mogą wzbudzić góry pontyjskie, niż oklepane Alpy ...

Za miesiąc podpytam przewodników w Turcji. Może cos będa wiedzieli z pierwszej ręki.
Narka. Jadę na Winobranie do Zielonej Góry. Zdrówko.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Widzisz Fux, ja pootwierałem wszystkie mapy tras narciarskich w tych ośrodkach. Groza. Trzy, cztery wyciągi na krzyż.
Że inaczej - prawda.
Że Turcja rwie do przodu w wielu kwestiach - prawda.
Ale jechać na narty do prowincjonalnych ośrodków? Kpina.
Co oznacza "komercha" na stoku? Że w Soleden kiepskie knajpy i żarcie obrzydliwe? Ćzy to że dużo wyciągów?
Amerykanie pierdzielą, że u nas z cenami się powywracało we łbach? A sprawdziłeś kiedyś ile kosztuje karnet w USA? Mammoth, Bear, Wihistler, Jackson Hole, Aspen, Vail. Zobacz sobie.
"Oklepana Austria - no to się tu w głowie panu po kilku sezonach wywraca.
Z drugiej strony - tak, trzeba zwiedzać wszystko co się da. Bo ośrodków masa. Ale niestety te mapy narciarskie te Tureckie dyskwalifikują, panie kolego.
Ja wiele lat jeździłem w Norwegii, też pewna egzotyka, ale bezpieczna.
Za komuny jeździło się do Bułgarii, Rumunii - było lepiej niż w Polsce. Ale dziś to niestety odpada.
W Soelden bałeś się wsiadać na stare wyciągi? Zadbane, obsłużone, z powymienianymi częściami? No ale ty narzekasz. A widziałeś wyciągi w Turcji? Wiesz, że w każdej z tych miejscowości jest napisane TOW LIFTS - czyli orczyki.
Mnie nie martwi na nartach owa komercha - chyba chodzi ci o liczbę skleów w mieście, bo nie rozumiem. Mam te sklepy w nosie. Mnie interesuje, żeby było dużo, pustych i trudnych tras. I o to trudno. A szukać jakiegoś dopiero w stadium gastruli ośrodka... no może obsługa w knajpach i żarcie mogą być niebywałe...
Ale powtarzam, każden kowalem własnego losu nawet Funky - no tak, Funky o nic nie chodzi. I to chyba jasne. Trochę szaleństwa, panie mecenasie, a nie tylko myślenie gdzie postawić przecinek, żeby wygrać sprawę małym kruczkiem :)
Mamy Fux, dość blisko kraj z genialną infrastrukturą narciarską. Nawet kilka takich krajów. Na mój gust czasy minęły, kiedy się szukało czegokolwiek, żeby się tylko pojeździć dało. Jak chcesz inaczej, to do Chile - Portillo. Argentyna. Japonia. No i przede wszystkim Kanada i USA. Tak, to też jest opcja - jeździć po całym świecie, jak ci się już znudzi jeden czy pięć ośrodków... Ale jeździć tak gdzie dobrze.
Turcja, piękny kraj - Kapadocja i takie tam. Ale: INFRASTRUKTURA się nazywa - to w nartach podstawa, no chyba że ski touring uprawiasz.
A jak chcesz extremum prawie, to masz najbardziej na południe wysunięty ośrodek;
http://www.cerrocastor.com/index.php?se ... &idioma=es
Że inaczej - prawda.
Że Turcja rwie do przodu w wielu kwestiach - prawda.
Ale jechać na narty do prowincjonalnych ośrodków? Kpina.
Co oznacza "komercha" na stoku? Że w Soleden kiepskie knajpy i żarcie obrzydliwe? Ćzy to że dużo wyciągów?
Amerykanie pierdzielą, że u nas z cenami się powywracało we łbach? A sprawdziłeś kiedyś ile kosztuje karnet w USA? Mammoth, Bear, Wihistler, Jackson Hole, Aspen, Vail. Zobacz sobie.
"Oklepana Austria - no to się tu w głowie panu po kilku sezonach wywraca.
Z drugiej strony - tak, trzeba zwiedzać wszystko co się da. Bo ośrodków masa. Ale niestety te mapy narciarskie te Tureckie dyskwalifikują, panie kolego.
Ja wiele lat jeździłem w Norwegii, też pewna egzotyka, ale bezpieczna.
Za komuny jeździło się do Bułgarii, Rumunii - było lepiej niż w Polsce. Ale dziś to niestety odpada.
W Soelden bałeś się wsiadać na stare wyciągi? Zadbane, obsłużone, z powymienianymi częściami? No ale ty narzekasz. A widziałeś wyciągi w Turcji? Wiesz, że w każdej z tych miejscowości jest napisane TOW LIFTS - czyli orczyki.
Mnie nie martwi na nartach owa komercha - chyba chodzi ci o liczbę skleów w mieście, bo nie rozumiem. Mam te sklepy w nosie. Mnie interesuje, żeby było dużo, pustych i trudnych tras. I o to trudno. A szukać jakiegoś dopiero w stadium gastruli ośrodka... no może obsługa w knajpach i żarcie mogą być niebywałe...
Ale powtarzam, każden kowalem własnego losu nawet Funky - no tak, Funky o nic nie chodzi. I to chyba jasne. Trochę szaleństwa, panie mecenasie, a nie tylko myślenie gdzie postawić przecinek, żeby wygrać sprawę małym kruczkiem :)
Mamy Fux, dość blisko kraj z genialną infrastrukturą narciarską. Nawet kilka takich krajów. Na mój gust czasy minęły, kiedy się szukało czegokolwiek, żeby się tylko pojeździć dało. Jak chcesz inaczej, to do Chile - Portillo. Argentyna. Japonia. No i przede wszystkim Kanada i USA. Tak, to też jest opcja - jeździć po całym świecie, jak ci się już znudzi jeden czy pięć ośrodków... Ale jeździć tak gdzie dobrze.
Turcja, piękny kraj - Kapadocja i takie tam. Ale: INFRASTRUKTURA się nazywa - to w nartach podstawa, no chyba że ski touring uprawiasz.
A jak chcesz extremum prawie, to masz najbardziej na południe wysunięty ośrodek;
http://www.cerrocastor.com/index.php?se ... &idioma=es
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Na mój gust te ośrodki są podobne wielkościowo do czeskich, a w Czechach się jeździ całkiem OK. Żona tylko narzekała, że małe ośrodki i trasy krótkie. Może i tak, nie wiem - ja byłem zadowolony, ale jazda kosztuje połowę tego co w Alpach i piwo lepsze.
Jeśli tak wygląda kwestia wielkości, to pytanie brzmi jak daleko są te ośrodki od siebie, bo czeskie może i są małe, ale wsiadam w furę i 5 km dalej mam następne 8 wyciągów. To jest na dobrą sprawę tak samo rozłożone jak w Alpach, tyle że tam są połączone, a w Czechach nie i dlatego się nam wydaje że w tych Alpach taki szał. Szał to owszem, w 3 dolinach jest, tam są takie przestrzenie że zatyka. Inna sprawa, że te całe Czechy to jest może jedno Amade.
Z drugiej strony to granda, że na obszarze gdzie w Polsce mamy dwa ośrodki - Szklarska i Karpacz - Czesi mają kilkanaście. A potem biadolenie, że ludzie nie mają z czego żyć.
A co Ty wiesz o szaleństwie, skoro się martwisz o stare wyciągi w Turcji i zalecasz bezpieczną egzotykę. Trzeba było ze mną do Afryki jechać a nie mi tu przecinkami przed nosem machać
Jeśli tak wygląda kwestia wielkości, to pytanie brzmi jak daleko są te ośrodki od siebie, bo czeskie może i są małe, ale wsiadam w furę i 5 km dalej mam następne 8 wyciągów. To jest na dobrą sprawę tak samo rozłożone jak w Alpach, tyle że tam są połączone, a w Czechach nie i dlatego się nam wydaje że w tych Alpach taki szał. Szał to owszem, w 3 dolinach jest, tam są takie przestrzenie że zatyka. Inna sprawa, że te całe Czechy to jest może jedno Amade.
Z drugiej strony to granda, że na obszarze gdzie w Polsce mamy dwa ośrodki - Szklarska i Karpacz - Czesi mają kilkanaście. A potem biadolenie, że ludzie nie mają z czego żyć.
Arno pisze: Trochę szaleństwa, panie mecenasie,
A co Ty wiesz o szaleństwie, skoro się martwisz o stare wyciągi w Turcji i zalecasz bezpieczną egzotykę. Trzeba było ze mną do Afryki jechać a nie mi tu przecinkami przed nosem machać

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Arno pisze: W Soelden bałeś się wsiadać na stare wyciągi? Zadbane, obsłużone, z powymienianymi częściami?
Ja kiedyś wjeżdżałem takim krzesełkiem na Hintertux, które wyglądało jak słynne krzesełko jedynka w Karpaczu, tylko w gorszym stanie.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
A tu jak ktoś chce zimno:
http://skicentral.com/alaska-map.html
F-K, ja jestem stary, więc moje szaleństwa raczej się obracają w sferze werbalnej. Ale swoje wyjeździłem i w Czechach i na Słowacji i tu i ówdzie.
Uważam jedynie, że nie ma co urlopu marnować i na wkurwie chodzić w pseudo ośrodku narciarskim.
Co więcej, jeden lubi dużo piwa, dobrego! Knedliczki i spokój, a drugi woli wstawać rano i cykać kilometraż na nartach. Kwestia podejścia. Jedno dobre i drugie dobre, ale jeden jedzie na "wypoczynek" a drugi na narty. Jednemu to potrzebne drugiemu tamto. A trzeciemu wykupić karnet na dwa tygodnie na tor NRBR i serwis z oponami i będzie najszczęśliwszy.
http://skicentral.com/alaska-map.html
F-K, ja jestem stary, więc moje szaleństwa raczej się obracają w sferze werbalnej. Ale swoje wyjeździłem i w Czechach i na Słowacji i tu i ówdzie.
Uważam jedynie, że nie ma co urlopu marnować i na wkurwie chodzić w pseudo ośrodku narciarskim.
Co więcej, jeden lubi dużo piwa, dobrego! Knedliczki i spokój, a drugi woli wstawać rano i cykać kilometraż na nartach. Kwestia podejścia. Jedno dobre i drugie dobre, ale jeden jedzie na "wypoczynek" a drugi na narty. Jednemu to potrzebne drugiemu tamto. A trzeciemu wykupić karnet na dwa tygodnie na tor NRBR i serwis z oponami i będzie najszczęśliwszy.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Oj tam oj tam. Piwo i kilometraż się nie wykluczają. Do tego drugiego najlepsza Francja - wychodzisz z hotelu i śmigasz. A wieczorem winko i raclette.
Jeśli dla Ciebie ma znaczenie dużo tras, to w Turcji nie poszalejesz, patrząc po mapkach. Ale to może być fajna opcja na wyskok. Jeśli jest tak jak pisze FUX - 500 jurków przelot, micha i karnet - to można się kopnąć na przetarcie przed sezonem. Wrażenia mogą być niezłe.
Jeśli dla Ciebie ma znaczenie dużo tras, to w Turcji nie poszalejesz, patrząc po mapkach. Ale to może być fajna opcja na wyskok. Jeśli jest tak jak pisze FUX - 500 jurków przelot, micha i karnet - to można się kopnąć na przetarcie przed sezonem. Wrażenia mogą być niezłe.
Re: Buty do biegania - five fingers aka narty i w ogóle
Wrażenia niezłe przed sezonem to są w Cervinii.
Francja w Europie istotnie najlepsza. Wiele sezonów tam obstawialim.
Teraz ze względu na płyty w nodze mojej małżonki sezon będzie nieco koślawy.
We Francji trzeba cyrklować w takie miejsca, żeby blokowisk nie było ( Tignes, Les2Alpes czy laPlagne w tym królują).
A w zasadzie i tak my jeździmy tam gdzie trafiamy na jakieś ulubione trasy i generalnie po nich katujemy, a co jakiś czas skok w bok na jakąś inną.
W Val Disere jest geianlna trasa Bellavarde i z drugiej strony góry stara trasa biegu zjazdowego OK (Orrelier-Killy) prowadząca do La Daille, długa, niezbyt stroma, jak jest pusto można nieźle se pojechać.
Co prawda mój syn i moja córka mieli tam dzwony z francuzami ( synalkowi pękł kask, a córce za to wypadło ramię), każde osobno.
Z kolei Bellavarde to południowa stromizna, zawsze w lodzie. Niedawno całkiem (Olimpiada) puścili tamtędy potwornie trudny bieg zjazdowy dla odważnych.
No i jeszcze w tej samej miejscowości jest damska trasa Biegu zjazdowego Solaise. Bardzo klawa trasa. I proszę, tego w Austrii nie ma, żeby w jednej miejscowości były trzy trasy do biegu zjazdowego.
Bardzo klawa trasa ale w kpieskiej miejscowości jest w Zell Am See - dawna trasa damskiego biegu zjazdowego, z góry Hirschkogelbahn na dół do starej kolejki. Pełno zakrętów, padaków, już dziś takich nie robią. To były czas Klammera, pełno skoków inna jazda.
W Zell Am Zee dla harpagonów jest w styczniu gigant z samej góry Szmitenchuje na dół, tras-abfartem. Trudne, długie i męczące, czyli jeśli w styczniu to dla tych co od początku sezonu katują. Odnotowuje się rekordy trasy. Zdaje się, że Herminator ma rekord.
Ja do tej miejscowości nigdy więcej nie pojadę. Tam jeździliśmy w młodości z rodzicami - jako pierwsze polaki ze znajomymi jednemi. Ogólnie ZaS powinno nam procent płacić od każdego polaka. Po latach byłem tam kilka razy i za każdym razem se kuku robiłem. Łokieć, dłoń, kolano, iwreszcie w zeszłym roku, żona se tragicznie nogę złamała przed domem. Coś to ZellAmSee sygnał nam daje.
dla porównania wrzućcie w Google Maps:
Breckenridge (obok zobaczycie Copper Mountain) zobaczcie ile tras..
Francja w Europie istotnie najlepsza. Wiele sezonów tam obstawialim.
Teraz ze względu na płyty w nodze mojej małżonki sezon będzie nieco koślawy.
We Francji trzeba cyrklować w takie miejsca, żeby blokowisk nie było ( Tignes, Les2Alpes czy laPlagne w tym królują).
A w zasadzie i tak my jeździmy tam gdzie trafiamy na jakieś ulubione trasy i generalnie po nich katujemy, a co jakiś czas skok w bok na jakąś inną.
W Val Disere jest geianlna trasa Bellavarde i z drugiej strony góry stara trasa biegu zjazdowego OK (Orrelier-Killy) prowadząca do La Daille, długa, niezbyt stroma, jak jest pusto można nieźle se pojechać.
Co prawda mój syn i moja córka mieli tam dzwony z francuzami ( synalkowi pękł kask, a córce za to wypadło ramię), każde osobno.
Z kolei Bellavarde to południowa stromizna, zawsze w lodzie. Niedawno całkiem (Olimpiada) puścili tamtędy potwornie trudny bieg zjazdowy dla odważnych.
No i jeszcze w tej samej miejscowości jest damska trasa Biegu zjazdowego Solaise. Bardzo klawa trasa. I proszę, tego w Austrii nie ma, żeby w jednej miejscowości były trzy trasy do biegu zjazdowego.
Bardzo klawa trasa ale w kpieskiej miejscowości jest w Zell Am See - dawna trasa damskiego biegu zjazdowego, z góry Hirschkogelbahn na dół do starej kolejki. Pełno zakrętów, padaków, już dziś takich nie robią. To były czas Klammera, pełno skoków inna jazda.
W Zell Am Zee dla harpagonów jest w styczniu gigant z samej góry Szmitenchuje na dół, tras-abfartem. Trudne, długie i męczące, czyli jeśli w styczniu to dla tych co od początku sezonu katują. Odnotowuje się rekordy trasy. Zdaje się, że Herminator ma rekord.
Ja do tej miejscowości nigdy więcej nie pojadę. Tam jeździliśmy w młodości z rodzicami - jako pierwsze polaki ze znajomymi jednemi. Ogólnie ZaS powinno nam procent płacić od każdego polaka. Po latach byłem tam kilka razy i za każdym razem se kuku robiłem. Łokieć, dłoń, kolano, iwreszcie w zeszłym roku, żona se tragicznie nogę złamała przed domem. Coś to ZellAmSee sygnał nam daje.
dla porównania wrzućcie w Google Maps:
Breckenridge (obok zobaczycie Copper Mountain) zobaczcie ile tras..
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.