

Dlatego, w ramach terapii zdroworozsądkowej, zakładam niniejszy wątek - zakładając, że:
1) mnie pomoże on w podjęciu jedynie słusznej decyzji,
2) kilku osobom pomoże w zwalczeniu przeróżnych frustracji oraz w przynajmniej częściowym zaspokojeniu różnych dziwnych potrzeb, chuci i innych takich.

Plusy niesprzedawania Yarka i niekupowania Subaru:
1.
http://biznes.onet.pl/0,1779090,wiadomosci.html(....) w grudniu cena ropy naftowej może przekroczyć próg 200 dol. za baryłkę. Wzrost cen na rynkach światowych mógłby na koniec br. skutkować w Polsce ceną benzyny na poziomie 6,11 zł, a oleju napędowego - 6,36 zł.
2. "Nic" do Subaru jest droższe, niż "nic" do Yarka, a "coś" - to już w ogóle...
3. Yarek nie wymaga póki co nawet "niczego", że o "czymś" nie wspomnę; tymczasem jakiekolwiek Subaru w wieku podobnym lub bardziej zaawansowanym... nie wiadomo.
4. Póki jeżdżę Yarkiem, nie muszę się tłumaczyć z chęci przedłużania sobie czegokolwiek.
5. Wyprzedzanie (zwłaszcza na mijankach pod górkę) Calibr, Audic_Szybki_Turbodiesel, a nawet Jaguarów Mondeo przy pomocy Subaru to żadna frajda.
6. Manie Yarka nie wymaga żadnych zabiegów (od przekonywania żony po stanie w kolejkach w urzędzie), kupowanie Subaru niestety wręcz przeciwpołożnie.
7. Yarek hamuje i skręca.
8. Yarek budzi w policjantach suszarkowodrogowych uczucie rozbawienia i politowania, a nie czujności i zazdrości.
9. Yarkami TSport nie jeżdżą dresy, menedżerowie średniowyższego szczebla ani inne szemrane typy; w ogóle mało kto nimi jeździ, przynajmniej w PL.
10. Yarka można serwisować w porządnym, przyjaznym klientowi i zaprzyjaźnionym ASO.
Minusy sytuacji w/w:
1. Yarek jest już u mnie dość długo...
2. Yarek źle wjeżdża na krawężniki i łatwo kopie się w zimie.
3. Yarek jest jednak wolniejszy od WRX, przynajmniej na prostej.
4. yarek brzmi dość fajnie, ale jednak nie bulgoce.
5. Yarek nie jest Subaru.
Ale:
ad 1. Przeżyję. Chyba.
ad 2. Dobry pilot i na drzwiach od stodoły.
ad 3. Jakoś i tak wystarcza.
ad 4. Mogę sobie nagrać Forka Esilona i puszczać z głośników.
ad 5. No i dzięki temu można go w razie czego sprzedać bez kłopotu.
Ufff, póki co pomogło...
