I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
burat, nie wiem jak Łukaszenka, ale ja istotnie wychowałem się w tamtych czasach. Ale tam akurat panowała urawniłowka, z niewielkimi wyjątkami dla bardzo wąskiej grupy władzy. Wszyscy żyli mniej więcej podobnie.
Każdy chciałby żyć w kraju prawa. W kraju normalnym. Ale spójrz - aby to się zmieniło, trzeba by zmienić mentalność całego narodu, w tym Polski B i C, gdzie władza też jest.
Trzeba by wymienić całą kadrę zarządzającą w gminach, powiatach, województwie itepe... Czarno to widzę i już.
Na dodatek, AZJA czy MOZAMBIK - to także perspektywa w jakiej nas widzi Zachód.
Tak jak my patrzymy na Ukrainę - gdzie korupcja w zasadzie rządzi od góry do dołu - tak na nas patrzą inni.
Jesteśmy do tego przywyczajeni. Na dodatek korupcja na najwyższych szczeblach władz Europejskich też wpływa na nas bezpośrednio ( prąd zdrożeje pewnie z 80%) - no bo jak jak nie korupcją nazwać podnoszenie cen energii, wyznaczanie kwot CO2 tylko po to, żeby jakieś nowe grupy zaczęły mieć dostęp do $$$$.
Tam hipokryzja polegająca na pozornym przestrzeganiu prawa jest bardzo daleko posunięta.
Ale wpierdol na dołku można dostać w Katowicach, Liege, St.Denis i w Tarifie...
Bo ludzie są tylko ludźmi. Wszędzie tacy sami. Co prawda są kraje, jak Szwecja, gdzie może jest śladowo inaczej, ale tam za to zabierają ci dziecko, bo je kąpałeś w wannie.
Utopia, tak, dobra rzecz. Bilex twierdzi że w Szwajcarii jest raj.
Każdy chciałby żyć w kraju prawa. W kraju normalnym. Ale spójrz - aby to się zmieniło, trzeba by zmienić mentalność całego narodu, w tym Polski B i C, gdzie władza też jest.
Trzeba by wymienić całą kadrę zarządzającą w gminach, powiatach, województwie itepe... Czarno to widzę i już.
Na dodatek, AZJA czy MOZAMBIK - to także perspektywa w jakiej nas widzi Zachód.
Tak jak my patrzymy na Ukrainę - gdzie korupcja w zasadzie rządzi od góry do dołu - tak na nas patrzą inni.
Jesteśmy do tego przywyczajeni. Na dodatek korupcja na najwyższych szczeblach władz Europejskich też wpływa na nas bezpośrednio ( prąd zdrożeje pewnie z 80%) - no bo jak jak nie korupcją nazwać podnoszenie cen energii, wyznaczanie kwot CO2 tylko po to, żeby jakieś nowe grupy zaczęły mieć dostęp do $$$$.
Tam hipokryzja polegająca na pozornym przestrzeganiu prawa jest bardzo daleko posunięta.
Ale wpierdol na dołku można dostać w Katowicach, Liege, St.Denis i w Tarifie...
Bo ludzie są tylko ludźmi. Wszędzie tacy sami. Co prawda są kraje, jak Szwecja, gdzie może jest śladowo inaczej, ale tam za to zabierają ci dziecko, bo je kąpałeś w wannie.
Utopia, tak, dobra rzecz. Bilex twierdzi że w Szwajcarii jest raj.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Arno, ale jak byśmy podchodzili do tego w sposób taki ,że "tak jest i nie da się nic z tym zrobić" to teraz by był pewnie 67 rocznica PRLu i Tow. Pierwszy Sekretarz witał by na lotnisku im. Gorbaczowa Tow. Pierwszego Sekretarza KPR Putina ,a tak nie jest.
Panowie ja co miałem do powiedzenia w tej kwestii powiedziałem ,kto chciał zrozumiał kto nie to nie,
Idę mojemu 2.5 letniemu szkodnikowi wytłumaczyć zasadę składania bokiem Subaryny przed wejściem w mostek na Jodłowniku przez klepniecie lewą nogą w hamulec ,chyba będzie mniejszy opór materii pozdrawiam
Panowie ja co miałem do powiedzenia w tej kwestii powiedziałem ,kto chciał zrozumiał kto nie to nie,
Idę mojemu 2.5 letniemu szkodnikowi wytłumaczyć zasadę składania bokiem Subaryny przed wejściem w mostek na Jodłowniku przez klepniecie lewą nogą w hamulec ,chyba będzie mniejszy opór materii pozdrawiam

Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Czyli potrzebna rewolucja, mój drogi.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
w zmianie myślenia,że się da to chyba tylko zmiany mentalności
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
burat, to szalona naiwność. Ile lat obcinania rąk w Szwecji doprowadziło w końcu do tego, że można było domy otwarte zostawiać? Ale wystarczyło kilka lat immigracji i dziękuję.
Chciałbyś zmienić mentalność Polaków? A jakim cudem? Kiedy my uwielbiamy polskie piekło.
Każdy z nas może żyć przyzwoicie, ale en masse jesteśmy potworami.
Jedynie ciężki zamordyzm, wieloletnia penalizacja wszystkich niewłaściwych zachowań może do czegoś doprowadzić, wspomagane to wszystko przez specjalny program nauczania w szkołach.
No chyba, że masz jakiś fajny pomysł na szubką zmianę metalności narodu? Bo może coś jest, czego ja nie znam.
Bo tak sobie gadać, że "chielibyśmy, żeby było dobrze" - to se można.
Chciałbyś zmienić mentalność Polaków? A jakim cudem? Kiedy my uwielbiamy polskie piekło.
Każdy z nas może żyć przyzwoicie, ale en masse jesteśmy potworami.
Jedynie ciężki zamordyzm, wieloletnia penalizacja wszystkich niewłaściwych zachowań może do czegoś doprowadzić, wspomagane to wszystko przez specjalny program nauczania w szkołach.
No chyba, że masz jakiś fajny pomysł na szubką zmianę metalności narodu? Bo może coś jest, czego ja nie znam.
Bo tak sobie gadać, że "chielibyśmy, żeby było dobrze" - to se można.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
jedyne co mi przychodzi do głowy to "oświecony despotyzm" ale jak na razie ludzkość potrafiła wykształtować jedynie drugą część tego modelu (sam despotyzm, bez oświecenia)Arno pisze: No chyba, że masz jakiś fajny pomysł na szubką zmianę metalności narodu?
"Choďte srát s vaším psem před váš dům"
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Arno pisze: fajny pomysł na szubką zmianę metalności narodu? Bo może coś jest, czego ja nie znam.
dobry przykład z góry ?
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Burat,burat pisze:bodajże w Finlandii (jeśli nie tam to poprawcie ale na pewno gdzieś jakiś kraj skandynawski ) gdzie mandat karny jest określany wobec stopnia zamożności. Więc istotą kary jest jej uciążliwość dla sprawcy przekroczenia i odstraszanie innych przyszłych sprawców ,a tu jest sprowadzenie podstawowych zasad prawnych przez władzę państwa do bycia zwykłą panną spod latarni dla której ważna jest tylko kasa.
To nie jest idealizowanie tylko normalny świat w którym chciał bym mieszkać i imię którego stawiane są przez władzę wymagania wobec mnie (ilość radarów w zachodniej europie na przykład) więc ja mam prawo tez żądać od państwa spełniania wymagań cywilizowanych krajów nie Zakaukazia
to bardzo pięknie i ja też bym tak nawet chciał, jak piszesz o Finlandii.
Ale to po prostu nie przystaje do rzeczywistości.
Bo najpierw trzeba by zlikwidować w Polsce czarne i szare strefy gospodarki.
Wymiar sprawiedliwości jest w stanie dokładnie ocenić stan majątkowy takiego praworządnego szaraczka jak ja, który z całych swoich dochodów spowiada się w rocznych zeznaniach PIT.
Ale bardzo wielu ludzi dużo bogatszych ode mnie może się z takiego rozwiązania prawnego tylko śmiać. Bo oni dla urzędników są biedni. Oficjalnie dochody osobiste mają niewielkie albo wręcz żadne. Więc zgodnie z Twoim pomysłem płacili by niskie mandaty, albo może w ogóle byliby zwalniani z ich płacenia z powodu deklarowanej trudnej sytuacji materialnej.
Tak to by wyglądało.
Dlatego jeśli porządkować Polskę, to proponuję zacząć od góry i od spraw podstawowych.
A nad takimi drobiazgami jak system egzekwowania kar za wykroczenia w ruchu drogowym, można by się zastanowić później.
Polacy potrafią czasem zjednoczyć się wokół pozytywnych idei i potrafią robić wspólnie dobre rzeczy.
Dobrym przykładem był cały ruch społeczny wokół Solidarności w roku 1980.
Niestety zostało to zabite.
Potem cały ten zgniły kompromis pookrągłostołowy nie jest nawet warty wspominania.
Unaoczniło to świetnie obalenie premiera Olszewskiego.
Potem, wyczuwało się ponowne pozytywne nadzieje społeczne w związku z perspektywą koalicji POPiSu. Ludzie już mieli naprawdę już dość złodziei i kłamców poskomunistów.
No niestety POPiS nie wyszedł. Z Tuskiem na czele PO nie mógł wyjść.
PiS musiało stworzyć taką ułomną koalicję jaką stworzyło.
Mimo, ze ułomny, i w niektórych sprawach się z nimi nie zgadzałem, to jednak nadal twierdzę, że rząd Jarosława Kaczyńskiego był najlepszym dla Polski jaki mieliśmy do tej pory.
No ale cóż, koalicja się rozpadła. Za to winię głównie liderów PiS (nie tylko samego J. Kaczyńskiego). Nie chodzi mi o to, ze koalicja była taka wspaniała, iż szkoda, że się rozpadła. Chodzi mi o to, że nie dokończono prawie żadnych ważnych reform. Zdaję sobię przy tym sprawę, że w ogóle założenia IV RP były bardzo trudne do zrealizowania. Ale skoro już się takie przyjęło, próbowało realizować, to trzeba było tak rozłożyć siły aby ich starczyło. A wyszła - klapa.
Kolejne wybory. I niestety większość ludzi uwierzyła w cyniczne kłamstwa Donalda Tuska.
Co się działo potem - wiemy.
W każdym razie, ja już wtedy byłem przekonany, że gdy przedwyborcze deklaracje Tuska okażą się tym czym w istocie są czyli kłamstwami, to ludzie stracą resztki pozytywnej wiary w to, że w polskiej polityce można dokonać jakiegoś dobrego wyboru.
No i taki scenariusz się właśnie realizuje.
Bo jeśli kolejne wybory wygra partia Jarosława Kaczyńskiego to niestety niczego dobrego się po tym nie spodziewam. To już jest inny Kaczyński, inna partia i inna rzeczywistość (dużo więcej spalonej ziemi) niż te kilka lat temu.
Jedyna inicjatywa polityczna obecnie, którą widzę i która być może ma szansę aby zgromadzić wokół siebie jakąś pozytywną energię obywatelską (jakąś, bo nie twierdzę, ze nie wiadomo jak wielką) to mogłaby być wspólna inicjatywa Janusza Piechocińskiego i Pawła Kowala. Jeśli faktycznie uda im się wspólnie coś znaczącego zrobić.
A jeśli nie, to niestety spodziewam się, że będziemy dryfować w jakimś niefajnym kierunku. A działalność poltyczna będzie wtedy już tylko kręceniem takich czy innych lodów, nie mającym nic wspólnego z robieniem czego dla dobra ogólnego.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Arno, może po prostu ,mówiąc brutalnie trzeba poczekać aż ludzie którzy zostali skażeni sowietyzacją poumierają i młodzi którzy są wychowani w duchu jak by nie patrzeć zachodniej europy nie będą mieli tego obciążenia dziejowego.
Лукашэнка, no i w związku z tym,że państwo nie może niestety sprawiedliwie ,finansowo w równym stopniu ukarać każdego obywatela ,bo jak sam mówisz jest to niemożliwe do ustalenia ile kto zarabia. System punktów zrównuje pana Zbycha który oficjalnie nie zarabia nic gdyż na papierze jego firma (dzięki księgowym) przynosi od 10 lat straty ,(a pod stołem na konto w Szwajcarii wpływają mu miliony z ciemnych interesów czy układów), z panem Marianem który odszedł na rentę z powodu chorego serca i bierze 600 zł do tego musi dorabiać jako cieć ,sory "Pracownik Ochrony" stojąc na bramie w zakładzie pana Zdzicha i ma z tego tytułu jeszcze 700 zł. Obaj mają równą sumę punktów do zdobycia i to jest sprawiedliwe. Więc wprowadzenie "wykupienia" tych punktów za sto zł zgadnij dla kogo jest bardziej korzystne i jakie wywołuje społeczne odczucia.
Nie chodzi mi o całą otoczkę i inne polityczne wywody bo nie o tym tu była rozmowa żeby teraz rozmyć sam problem w mrokach historii i co by było gdyby. Proste pytanie i proste stwierdzenie ,możliwość wykupienia punktów za większy mandat jest łapówkarstwem w świetle prawa I TYLE.
Czasami trzeba zacząć zmianę od rzeczy małych lecz nasza narodowa megalomania niestety sprawia, że jeżeli nie da się od razu zmienić systemu ustrojowego to nie warto "schylać" się nad bublem prawnym i jawnym przekrętem rządzących
Лукашэнка, no i w związku z tym,że państwo nie może niestety sprawiedliwie ,finansowo w równym stopniu ukarać każdego obywatela ,bo jak sam mówisz jest to niemożliwe do ustalenia ile kto zarabia. System punktów zrównuje pana Zbycha który oficjalnie nie zarabia nic gdyż na papierze jego firma (dzięki księgowym) przynosi od 10 lat straty ,(a pod stołem na konto w Szwajcarii wpływają mu miliony z ciemnych interesów czy układów), z panem Marianem który odszedł na rentę z powodu chorego serca i bierze 600 zł do tego musi dorabiać jako cieć ,sory "Pracownik Ochrony" stojąc na bramie w zakładzie pana Zdzicha i ma z tego tytułu jeszcze 700 zł. Obaj mają równą sumę punktów do zdobycia i to jest sprawiedliwe. Więc wprowadzenie "wykupienia" tych punktów za sto zł zgadnij dla kogo jest bardziej korzystne i jakie wywołuje społeczne odczucia.
Nie chodzi mi o całą otoczkę i inne polityczne wywody bo nie o tym tu była rozmowa żeby teraz rozmyć sam problem w mrokach historii i co by było gdyby. Proste pytanie i proste stwierdzenie ,możliwość wykupienia punktów za większy mandat jest łapówkarstwem w świetle prawa I TYLE.
Czasami trzeba zacząć zmianę od rzeczy małych lecz nasza narodowa megalomania niestety sprawia, że jeżeli nie da się od razu zmienić systemu ustrojowego to nie warto "schylać" się nad bublem prawnym i jawnym przekrętem rządzących
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński
- Polubił: 86 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Jak ktoś ma kilka kategorii, to co innego oczywiście.Лукашэнка pisze:W kazdym razie ponowne zdawanie egzaminu na kilka kategorii, bez gwarancji, że się zda za pierwszym razem, do tego koszty nowego dokumentu (bo wchodzi teraz nowy wzór), poszty dojazdów do WORD, badania, srania... - to trzeba by w sumie policzyć.
Te 3 stówy policzyłem z badaniami psychologicznymi, czy jakie one tam są.
Do tego dwa dojazdy do WORD. Raz złożyć papiery, drugi na egzamin. Jak ktoś nie mieszka w środku niczego, to góra parę/parenaście km.

Dokument i tak trzeba wymień jak będzie nowy wzór, więc tego wydatku nie można liczyć. Więc koszty są jak napisałem.
Do tej pory, jak ktoś nie był zawodowym kierowcą i miał jedną kategorię, to o wiele większy sens miało przekroczyć 24p i zdać egzamin, niż chodzić na te kursy zabierające z konta 6p. Koszt podobny tu i tu, a egzamin zeruje konto, a kurs jedynie 6p. Prosta kalkulacja.

Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
ciekawe ile osób posiadających prawo jazdy i poruszających się od lat po naszych drogach zdałoby dzisiaj egzamin z tzw marszu
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński
- Polubił: 86 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Myślę że nikt.
Jak przygotowywałem się do egzaminów, to pierwsze próby miałem na poziomie góra 15 dobrych odpowiedzi na 20 (możliwe były chyba 2 błędy)
Bo kto normalny zajmuje się bzdurami typu, w jakiej odległości od czegoś ma stać znak na drodze o dopuszczalnej prędkości X? Przecież to do niczego niepotrzebna informacja. A takich pytań było pełno.
Jak przygotowywałem się do egzaminów, to pierwsze próby miałem na poziomie góra 15 dobrych odpowiedzi na 20 (możliwe były chyba 2 błędy)
Bo kto normalny zajmuje się bzdurami typu, w jakiej odległości od czegoś ma stać znak na drodze o dopuszczalnej prędkości X? Przecież to do niczego niepotrzebna informacja. A takich pytań było pełno.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Burat, myli ci się POLSKOŚĆ z poddawaniem się sowietyzacji.
Wydaje ci się, że ludzie w wieku 25 lat czy coś w tej okolicy mają inne myślenie zakodowane?
Teraz jest korupcja o wiele większa niż za komuny i na o wiele większą skalę. Dotyczy wielkiego biznesu, a nie jakiegoś badylarza, czy wtryskarek pod miastem.
Popełniasz błąd zwalając wszystko na tamte czasy. Myśmy zawsze byli warchołami. Przopominam nasze patriotyczne zachowania w sejmie - liberum veto, Targowicę...
A wyrugować wielowiekowe nawarstwienia - to potrzeba naprawdę rewolucji.
Wydaje ci się, że ludzie w wieku 25 lat czy coś w tej okolicy mają inne myślenie zakodowane?
Teraz jest korupcja o wiele większa niż za komuny i na o wiele większą skalę. Dotyczy wielkiego biznesu, a nie jakiegoś badylarza, czy wtryskarek pod miastem.
Popełniasz błąd zwalając wszystko na tamte czasy. Myśmy zawsze byli warchołami. Przopominam nasze patriotyczne zachowania w sejmie - liberum veto, Targowicę...
A wyrugować wielowiekowe nawarstwienia - to potrzeba naprawdę rewolucji.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
W tej całej dyskusji moim zdaniem schodzimy na bezpłciowe wątki poboczne i tracimy z oczu podstawowy sens sprawy. A sens jest taki, czy fotoradary są potrzebne dla poprawy bezpieczeństwa drogowego.
Odpowiedź oczywista jest: tak, w miejscach, gdzie zapewnienie takiego bezpieczeństwa jest konieczne. Nie, w miejscach gdzie służy to tylko nabijaniu kabzy.
Z tego wątku rozwija się kolejny: czy należy przestrzegać ograniczeń prędkości. I odpowiedź: tak, tam gdzie jest to uzasadnione, nie gdzie jest to durne.
Oczywiście od razu powstaje problem: że przecież wszędzie jest to uzasadnione, bo po coś te znaki postawiono. Ale nie wiadomo, dlaczego znaki ograniczenia prędkości stoją. Może kiedyś była uszkodzona nawierzchnia, ograniczono prędkość do np. 40 km/h, potem nawierzchnię naprawiono a znak stoi dalej.
Drugi problem jest taki, że gdyby nagle wszyscy zaczęli się stosować do ograniczeń prędkości, to gospodarka by stanęła. Jest to wynikiem tego, że zamiast inwestować w infrastrukturę (np. obwodnice) to trasa leci środkiem wioski - no i ograniczenie do 50. A w takiej Austrii, która była tu gdzieś przywołana jako przykład kraju gdzie się przestrzega ograniczeń, na drogach krajowych w miejscowościach jest ograniczenie do 70. W Niemczech też, a ponadto na jednopasmowych drogach krajowych obowiązuje limit prędkości 100, a nie 90 jak u nas. To też pozwala na sprawniejsze poruszanie się. I trzeba stwierdzić jasno, że po naszych drogach poruszają się pojazdy takie, jakie były w Niemczech gdy obowiązywały tam te ograniczenia prędkości, więc nic się nie stanie, gdy podobne zasady wprowadzimy u nas.
A może raczej się stanie: urealnimy prędkości. Na drodze krajowej nie powinno być ograniczenia do 50 km/h, nawet, jeśli stoją tam domy; ludzie którzy tam mieszkają mają świadomość, że jest to droga krajowa, mająca na celu zapewnienie sprawnego transportu pomiędzy różnymi regionami kraju. Więc albo godzą się mieszkać przy takiej drodze, albo niech mieszkają gdzie indziej. Inne podejście doprowadzi do takiego absurdu, jak ulica Kolejowa w Łomiankach; dwujezdniowa droga z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku, wiodąca przez środek miasta, światła co pół kilometra. Gigantyczne korki. Ale kiedy ją budowano, to była OBWODNICA Łomianek. I zaraz zbudował się jeden dom, drugi, trzeci - żeby mieć łatwy i dobry dojazd. No i potem się zaczęły protesty na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa, więc światła, ograniczenia prędkości - bo hałas...
A kazał się kto tam budować? Z drugiej strony, trzeba obciąć ręce urzędnikom, którzy wydali pozwolenia na budowę w tych miejscach...
I podobnie słynny fotoradar Lisa na Puławskiej. Moim zdaniem, jest kompletnie niepotrzebny. Tam powinny być światła na guzik (piesi) lub pętlę indukcyjną (jeżeli trzeba zapewnić wyjazd samochodów z podporządkowanej drogi).
Tak samo w miejscowościach, przez które idą drogi krajowe, nie powinno być fotoradarów tylko ograniczenie do 70 + światła na radar. A jak ktoś przejedzie te światła na czerwonym (co nieraz widziałem) - to wtedy pstryk.
i to jest realna poprawa bezpieczeństwa na drogach.
Oczywiście, wolałbym budować obwodnice i ekspresówki, ale to co proponuję da się zrobić tanim kosztem i zapewnić bezpieczeństwo.
Natomiast polowanie w locie i pstrykanie fotek to jest zwykły skok na kasę, a możliwość wykupienia się odkrywa fasadowość "dbania o poprawę bezpieczeństwa". Jeśli ktoś jeździ niebezpiecznie - a każdy kto przekracza prędkość podobno jeździ niebezpiecznie - to trzeba go wyeliminować z ruchu drogowego. Wykupienie się służy tylko dobremu samopoczuciu ministra Rostowskiego, inspektorów ITD i samego wykupującego się.
No i oczywiście przede wszystkim "waadza" powinna być ścigana za wykroczenia z całą bezwzględnością, bo o ile dobrze kojarzę to niestosowanie się do przepisów ruchu drogowego jest zastrzeżone dla bardzo wąskiej, ściśle określonej grupy pojazdów, i nie ma w niej kryterium ważności kierującego.
A cała reszta czyli "nie da się", "tu nie Szwecja", "władza zawsze jest bezkarna", "to utopia", "szkoda kierowców zawodowych" itd to nic nie wnoszące do istoty sprawy miazmaty sowietyzacji umysłu, którymi oczywiście nie warto się zajmować.
Odpowiedź oczywista jest: tak, w miejscach, gdzie zapewnienie takiego bezpieczeństwa jest konieczne. Nie, w miejscach gdzie służy to tylko nabijaniu kabzy.
Z tego wątku rozwija się kolejny: czy należy przestrzegać ograniczeń prędkości. I odpowiedź: tak, tam gdzie jest to uzasadnione, nie gdzie jest to durne.
Oczywiście od razu powstaje problem: że przecież wszędzie jest to uzasadnione, bo po coś te znaki postawiono. Ale nie wiadomo, dlaczego znaki ograniczenia prędkości stoją. Może kiedyś była uszkodzona nawierzchnia, ograniczono prędkość do np. 40 km/h, potem nawierzchnię naprawiono a znak stoi dalej.
Drugi problem jest taki, że gdyby nagle wszyscy zaczęli się stosować do ograniczeń prędkości, to gospodarka by stanęła. Jest to wynikiem tego, że zamiast inwestować w infrastrukturę (np. obwodnice) to trasa leci środkiem wioski - no i ograniczenie do 50. A w takiej Austrii, która była tu gdzieś przywołana jako przykład kraju gdzie się przestrzega ograniczeń, na drogach krajowych w miejscowościach jest ograniczenie do 70. W Niemczech też, a ponadto na jednopasmowych drogach krajowych obowiązuje limit prędkości 100, a nie 90 jak u nas. To też pozwala na sprawniejsze poruszanie się. I trzeba stwierdzić jasno, że po naszych drogach poruszają się pojazdy takie, jakie były w Niemczech gdy obowiązywały tam te ograniczenia prędkości, więc nic się nie stanie, gdy podobne zasady wprowadzimy u nas.
A może raczej się stanie: urealnimy prędkości. Na drodze krajowej nie powinno być ograniczenia do 50 km/h, nawet, jeśli stoją tam domy; ludzie którzy tam mieszkają mają świadomość, że jest to droga krajowa, mająca na celu zapewnienie sprawnego transportu pomiędzy różnymi regionami kraju. Więc albo godzą się mieszkać przy takiej drodze, albo niech mieszkają gdzie indziej. Inne podejście doprowadzi do takiego absurdu, jak ulica Kolejowa w Łomiankach; dwujezdniowa droga z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku, wiodąca przez środek miasta, światła co pół kilometra. Gigantyczne korki. Ale kiedy ją budowano, to była OBWODNICA Łomianek. I zaraz zbudował się jeden dom, drugi, trzeci - żeby mieć łatwy i dobry dojazd. No i potem się zaczęły protesty na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa, więc światła, ograniczenia prędkości - bo hałas...
A kazał się kto tam budować? Z drugiej strony, trzeba obciąć ręce urzędnikom, którzy wydali pozwolenia na budowę w tych miejscach...
I podobnie słynny fotoradar Lisa na Puławskiej. Moim zdaniem, jest kompletnie niepotrzebny. Tam powinny być światła na guzik (piesi) lub pętlę indukcyjną (jeżeli trzeba zapewnić wyjazd samochodów z podporządkowanej drogi).
Tak samo w miejscowościach, przez które idą drogi krajowe, nie powinno być fotoradarów tylko ograniczenie do 70 + światła na radar. A jak ktoś przejedzie te światła na czerwonym (co nieraz widziałem) - to wtedy pstryk.
i to jest realna poprawa bezpieczeństwa na drogach.
Oczywiście, wolałbym budować obwodnice i ekspresówki, ale to co proponuję da się zrobić tanim kosztem i zapewnić bezpieczeństwo.
Natomiast polowanie w locie i pstrykanie fotek to jest zwykły skok na kasę, a możliwość wykupienia się odkrywa fasadowość "dbania o poprawę bezpieczeństwa". Jeśli ktoś jeździ niebezpiecznie - a każdy kto przekracza prędkość podobno jeździ niebezpiecznie - to trzeba go wyeliminować z ruchu drogowego. Wykupienie się służy tylko dobremu samopoczuciu ministra Rostowskiego, inspektorów ITD i samego wykupującego się.
No i oczywiście przede wszystkim "waadza" powinna być ścigana za wykroczenia z całą bezwzględnością, bo o ile dobrze kojarzę to niestosowanie się do przepisów ruchu drogowego jest zastrzeżone dla bardzo wąskiej, ściśle określonej grupy pojazdów, i nie ma w niej kryterium ważności kierującego.
A cała reszta czyli "nie da się", "tu nie Szwecja", "władza zawsze jest bezkarna", "to utopia", "szkoda kierowców zawodowych" itd to nic nie wnoszące do istoty sprawy miazmaty sowietyzacji umysłu, którymi oczywiście nie warto się zajmować.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Arno pisze: Myśmy zawsze byli warchołami. Przopominam nasze patriotyczne zachowania w sejmie - liberum veto, Targowicę...
Aaaa, i zapomniałem jeszcze o argumencie dziedzicznych wad narodowych

Kolejna bzdura na którą szkoda czasu. Przypomnę tylko, że do czasu gdy Rosjanie zaczęli płacić duże kwoty w złocie za zrywanie sejmów, liberum veto świetnie funkcjonowało, bo każdego opornego przekonywano tak długo aż się zgodził. A przecież mógł się nie zgodzić, więc jednak przeważało poczucie interesu wspólnego, a nie warcholstwo.
O Targowicy nie ma co się rozpisywać, bo jeszcze przed pierwszym rozbiorem byliśmy rosyjskim protektoratem i tylko cudem udało się Prusom i Austrii skłonić Rosję do odstąpienia kawałka Rzeczpospolitej. Zresztą bardzo dobrze na tym wyszli, Rosja nie była w stanie wchłonąć Polski, tak jak my nie bylibyśmy w stanie wchłonąć dużego kraju o silnej (mocniejszej) i wyrazistej kulturze i nauce. Dla Rosji byłoby dużo lepiej, gdybyśmy pozostali niezależnym państwem buforowym. No ale to inny temat

Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Funky, przesadzasz jednak z sowietyzacją umysłu, mój drogi. Pisanie czegś takiego, cytując zdania napisane przez sowietyzowanego to chamówa.
Albo dyskutujemy i się ze sobą nie zgadzamy czy zgadzamy - bo w zasadzie się zgadzamy - ja jedynie twierdzę, że nagła zmiana myślenia, społeczeństwa jest niemożliwa. A ty ad personam wyjeżdżasz z sowietyzacją? Pogięło cię?
Albo dyskutujemy i się ze sobą nie zgadzamy czy zgadzamy - bo w zasadzie się zgadzamy - ja jedynie twierdzę, że nagła zmiana myślenia, społeczeństwa jest niemożliwa. A ty ad personam wyjeżdżasz z sowietyzacją? Pogięło cię?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
F-K, może jednak widziałbyś to jedynie jako rzucone przykłady ogólnie znane. A nie czepiał się szczegółów.Konto usunięte pisze:Arno pisze: Myśmy zawsze byli warchołami. Przopominam nasze patriotyczne zachowania w sejmie - liberum veto, Targowicę...
Aaaa, i zapomniałem jeszcze o argumencie dziedzicznych wad narodowych![]()
Kolejna bzdura na którą szkoda czasu. Przypomnę tylko, że do czasu gdy Rosjanie zaczęli płacić duże kwoty w złocie za zrywanie sejmów, liberum veto świetnie funkcjonowało, bo każdego opornego przekonywano tak długo aż się zgodził. A przecież mógł się nie zgodzić, więc jednak przeważało poczucie interesu wspólnego, a nie warcholstwo.
O Targowicy nie ma co się rozpisywać, bo jeszcze przed pierwszym rozbiorem byliśmy rosyjskim protektoratem i tylko cudem udało się Prusom i Austrii skłonić Rosję do odstąpienia kawałka Rzeczpospolitej. Zresztą bardzo dobrze na tym wyszli, Rosja nie była w stanie wchłonąć Polski, tak jak my nie bylibyśmy w stanie wchłonąć dużego kraju o silnej (mocniejszej) i wyrazistej kulturze i nauce. Dla Rosji byłoby dużo lepiej, gdybyśmy pozostali niezależnym państwem buforowym. No ale to inny temat
Może chcesz powiedzieć, że wbrew temu, co ja piszę jesteśmy świetni, MY POLACY.
No ale skoro ja jestem homo sovieticus, to nie mamy o czym rozmawiać.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Konto usunięte, bardzo mądrze piszesz. Myślę że nawet Jarmaj się może z większością zgodzić. Z resztą sam widziałem, że zwalnia tam gdzie trzeba ;)
Zabranie uprawnień do "kogutów" samochodom BOR, umieszczenie rejestracji w jawnej cześci CEPIK i publikacja zdjęć samochodów tej instytucji złapanych przez fotoradary wywróciła by system CANARD w tydzień ;) (alternatywnie w ekspresowym tempie przeprowadzono by ten przetarg na nowy śmigłowiec dla wojska ;) )Konto usunięte pisze: niestosowanie się do przepisów ruchu drogowego jest zastrzeżone dla bardzo wąskiej, ściśle określonej grupy pojazdów, i nie ma w niej kryterium ważności kierującego.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Arno, uważam że my Polacy nie jesteśmy gorsi od Szwedów, Amerykanów, Rosjan i kogo tam jeszcze. I nie wierzę w żadne dziedziczne wady narodowe. To jest taka łatwa wymówka, że niby się nie da bo tao jest złe.Ale żadne tao nie jest wieczne, a poza tym czuję się spadkobiercą dłuższej spuścizny narodowej niż tej od 1945 roku.
A teraz się obrażasz, że sflekowałem liberum veto jako przykład warcholstwa. A powinieneś wiedzieć, że liberum veto wprowadzono dlatego, że nie było państwowego aparatu egzekwującego prawo, w związku z czym było ono egzekwowane bezpośrednio przez szlachtę. Dlatego wszyscy musieli zgodzić się na stosowanie danych rozwiązań. O sisto activitatem pewnie w ogóle nie słyszałeś.
Jestem przeciwny powielaniu klisz wprasowywanych nam do głów przez reżimowa propagandę. Takich jak
represje, zamordyzm, gułagi.
A tam się dużo dzieje, tylko nasze media nic o tym nie mówią, bo po co robić ludziom wodę z mózgu. Niech myślą, że Rosja to Gazprom.
Oni są teraz stłamszeni przez KGB, ale knują jak nigdy. Gułag za śpiewanie w kościele, to taka pokazówka. Nic za tym konkretnego nie idzie.
Albo inna klisza: liberum veto. Skojarzenie
warcholstwo. A skąd się wzięło, jak było egzekwowane, to wszystko jest ważne dla zrozumienia idei, a nie przyjmowanie patologii za regułę.
I przechodząc do kwestii osobistych, nie prowadzę dyskusji według aspektów personalnych. Tylko proszę odpowiedz mi na pytanie, czy
Nie napisałem, że jesteś homo sovieticus, tylko że taka postawa jaką opisałem wynika z sowietyzacji umysłu. Czy będziemy to zwalczać czy nie zależy już tylko od nas, i ten właśnie stosunek określa kim jesteśmy.
Ja też tylko rzucam ogólnie znane przykłady i nie wiem dlaczego czepiasz się moich szczegółów.
Ale skoro już się dowiedziałem, że kość niezgody leży w tym, że uważasz, że nagła zmiana myślenia społeczeństwa jest niemożliwa, to chciałbym się dowiedzieć, na czym ta zmiana ma polegać.
Jeśli na tym, że zaczniemy przestrzegać przepisów, to wydaje mi się, że jednak zwykle jako społeczeństwo tych przepisów przestrzegamy. I zaręczam, że gdyby zamiast stawiać radary w miejscach nabijania kasy i pętać ruch drogowy ograniczeniami, "waadza" zaczęłaby starać się jakoś umożliwić ludziom sensowne przemieszczanie się i realnie działać w kwestii poprawy bezpieczeństwa, to problemu by nie było. Dlaczego za granicą przestrzegamy przepisów? Bo po pierwsze są duże kary, ale po drugie i ważniejsze, tam się da na tych ograniczeniach jechać. Dlaczego więc u nas nie wprowadzić takiej cywilizacji? Nie mów kochany, że się nie da. Da, tylko ludzie muszą widzieć w tym sens.
Pomyśl o formule Radbrucha (lex iniustissima non est lex), poczytaj np http://www.wprost.pl/ar/3247/Sciaga-dla-niepokornych/ (nie to, że to jakaś wyrocznia, ale trochę tak w pigułce podane)
Więc nie dziw się, że wprowadzanie jawnie restrykcyjnych i niesprawiedliwych przepisów napotyka opór. Zwłaszcza, gdy te przepisy są w sposób jawny i z pogardą dla społeczeństwa łamane przez przedstawicieli tejże waadzy, która ją wprowadza.
Tak na zakończenie, to chciałem tylko powiedzieć, że kiedy przed paru laty w Czechach wprowadzono drakońskie mandaty za przekroczenia prędkości, szef praskiej policji został przyłapany tak jak Połeć na jeździe do pracy z pogwałceniem obowiązujących ograniczeń. I w Czechach wywołało to bardzo dużą dyskusję i oczywiście opór. Bo jawne łamanie wprowadzonych przepisów, których przestrzegania wymaga się od innych, spotyka się wszędzie z oporem, to nie jest jakaś nasza wyimaginowana polska warcholska cecha.
Cóż, u nas przyjęto koncepcję Harta, co wywiera pewne implikacje, ale jeżeli chcesz podyskutować na temat zmian w społeczeństwie i stosunku do przestrzegania prawa, to musimy przejść na grunt analizy różnych wariantów pozytywizmu prawniczego i koncepcji prawnonaturalnych, bo dyskusja w stylu partyzantki intelektualnej, aczkolwiek widowiskowa, nie posunie nas daleko we wzajemnym zrozumieniu stanowisk.
A teraz się obrażasz, że sflekowałem liberum veto jako przykład warcholstwa. A powinieneś wiedzieć, że liberum veto wprowadzono dlatego, że nie było państwowego aparatu egzekwującego prawo, w związku z czym było ono egzekwowane bezpośrednio przez szlachtę. Dlatego wszyscy musieli zgodzić się na stosowanie danych rozwiązań. O sisto activitatem pewnie w ogóle nie słyszałeś.
Jestem przeciwny powielaniu klisz wprasowywanych nam do głów przez reżimowa propagandę. Takich jak
Czyli myślisz RosjaArno pisze: FK - nie licz na to, że w Rosji coś się zmieni. Ci którzy mają dość, raczej wyjeżdżają stamtąd. A zamordyzm trwa tam od siedmiuset pewnie lat, czy więcej. W zasadzie taki sam. Jesteś przeciw - gułag. Śpiewasz w kościele - gułag.

A tam się dużo dzieje, tylko nasze media nic o tym nie mówią, bo po co robić ludziom wodę z mózgu. Niech myślą, że Rosja to Gazprom.
Oni są teraz stłamszeni przez KGB, ale knują jak nigdy. Gułag za śpiewanie w kościele, to taka pokazówka. Nic za tym konkretnego nie idzie.
Albo inna klisza: liberum veto. Skojarzenie

I przechodząc do kwestii osobistych, nie prowadzę dyskusji według aspektów personalnych. Tylko proszę odpowiedz mi na pytanie, czy
jest wyrazem popierania kolegi za wszelką cenę, czy całkowitego podporządkowania władzy?Arno pisze: Władza zawsze była i będzie bezkarna. Wszędzie. Szkoda sobie tym głowę zaplątać.
Nie napisałem, że jesteś homo sovieticus, tylko że taka postawa jaką opisałem wynika z sowietyzacji umysłu. Czy będziemy to zwalczać czy nie zależy już tylko od nas, i ten właśnie stosunek określa kim jesteśmy.
Ja też tylko rzucam ogólnie znane przykłady i nie wiem dlaczego czepiasz się moich szczegółów.
Ale skoro już się dowiedziałem, że kość niezgody leży w tym, że uważasz, że nagła zmiana myślenia społeczeństwa jest niemożliwa, to chciałbym się dowiedzieć, na czym ta zmiana ma polegać.
Jeśli na tym, że zaczniemy przestrzegać przepisów, to wydaje mi się, że jednak zwykle jako społeczeństwo tych przepisów przestrzegamy. I zaręczam, że gdyby zamiast stawiać radary w miejscach nabijania kasy i pętać ruch drogowy ograniczeniami, "waadza" zaczęłaby starać się jakoś umożliwić ludziom sensowne przemieszczanie się i realnie działać w kwestii poprawy bezpieczeństwa, to problemu by nie było. Dlaczego za granicą przestrzegamy przepisów? Bo po pierwsze są duże kary, ale po drugie i ważniejsze, tam się da na tych ograniczeniach jechać. Dlaczego więc u nas nie wprowadzić takiej cywilizacji? Nie mów kochany, że się nie da. Da, tylko ludzie muszą widzieć w tym sens.
Pomyśl o formule Radbrucha (lex iniustissima non est lex), poczytaj np http://www.wprost.pl/ar/3247/Sciaga-dla-niepokornych/ (nie to, że to jakaś wyrocznia, ale trochę tak w pigułce podane)
Więc nie dziw się, że wprowadzanie jawnie restrykcyjnych i niesprawiedliwych przepisów napotyka opór. Zwłaszcza, gdy te przepisy są w sposób jawny i z pogardą dla społeczeństwa łamane przez przedstawicieli tejże waadzy, która ją wprowadza.
Tak na zakończenie, to chciałem tylko powiedzieć, że kiedy przed paru laty w Czechach wprowadzono drakońskie mandaty za przekroczenia prędkości, szef praskiej policji został przyłapany tak jak Połeć na jeździe do pracy z pogwałceniem obowiązujących ograniczeń. I w Czechach wywołało to bardzo dużą dyskusję i oczywiście opór. Bo jawne łamanie wprowadzonych przepisów, których przestrzegania wymaga się od innych, spotyka się wszędzie z oporem, to nie jest jakaś nasza wyimaginowana polska warcholska cecha.
Cóż, u nas przyjęto koncepcję Harta, co wywiera pewne implikacje, ale jeżeli chcesz podyskutować na temat zmian w społeczeństwie i stosunku do przestrzegania prawa, to musimy przejść na grunt analizy różnych wariantów pozytywizmu prawniczego i koncepcji prawnonaturalnych, bo dyskusja w stylu partyzantki intelektualnej, aczkolwiek widowiskowa, nie posunie nas daleko we wzajemnym zrozumieniu stanowisk.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Konto usunięte pisze: Cóż, u nas przyjęto koncepcję Harta, co wywiera pewne implikacje, ale jeżeli chcesz podyskutować na temat zmian w społeczeństwie i stosunku do przestrzegania prawa, to musimy przejść na grunt analizy różnych wariantów pozytywizmu prawniczego i koncepcji prawnonaturalnych, bo dyskusja w stylu partyzantki intelektualnej, aczkolwiek widowiskowa, nie posunie nas daleko we wzajemnym zrozumieniu stanowisk.

Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
F-K, dziękuję za ostatni akapit, choć zrozumiały, pisany prawniczym bełkotem. Nie jestem szkolonym prawnikiem i nie mogę z tobą dyskutować na takim poziomie.
Zadziwiające, że w zasadzie z wieloma swoimi poglądami się zgadzamy. Różni nas między innymi to, że ja twierdzę, że twoje zdanie:
"Jeśli na tym, że zaczniemy przestrzegać przepisów, to wydaje mi się, że jednak zwykle jako społeczeństwo tych przepisów przestrzegamy. " jest nieprawdziwe. Dowodem jest mój powrót z pracy dzisiejszy, na Rzymowskiego 50 i 60 kmh wszyscy jechali co najmniej 80-90 lub szybciej. Zaznaczam WSZYSCY. Może to być dowód na to, że jest tam złe ograniczenie. Ale - chyba zgodzisz się ze mną, ze prawa trzeba przestrzegać zawsze a nie wybiórczo.
Dziś słyszałem w radio: " cała historia radarowa chce nam zniszczyć zabawę w samochody. Bo co to za zabawa, jak nie można jeździć tak jak się chce. " I chyba mniej więcej o to chodzi. A walka z radarami została ustawiona jako moralna walka z niemoralnością przekraczającej władzy.
Ja widzę ustawione radary jako niewygodę i ograniczenie moich swobód w przekraczaniu przepisów - ale się z tym godzę, bo widzę też w tym sens. Powtórzę to, co jest ignorowane: spowolnienie ruchu w Polsce - tak jak we Francji, Szwajcarii, Skandynawii czy w Niemczech ma sens. Bo jest niebezpiecznie. To że nie mamy wszędzie autostrad ( najlepiej widać w mapie europy targeo sieci drogowe i naszą nędzę) nie oznacza, że na niebezpiecznych drogach możemy gnać - choć wszyscy gnamy. I raz na jakiś czas jakiś nieoznakowany rower, pieszy, furmanka wpada nam Z ICH WINY pod koła. Ale to my jadziem szybciej.
Tak, zgadzam się, że trzeba ukrócić zachowania władzy, które nas denerwują. Ale jednocześnie twierdzę, że to igła w stogu siana - bo widocznej władzy na drodze jest mało - i ukrócenie tych zachowań zaspokoi jedynie nasze małostkowe poczucie wspomnianej przez ciebie "zazdrości" - ja im tego akurat nie zazdroszczę i nie pochwalam takich zachowań, uważam je w dzisiejszej sytuacji za wyjątkowo nierostropne. Ale wszyscy popełniamy błędy.
Natomiast sprowadzenie całej dyskusji do tego, że Połeć jeździ szybko, lub do tego, że chodzi o kasę, czy że nie mamy dróg jest odwracaniem kota ogonem. - GŁUPI SĄ JAK BUT - TO POWIEDZIELI, ŻE CHODZI O KASĘ. Jakby pacany tego nie powiedziały, to ciekawe jakby wyglądała awantura.
Gdybyśmy nie mieszkali w Warszawie, tylko przy jakiejś francy, gdzie gnają ile fabryka dała, a matka staruszka mieszka po drugiej stronie szosy... To co byśmy mówili?
Tak, tak, najpierw niech zbudują autostrady, wtedy będziemy się stosować - padają takie głosy - ale zaraz, to między autostradami jak będzie? Tak jak teraz, prawda? To o co chodzi?
Gdyby wszyscy jeździli zgodnie z przepisami, to by gospodarka stanęła? A dlaczego nie stanęła w sławetnej Norwegii, gdzie autostrad brak, za to jest 80, wąsko, górzyście i kręto i kurewsko daleko? A w Szwecji ile jest autostrad? No też nie jak nasrawszy, za przeproszeniem szanowny cioci. Powiedziałbym, że bardzo podobnie do naszej sytuacji a kilometrów o wiele więcej. I co, załamało się?
Cały czas chodzi jedynie o wolność naszą i waszą, o nic więcej, ktoś chce nam coś zabrać i wszelkimi siłami z tym walczymy, jedni rzucając się na kasę, że do budżetu, inni, że co to za 100pln i bez pkt, inni, że władza jeździ jak chce - a chodzi o to, że wara wam od naszej kawaleryjskiej wolności. Biliśmy rekordy warszawa Kuźnice, Warszawa Hel? Biliśmy - i co mają to odebrać? jakim prawem kaduka!
Tak to widzę. Bo choć jeżdżę stosunkowo szybko, to uważam, że dla ludności lokalnej w najróżniejszych miejscach - prędkość jest szalenie uciążliwa.
I jeśli durne pały zrobią ocenę ograniczeń prędkości, pozdejmują radary nastawione jedynie na łupienie i będzie istotnie miało to wymiar stricte bezpieczeństwa, chyba nie będzie się o co kłócić.
Bo jak było już wspominane, durne prawo zachęca do omijania go a to demoralizuje.
Łatwo się pisze: "Nie napisałem, że jesteś homo sovieticus, tylko że taka postawa jaką opisałem wynika z sowietyzacji umysłu" - i pokazuje to stosunek do ludzi starszych, bo przecież żyli w tamtych straszliwych czasach.
Ale się z tym całkowicie nie zgadzam. I uważam to za obraźliwe dla takich jak ja.
Zadziwiające, że w zasadzie z wieloma swoimi poglądami się zgadzamy. Różni nas między innymi to, że ja twierdzę, że twoje zdanie:
"Jeśli na tym, że zaczniemy przestrzegać przepisów, to wydaje mi się, że jednak zwykle jako społeczeństwo tych przepisów przestrzegamy. " jest nieprawdziwe. Dowodem jest mój powrót z pracy dzisiejszy, na Rzymowskiego 50 i 60 kmh wszyscy jechali co najmniej 80-90 lub szybciej. Zaznaczam WSZYSCY. Może to być dowód na to, że jest tam złe ograniczenie. Ale - chyba zgodzisz się ze mną, ze prawa trzeba przestrzegać zawsze a nie wybiórczo.
Dziś słyszałem w radio: " cała historia radarowa chce nam zniszczyć zabawę w samochody. Bo co to za zabawa, jak nie można jeździć tak jak się chce. " I chyba mniej więcej o to chodzi. A walka z radarami została ustawiona jako moralna walka z niemoralnością przekraczającej władzy.
Ja widzę ustawione radary jako niewygodę i ograniczenie moich swobód w przekraczaniu przepisów - ale się z tym godzę, bo widzę też w tym sens. Powtórzę to, co jest ignorowane: spowolnienie ruchu w Polsce - tak jak we Francji, Szwajcarii, Skandynawii czy w Niemczech ma sens. Bo jest niebezpiecznie. To że nie mamy wszędzie autostrad ( najlepiej widać w mapie europy targeo sieci drogowe i naszą nędzę) nie oznacza, że na niebezpiecznych drogach możemy gnać - choć wszyscy gnamy. I raz na jakiś czas jakiś nieoznakowany rower, pieszy, furmanka wpada nam Z ICH WINY pod koła. Ale to my jadziem szybciej.
Tak, zgadzam się, że trzeba ukrócić zachowania władzy, które nas denerwują. Ale jednocześnie twierdzę, że to igła w stogu siana - bo widocznej władzy na drodze jest mało - i ukrócenie tych zachowań zaspokoi jedynie nasze małostkowe poczucie wspomnianej przez ciebie "zazdrości" - ja im tego akurat nie zazdroszczę i nie pochwalam takich zachowań, uważam je w dzisiejszej sytuacji za wyjątkowo nierostropne. Ale wszyscy popełniamy błędy.
Natomiast sprowadzenie całej dyskusji do tego, że Połeć jeździ szybko, lub do tego, że chodzi o kasę, czy że nie mamy dróg jest odwracaniem kota ogonem. - GŁUPI SĄ JAK BUT - TO POWIEDZIELI, ŻE CHODZI O KASĘ. Jakby pacany tego nie powiedziały, to ciekawe jakby wyglądała awantura.
Gdybyśmy nie mieszkali w Warszawie, tylko przy jakiejś francy, gdzie gnają ile fabryka dała, a matka staruszka mieszka po drugiej stronie szosy... To co byśmy mówili?
Tak, tak, najpierw niech zbudują autostrady, wtedy będziemy się stosować - padają takie głosy - ale zaraz, to między autostradami jak będzie? Tak jak teraz, prawda? To o co chodzi?
Gdyby wszyscy jeździli zgodnie z przepisami, to by gospodarka stanęła? A dlaczego nie stanęła w sławetnej Norwegii, gdzie autostrad brak, za to jest 80, wąsko, górzyście i kręto i kurewsko daleko? A w Szwecji ile jest autostrad? No też nie jak nasrawszy, za przeproszeniem szanowny cioci. Powiedziałbym, że bardzo podobnie do naszej sytuacji a kilometrów o wiele więcej. I co, załamało się?
Cały czas chodzi jedynie o wolność naszą i waszą, o nic więcej, ktoś chce nam coś zabrać i wszelkimi siłami z tym walczymy, jedni rzucając się na kasę, że do budżetu, inni, że co to za 100pln i bez pkt, inni, że władza jeździ jak chce - a chodzi o to, że wara wam od naszej kawaleryjskiej wolności. Biliśmy rekordy warszawa Kuźnice, Warszawa Hel? Biliśmy - i co mają to odebrać? jakim prawem kaduka!
Tak to widzę. Bo choć jeżdżę stosunkowo szybko, to uważam, że dla ludności lokalnej w najróżniejszych miejscach - prędkość jest szalenie uciążliwa.
I jeśli durne pały zrobią ocenę ograniczeń prędkości, pozdejmują radary nastawione jedynie na łupienie i będzie istotnie miało to wymiar stricte bezpieczeństwa, chyba nie będzie się o co kłócić.
Bo jak było już wspominane, durne prawo zachęca do omijania go a to demoralizuje.
Łatwo się pisze: "Nie napisałem, że jesteś homo sovieticus, tylko że taka postawa jaką opisałem wynika z sowietyzacji umysłu" - i pokazuje to stosunek do ludzi starszych, bo przecież żyli w tamtych straszliwych czasach.
Ale się z tym całkowicie nie zgadzam. I uważam to za obraźliwe dla takich jak ja.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: I jeszcze słówko do projektu 'fotoradarowego'
Wykupywanie punktów za pieniądze jest od lat. Sam to robiłem kilka razy. Reedukacja za 200 zł w WORD i odejmują Ci z konta 6 punktów.burat pisze:Proste pytanie i proste stwierdzenie ,możliwość wykupienia punktów za większy mandat jest łapówkarstwem w świetle prawa I TYLE
Ale jeśli chodzi o to o czym piszesz, to nadal tak tego nie widzę.
Przede wszystkim chodzi o to, że nie można przyznać punktów karnych kierowcy, który nie został zidentyfikowany.
Skoro te nowe fotoradary (na słupach i w radiowozach) robią fotki samochodów od tyłu, to nie ma żadnej możliwości rozpoznania kierowcy.
Dlatego kara jest kierowana do właściciela samochodu.
Samo już to faktycznie uważam za problematyczne, bo dlaczego karać kogoś kto nie dokonał wykroczenia?
Przecież samochód to nie spluwa i wolno go pożyczać.
Ale skoro już mają ukarać Cię za to, ze pożyczyłeś kiedyś swoją furę teściowej, ona poszalała nią na drodze, ale teraz udaje, że w ogóle sytaucji nie pamięta, nie jechała, i w ogóle jak zwykle się czepiasz....
To co? Chciałbyś dostać za to jeszcze punkty karne? Chciałbyś za to stracić swoje prawo jazdy?
