Post
23 mar 2013, o 13:44
Matka w pośredniaku próbuje załatwić pracę dla syna. Tłumaczy urzędnikowi, że chłopak tylko przed blokiem siedzi i z kolegami piwsko popija. Urzędnik pyta o wykształcenie syna, a gdy dowiaduje się, że młody skończył zawodówkę i jest budowlańcem, to uradowany mówi do kobieciny:
- Od jutra może zaczynać na stanowisku murarza z wynagrodzeniem 4500 zł.
- Nie ma czegoś z mniejszą pensją? Jego wątroba nie wytrzyma takich zarobków, zapije się na śmierć! - prosi mamusia.
- Dobrze, może pracować jako pomocnik murarza, za 3000 zł – odpowiada urzędnik.
- A nie ma czegoś tak za 800 do 1000 zł? - pada kolejne pytanie.
- O nie, tak nie można! No chyba żeby syn najpierw ukończył studia.